Wczorajszy wieczór minął mi w spokoju. Spędziłam go z Niall'em i Calum'em. Z tego co wiem to reszta gdzieś jeździła. Teraz siedzimy wszyscy i oglądamy telewizję. Luke, Ash, Cal i Mike zostają u nas do jutra. Jak na razie to jesteśmy po śniadaniu. Dzisiaj gotował Michael. Tak skromnie mówiąc gotuje tak samo jak ja. Czyli beznadziejnie. Z jajecznicy powstała czarna papka. Teraz tradycyjnie siedzimy i oglądamy telewizje. Leci akurat "Ukryta Prawda". Ciągle nabijamy się z tej tandety.
- Zaraz wracam. - powiedział Harry i wyszedł, aby porozmawiać przez telefon. Nie przejmując się tym dalej oglądaliśmy ten jakże ciekawy film. Chwilę potem Harry zszedł na dół. - Tam, koteczku, zrobisz coś dla mnie?
- Co chcesz Harry?
- Pojedziesz ze mną do mojej rodziny.
- Żartujesz? Harry powiedz, że żartujesz!
- Nie Tam. Proszę cię pojedziesz?
- Robisz mi śniadania przez tydzień.
- Zawsze.
- To ja idę się przebrać i możemy jechać. - powiedziałam jeszcze jak wychodziłam z salonu.
- Dla mnie zawsze będziesz wyglądać idealnie! - Harry krzyknął jak byłam już u niego w pokoju. Muszę zrobić dobre wrażenie na Harrego rodzinie. Ubrałam czarne spodnie, czerwoną bluzkę z misiem i czerwono-czarną koszule w kratkę. Włosy rozpuściłam i jak zwykle miałam "siano". Uczesałam je w miarę możliwości. Zrobiłam kreski i pogrubiłam rzęsy, a usta pomalowałam pomadką. Gotowa zeszłam na dół.
- Jestem gotowa. - powiedziałam do Harrego.
- Ślicznie wyglądasz, a teraz chodź. - złapał mnie za rękę i poprowadził do garażu. Wsiedliśmy do BMW R8, ten samochód akurat kojarzę, bo Alan ostatnio o nim cały czas gadał. Jechaliśmy tą samą drogą co ostatnio.
- Harry? Mogę się ciebie o coś zapytać?
- Pytaj o co chcesz, kotku.
- Czemu jesteś liderem gangu? Chodzi mi czemu w tak młodym wieku. - Harry spiął się na to pytanie. - Jak nie chcesz nie odpowiadaj! - dodałam szybko.
- To nie jest żadna tajemnica. Kiedyś mój ojciec był szefem tego gangu. Chodź zabijał tyle ludzi to dla nas zawsze był wzorowym ojcem. To on nauczył mnie jeździć na rowerze. Zawsze oddzielał pracę od domu. Trzymał nas od tego z dala. Jednak pewnego dnia pojechali na akcję. Przeciwny gang wszedł na nasz teren. I on wtedy zginął. Nie miał żadnej szansy na przeżycie. Gang został bez przywódcy. Wtedy przyszedł do nas jego najlepszy przyjaciel i opowiedział nam co się stanie, gdy ja nie zostanę liderem, chcąc chronić rodzinę zostałem nim. I tak zostało do dzisiaj. - dotknęłam dłoni Harrego, czułam, że to go w jakimś stopniu uspokoi. - Mogę cię o coś prosić?- pokiwałam głową twierdząco. - Poudajesz przy Gemmie i mojej mamie, że jesteśmy parą?
- Okey. I tak nie mam nic do stracenia. - wzruszyłam ramionami.
- To tu. - Harry zaparkował przed domem dwupiętrowym, wyróżniał go piękny ogród. Ile ktoś w to pracy musiał włożyć. - Dla mojej mamy ten ogród to całe życie. - powiedział Harry, gdy obok niego przechodziliśmy. Stanęliśmy przed drzwiami, a Harry już chciał wchodzić. Ja natomiast pociągnęłam go tak, że nie zdążył złapać klamki i odsunął się do tyłu. Posłał mi zdziwione spojrzenie.
- Należy zapukać. - wywróciłam oczami. Jak powiedziałam tak i zrobiłam. Chwile potem otworzyła nam kobieta około 40. Figurę miała lepszą ode mnie. Jaki wstyd! Jej brązowe włosy sięgały jej do ramion.
- Wejdźcie do środka szybciutko, bo zmarzniecie! - gestem ręki zaprosiła nas do środka. - Jestem Anna, mama Harrego. A ty jesteś Tamara, prawda? - pokiwałam twierdząco głową. - Harry mi tyle opowiadał! I to same dobre rzeczy! - w międzyczasie zdjęłam buty, tak samo jak Harry. - Proszę, idźcie dalej. Zaraz podam obiad. - weszliśmy do salonu, a potem Harry poprowadził mnie do kuchni.
- Pomóc w czymś pani? - uprzejmie się spytałam.
- Jaka pani! Mów do mnie Anna! - kiwnęłam głową, że rozumiem. - Harry idź po Gemme! Już, już! My tutaj musimy porozmawiać.
- Mamo tylko proszę cię nie opowiadaj Tam jakichś głupot. - powiedział cicho Harry
- Dobra, dobra idź już. - gdy Harry wyszedł Anna znów zaczęła mówić. - Jak ja się cieszę, że nie jesteś jakimś typowym plastikiem! Harry kiedyś sprowadzał tylko panienki na jedną noc. To była masakra! Wszystkie były wredne i chamskie! Z tego co zdążyłam zauważyć to ty taka nie jesteś. Na szczęście.
- Dziękuję? - bardziej spytałam niż stwierdziłam. - Pomóc pani poprzenosić to na stół.
- Jak byś mogła dziecko. - zabrałam się do przenoszenia talerzy. Idealnie jak już przeniosłam wszystkie talerze zszedł Harry z jakąś blondynką. Na pozór wyglądała sympatycznie.
- Tamara, jestem. - wystawiłam dłoń w jej stronę, której ona nie przyjęła. Podeszła i mnie przytuliła.
- Ja jestem Gemma! Siostra tego idioty. Nie wiem za co ty go pokochałaś, bo na pewno nie za mądrość!
- Gemma, skończ. - warknął Harry zażenowany. Posłałam mu tylko uciszające spojrzenie.
- Zasiądźmy do stołu kochani. - powiedziała Anna.
Po skończonym obiedzie Anna opowiadała mi śmieszne historie. Harry siedział cicho zażenowany tą całą sytuacją, a my śmieliśmy się z niego.
- Pamiętam jeszcze jak pewnego dnia kupiłam tampony, a Harry myśląc, że to ciastka zaczął je jeść. - po tej historii wybuchłam śmiechem. I on niby jest najgroźniejszym człowiekiem na ziemi? Haha.
-Chodź Tam, pokażę ci ogród. - powiedział Harry.
-Wybaczysz An. - grzecznie wstałam od stołu i wyszłam z Harrym do ogrodu.
- To nie było fajne, gdy...- nie dane było mu dokończyć, bo ktoś mu przerwał.
-Ohh...Harry ty mój tygrysku! - zza pleców dobiegł czyjś piskliwy głos.
**************
Hej! Chciałabym przeprosić was, że wczoraj nie dodałam rozdziału. Następny rozdział będzie w piątek. Do następnego!
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...