#70

4.1K 254 51
                                    

Wczorajsze wyścigi zakończyły się wygraną Harrego i wyjściem do klubu. Aktualnie śmieje się z kolejnego żartu Nialla, gdy do salonu wszedł Harry.

- Chodź na chwilę do naszego pokoju Tam. - mruknął chłopak. Wstałam i poszłam za Harrym.

- Coś się stało? - spytałam siadając na łóżku.

- Nasz wyjazd do Czech jest przełożony i czemu mi nie powiedziałaś, że masz brata? - spytał poważnie. Splutł nasze palce i się na mnie patrzył.

- Bo go nie mam? - powiedziałam, a raczej spytałam.

- Przejrzałem jeszcze raz tym razem dokładniej twoje dane i okazało się, że masz brata. Było to bardzo ukryte, ale dałem radę to wykryć.

- Żartujesz? - powiedziałam po chwili.

- Nie, a dokładnie twoim bratem jest Andrew Denis Biersack inaczej też zwany Andy Black. I twój braciszek aktualnie siedzi u nas w piwnicy. - powiedział.

- Chce go zobaczyć. - wstałam raptownie i podeszłam do drzwi.

- Nie zgadzam się na to. - powiedział Harry w tym samym czasie przyciągając mnie mocno do siebie.

- Nie możesz mi zabraniać spotkać się z bratem, o którym istnieniu nie wiedziałam! - krzyknęłam.

- Mogę kurwa. - warknął chłopak. - Jesteś moja i powinnaś się mnie kurwa słuchać, a nie jeszcze mi się sprzeciwiać! - krzyknął.

- Właśnie, że nie! Ciągle mówisz tylko "Tamara nie możesz..." "Tamara nie..." i tylko to ciągle słyszę! Nie robię nic innego tylko się ciebie słucham! - teraz to ja krzyczałam, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że Harry zaraz się wkurwi i nie zobaczę swojego brata, dlatego postanowiłam zmienić taktykę. - Harry, proszę. - przytuliłam się do chłopoka. - To dla mnie na prawdę ważne. - mruknęłam i rękoma zaczęłam bawić się jego włosami.

- Kurwa Tam nie mogę. - mruknął. - On chciałmi ciebie odebrać. Zresztą jak wszyscy. - powiedział cicho poluźniając uścisk w mojej talii.

- Harry kocham cię i dopuki ty mi nie dasz powodów, abym odeszła nie zrobię tego. - powiedziałam patrząc mu w oczy.

- Ale on...- zaczął.

- Chcę go tylko zobaczyć Harry. - pogłaskałam jego policzek.

- Nie, nie mogę ci ulec. - pokręcił przecząco głową i puścił mnie, a potem usiadł na łóżku.

- To sama kurwa tam pójdę. - warknęłam i szybko wybiegłam z pokoju i skierowałam się do piwnicy. Słyszałam jak chłopak biegnie za mną, ale się nie odwracałam. Kiedy byłam już przy drzwiach od piwnicy okazało się, że są zamknięte.

- Nawet dobrą masz kondycję. - powiedział i złapał mnie za ręke. - Chcesz tam iść to proszę bardzo zaprowadzę cię. - powiedział i wyjął klucz z kieszeni. Otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Weszłam tam i od razu chciałam z tamtąd wyjść. Jak można człowieka trzymać w takich warunkach? Odruchowo złapałam rękę Harrego, ale gdy zauważyłam człowieka leżącego za kratami - podbiegłam tam.

- Harry, otworzysz? - spytałam chłopaka. Kiedy zobaczyłam obojętną twarz chłopaka bez rzadnych emocji. Przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz. Wolę wesołego Harrego.

- Miałaś go tylko zobaczyć. - wzruszył ramionami. Kurwa trzymajcie mnie.

- Ładnie cię proszę otwórz kurwa te kraty. - warknęłam.

- Słownictwo. - mruknął chłopak. - Nie przekonałaś mnie, więc teraz idziemy na górę.

- Nie. Albo otworzysz mi teraz te kraty albo...- na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmiech.

- Albo co księżknicznko? - oparł się ramieniem o jedną z krat.

- Albo nie będę się do ciebie odzywać. - powiedziałam pewnie.

- To szantaż. A ja się nie dam szantażować. - podszedł do mnie. - Mam cię ochotę teraz ukarać. - szepnął mi do ucha. - Ale mam jeszcze większą ochotę cię pocałować. - ugryzł mnie delikatnie w płatek ucha, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze. - To którą opcję wybierasz?

- Rzadną. Dopóki mi nie otworzysz tych krat nie zgadzam się na rzadną z tych opcji. - powiedziałam.

- Czyli wracamy na górę. - powiedział i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.

- Harry do cholery puść mnie. - warknęłam.

- Coś ci już mówiłem o słownictwie. - wbił swoje palce w moje żebra. Wierciłam się na jego rękach. - Widzisz i już nie musisz prosić o otwarcie krat. - powiedział kiedy opuściliśmy piwnicę. Postawił mnie na ziemię i zamknął drzwi do piwnicy. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. - I co serio będziesz się teraz zachowywać jak rozpieszczona gówniara? - kiedy po moim dłuższym milczeniu chłopak nie uzyskał odpowiedzi, ponownie się do mnie odezwał. - Możesz się do mnie nie odzywać. Przyznam boli mnie to, ale ważniejsze dla mnie jest twoje bezpieczeństwo. - powiedział.

- Przecież nic mi się nie stanie jak chwile porozmawiam z moim bratem. - powiedziałam.

- Twój brat, chciał ciebie porwać stąd, bo jak twierdzi "Jego siostrzyczka nie może żyć z takim tyranem." - powiedział.

- Harry....- westchnęłam. Chłopak usiadł koło mnie i przytulił mnie do siebie.

- Gdybyś z nim porozmawiała, chciałabyś i prosiłabyś mnie, abym go nie zabijał, a ja bym się ciebie posłuchał i bym go nie zabił, a tak nie może być. - powiedział. -Jestem szefem gangu i nie mogę być taki łaskawy. - mruknął.

- Jak dla mnie jesteś najsłodszym człowiekiem na ziemi. - mruknęłam.

- Tylko dlatego, że nie poznałaś mojej ciemniejszej strony.- szepnął sam do siebie, ale i tak go usłyszałam.

- Jesteś moim chłopakiem, Harry. Ja od początku wiedziałam na co się piszę i zdaje mi się, że to przy mnie jesteś prawdziwym sobą. - powiedziałam.

- Oczywiście, że tak. - pocałował mnie w głowę. - Ja ciebie też kocham. I to tak kurewsko mocno.

***********************
Wow! Wbijacie tak szybko gwiazdki, że jak tak dalej pójdzie to nie dam rady pisać w takim tempie rozdziałów! Jestem z was taka dumna! To już siedemdziesiąty rozdział! Zaczynając pisać to ff nie myślałam o tym, że tyle osób będzoe to czytać! Dziękuję, każdej z osobna! I teraz jeszcze ostatnia sprawa....Czy wolicie, abym rozdziały dodawała co środy czy tak jak teraz?
Jak na razie:
90 GWIAZDEK I 20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz