#58

4.9K 196 8
                                    

Wstałam przez to, że było mi strasznie gorąco. Spojrzałam co było przyczyną mojej pobudki i od razu mogłam stwierdzić, że ta pobudka była tego warta. Harry przytulał się do mojego brzucha, a jego loczki były ułożone tak jak zawsze. To niesamowite, że on nie musi układać włosów. Sięgnęłam po swój telefon i zaczęłam bawić się włosami Harrego. Odpisałam na wszystkie wiadomości, które miałam i przejrzałam portale . Teraz ja z Harrym jesteśmy już prawie normalną parą. Poczułam, że głowa Harrego się porusza, więc odłożyłam telefon i obserwowałam chłopaka. Po chwili chłopak podniósł lekko głowę i się rozejrzał, gdy spojrzał na mnie na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Dzień dobry księżniczko. - powiedział to z seksowną chrypką.

- Dzień dobry kochanie. - mruknęłam cicho. Harry znów położył głowę na moim brzuchu. Bawiłam się jego włosami, a Harry jeszcze bardziej wtulał się w mój brzuch i cicho mruczał. Po chwili znowu na mnie spojrzał i dłużej wpatrywał się we mnie. - Jesteś śliczna. - powiedział, a ja się zarumieniłam. - Ewww....Mój kotek się rumieni. - skomentował i znowu się położył na mnie. Po chwili zadzwonił jego telefon, a chłopak nie chętnie po niego sięgnął. - Tak? - mruknął do słuchawki. - Ja pierdole stary nic nie chcę. Tylko po to dzwonisz? - warknął. - Ey nie czekaj! - nagle krzyknął. - Chcesz zarobić?......To świetnie. Zrób nam śniadanie. - powiedział pewnie Harry. - Dwie dychy......Okej. - odłożył telefon i znów się na mnie położył.

- Kto dzwonił? - spytałam.

- Zayn. Pytał się czy chcę coś ze sklepu, a i przy okazji załatwiłem nam śniadanie. - powiedział z uśmiechem. Po około dziesięciu minutach ktoś zapukał do pokoju.

- Proszę. - powiedziałam. Do pokoju weszli Eleanor i Louis z tackami z jajecznicą i nam je podali. Harry usiadł tak jak należy. Zaserwowano nam jajecznicę z bekonem, a do tego herbatę. Zaczęłam jeść i już po chwili moja porcja była opróżniona. Odłożyłam tackę na szafkę nocną i wzięłam pilota od telewizora. Włączyłam telewizję i zaczęłam przeskakiwać po kanałach. Czemu zawsze nic nie ma w tej telewizji? W końcu zostawiłam na kanale gdzie była jakaś bajka.

- Idę się umyć, musisz mnie puścić. - powiedziałam do chłopaka, który się do mnie przytulał.

- Puszczę cię jak powiesz, że mogę iść z tobą. - pocałował moją szyję i spojrzał mi w oczy.

- Nie Harry, innym razem. - pokręciłam przecząco głową. Chłopak spojrzał się na mnie smutny.

- Ale ja tak ładnie proszę. - potarł swoim nosem mój policzek.

- Po prostu puść. Czym szybciej pójdę tym wcześniej wrócę. - pocałowałam go w policzek.

- Ale ja będę tęsknić. - zaczął jeździć swoim nosem po mojej szyi.

- Harry...- jęknęłam. - Nie pójdziesz ze mną pod prysznic. - powiedziałam stanowczo. Chłopak mnie puścił, a ja wyszłam z łóżka.

- I nawet mnie nie pocałuje. - powiedział do siebie. Wywróciłam oczami i schyliłam się, aby pocałować chłopaka.

- I nawet teraz nie mogę z tobą iść? - pokręciłam przecząco głową. Poszłam do garderoby i wybrałam sobie ubrania na dzisiaj. Potem skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i szybko się ubrałam. Uczesałam się w kucyka i zrobiłam sobie na prawdę lekki makijaż. Gdy wyszłam z łazienki Harrego już nie było w pokoju. Zeszłam na dół i właśnie tam zastałam Eleanor, Louisa i Harrego.

- I jak tam prysznic bez swojego ukochanego chłopaka? - spytał mnie się Harry, a ja się zaśmiałam.

- Bardzo dobrze. - usiadłam koło niego. - El może wybierzemy się na zakupy razem w tym tygodniu? - spytałam się dziewczyny, a ona od razu ożywiała.

- Bardzo chętnie. Muszę kupić sobie kilka nowych rzeczy. - powiedziała uśmiechem.

- To świetnie, że się umawiacie, ale same nigdzie nie pójdziecie. - wtrącił się Louis.

- A to niby dlaczego? - spojrzałam się na niego.

- No pomyślmy...- udał, że się zastanawia. - My mamy wrogów. - wskazał na siebie Harrego. - A wy jesteście naszymi dziewczynami na których nam bardzo zależy i was kochamy, więc dla naszych wrogów będziecie łatwym celem będzie was porwanie jeśli pójdziecie same na te zakupy. Jeśli was porwą my będziemy mocno przybici i zranieni i nie będziemy myśleć o niczym innym tylko jak was znaleźć. Wtedy będziemy i wywrócił oczami.

- Dramatyzujesz. Jakąś ja mogłam iść na zakupy i spotkać się z przyjaciółmi. - powiedziałam.

- Ale to była inna sytuacja. - pierwszy raz odezwał się Harry. - Teraz jak sama wiesz Bieber chce cię porwać i nie możemy tak ryzykować. Jak go złapiemy to będziecie mogły iść na zakupy. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek. Westchnęłam głośno i oparłam się o ramię loczka.

- Rozumiem. - uśmiechnęłam się do niego blado. - To co teraz porobimy? - spojrzałam się na niego.

- Możemy pograć na konsoli. - wtrąciła Eleanor.

- W sumie okej, tylko musisz podać mi pada, bo Harry jest za wygodny, aby w stawać. I w co pogramy? - spojrzałam się na nią.

- Nie wiem. Gdzie macie gry? - skierowała to pytanie do chłopaków.

- Szafka pod telewizorem. - mruknął Harry. Eleanor otworzyła szafkę.

- Ile wy tego macie? - zaczęła kolejno wszystko przeglądać. - Może tą? - spytała się mnie, a ja pokiwałam twierdząco głową. Nawet nie wiem w co będziemy grać. Eleanor włożyła płytę i usiadła przy Louisie. Po chwili już jechałyśmy swoimi samochodami. Wyjaśnię wam o co chodzi w tej grze. Po prostu ścigacie się samochodami. Chłopcy co chwila się z nas śmiali. Krótko mówiąc - żadna z nas nie umiała jeździć. Na początku szło nam źle i nie wiedziałyśmy jak kierować samochodami, ale po chwili ja załapałyśmy i szło nam nawet dobrze. Co chwila się wyprzedzałyśmy.

- Naciśnij to i to. - powiedział do mnie Harry, a ja się go posłuchałam. Wyszłam dużo na prowadzenie. Gdy Louis zobaczył, że Harry mi pomaga sam zaczął pomagać El. Po chwili rywalizacja zaczęła się na dobre. Obydwoje z chłopaków nam podpowiadali. W końcu zrobiłam szybki drift i weszłam idealnie w zakręt. Eleanor straciła panowanie nad samochodem i obiła się przez co ja byłam już sporo dalej. To było nasze ostatnie kółko.

- Aa! Wygrałam! - krzyknęłam i pocałowałam Harrego.

- Cholera! - usłyszałam zaraz krzyk Eleanor.

- Mówiłam, że jestem lepsza we wszystkim! - znów krzyknęłam.

- Gówno prawda! Załóżmy się o to kto zrobi lepsze ciasto! - przecież ja nie umiem gotować. Usłyszałam parsknięcie obydwu chłopaków.

- Pod jednym warunkiem. - dziewczyna zmrużyła oczy. - Robimy to w parach. Ja z Harrym, a ty z Louisem. - dziewczyna przytaknęła. - Zaczynamy o równej szesnastej. - uścisnęłyśmy sobie dłonie. Odwróciłam się do Harrego i spanikowana spojrzałam mu w oczy. -Umiesz robić ciasta prawda? - chłopak zaśmiał się i pokiwał twierdząco głową. Pocałowałam delikatnie jego usta, a potem oparłam swoje czoło o jego. - Pomożesz mi? - spytałam.

- Ja zrobię to za ciebie. - przytulił się do mnie. - Obiecuję ci, że to wygramy.

- Wierzę w twój talent kulinarny.
******************
Ostatnia część maratonu! Następny rozdział w piątek 😘

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz