Obudziłam się przez płacz dziecka? Zeszłam z łóżka uważając, aby nie obudzić Harrego. Skierowałam się na dół w samej koszulce Harrego. Na środku salonu stał chłopiec i płakał. Jak ja nie lubię dzieci.
- Czyje to dziecko? - spytałam się.
- Mojej dziewczyny, Eleanor. - powiedział Louis.
- Ty masz dziewczynę?
- Od niedawna. Dzisiaj mam się zająć Philem. Pomożesz mi? - spojrzał na mnie z nadzieją.
- Nie. Nie lubię dzieci. - warknęłam.
- Tamara proszę. Kupię ci dziesięć czekolad.
- Zobaczę co da się zrobić. - podeszłam do chłopca. - Czemu płaczesz? - powiedziałam miło.
- Bo...Bo... Moja mama...Ona poszła..- jeszcze bardziej zaczął płakać.
- Twoja mama zaraz wróci. Poszła ci kupić nowe zabawki wiesz? - chłopiec spojrzał sie na mnie zdziwiony.
- Taki duży samochód? - pokazał rękami wielkość samochodu.
- Taki dużu. - pokiwałam twierdząco głową.
- To ja będę grzeczny. - powiedział.
- To świetnie. Chodź umyjemy ci twarz. - złapałam Phila za rączkę i poprowadziłam go do łazienki. Szybko umyłam mu twarz i znów wróciłam do salonu. - To co chcesz porobić?
- Nie wiem. Możemy w coś pograć. - wzruszył ramionami.
- Macie piłkę do nogi? - spytałam Nialla, który pokiwał twierdząco głową i wyszedł z salonu. - To może pokopiemy piłkę? - Phil pokiwał twierdząco głową. Po chwili Niall zszedł z piłką i mi ją podał. - To ja pójdę się ubrać, a ty tutaj poczekaj chwilkę okej?
- Dobrze. - pobiegłam na górę. Mój dzisiejszy strój składał się z dżinsów i zwykłej czarnej bluzki. Zrobiłam szybki makijaż i zeszłam na dół. Phil siedział grzecznie na kanapie i machał nogami.
- Chodź. - wystawiłam do niego rączkę, a on podbiegł i ją złapał. Przed wyjściem powiedziałam chłopakom, że wychodzę na dwór i założyłam sobie i chłopcowi buty. Poszliśmy za dom i zaczęliśmy kopać piłkę. Phil to naprawdę świetny dzieciak. Teraz jest mi trochę głupio, że za zabawę z nim chciałam 10 czekolad.
- Umiesz bawić się w chowanego? - spytałam się go.
- Tak i nawet umiem liczyć do dziesięciu! - krzyknął uradowany.
- To chodź pobawimy się w chowanego. Tylko jest jeden warunek. Bawimy się tylko w tym obszarze. - wskazałam obszar, a chłopiec kiwnął twierdząco głową. - Idź liczyć przy tamtym drzewie do dziesięciu, a ja się schowam. - powiedziałam. Phil pobiegł do drzewa, a ja schowałam się za innym drzewem. Stałam tak i czekałam, aż mnie znajdzie. Chłopiec biegał i szukał mnie krzycząc moje imie, które podałam mu gdy kopaliśmy piłkę.
- Myślałem, że uciekłaś. - poczułam czyjeś ręce w swojej talii i instynktownie się odwróciłam. Przede mną stał Harry i się uśmiechał. Chłopak złożył szybki pocałunek na moich ustach.
- Widzę cię! - usłyszałam krzyk chłopca. Odwróciłam się w stronę Phila.
- Kto to? - Harry szepnął mi do ucha.
- Syn dziewczyny Louisa. - mruknęłam.
- Weźmiesz mnie na ręce? - chłopiec stanął obok mnie. Ukucnęłam i podniosłam go. - Dzień dobry. - szepnął chłopiec, gdy zobaczył Harrego. - Pobawimy się dalej? - spytał się mnie. Ręce Harrego zaciśliły się na mojej talii.
- Pewnie chodź. Teraz ja liczę. - odstawiłam chłopca i złapałam go za rączkę. - Puść mnie Harry. - warknęłam.
- Nie. Idziemy do domu, a Louis zajmie się tym dzieckiem. - mruknął.
- Nie. Ja teraz idę się z nim pobawić, a ty idziesz do domu. - powiedziałam.
- Nie. Idziemy razem i nie chce słyszeć sprzeciwu. - warknął.
- To mnie nie słuchaj. - mruknęłam.
- Jestem głodny. - chłopiec podbiegł do nas.
- To chodź idziemy do domu. - powiedziałam miło w jego stronę.
- Wyszło na moje księżniczko. - usłyszałam szept Harrego przy uchu. Harry puścił mnie i chciał złapać mnie za rękę, ale ja wzięłam Phila na ręce.
- To co zjemy? - zagadałam małego.
- Umiesz robić naleśniki?
- Nie umiem gotować, ale na pewno któryś z chłopaków ci je zrobi. - posłałam mu uśmiech i weszłam do domu. - Zdejmij buty i chodź do kuchni. - powiedziałam do niego i sama skierowałam się w stronę kuchni. - Louis zrób naleśniki dla małego. - mruknęłam. Chłopak spojrzał się w moją stronę i pokiwał głową.
- Jak ci idzie zabawa z nim?
- Dobrze. - mruknęłam. Po chwili do kuchni wszedł Harry i Phil. Starszy z nich usiadł koło mnie.
- Ja chce usiąść koło ciebie Tamara. - powiedział chłopak i spojrzał się na Harrego, który siedział z kpiącym uśmieszkiem.
- Chodź usiądziemy tam. - wskazałam na drugą stronę. Chłopiec chętnie tam usiadł, a ja musiałam się przesiąść. Siedziałam na przeciwko Harrego, który zawzięcie się na mnie patrzył. Po chwili przed Philem zostały postawione naleśniki z nutellą. Chłopiec szybko wziął jednego do rączki i zaczął go jeść.
- Jadłaś coś dzisiaj? - zapytał Harry, a ja dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nic nie jadłam. Pokręciłam do niego przecząco głową. - Ty chcesz mieć anorekcję? - wstał od stołu i zaczął robić mi kanapki.
- Nie Harry. Po prostu nie miałam czasu, aby zjeść. - mruknęłam.
- Wiesz, że jest już czternasta? Przez kilka godzin nie znalazłaś czasu, aby zjeść? - podniósł lekko głos. O co on się kurwa złości? Zawsze jem bardzo dużo, a dzisiaj po prostu zapomniałam!
- Nie krzycz na Tamarę! - krzyknął Phil.
- Nie odzywaj się. - Harry warknął w stronę chłopca.
- Co ci on zawinił? Nakrzycz sobie na mnie, ale jego w to nie mieszaj! - teraz to ja krzyknęłam. Harry chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu Phil.
- Zjadłem już. - powiedział chłopiec i odstawił talerz do zlewu.
- Chodź idziemy na dwór złapałam chłopca za rękę i chciałam wyjść z kuchni, jednak ręka Harrego mi to uniemożliwiła. - Phil idź do Nialla. Zaraz do ciebie przyjdę. - chłopiec pobiegł do Nialla, a ten wziął go na górę. - Co chcesz? - warknęłam w jego stronę.
- Chce, abyś mnie przytuliła i pocałowała! Odstawiłaś mnie na bok dla jakiegoś gówniarza! Nawet się mną dzisiaj nie interesujesz! Chce cię dotknąć lub przytulić, a ty nie! Ten gówniarz mi ciebie zabiera! - on był zazdrosny o małe dziecko? Podeszłam do niego i go przytuliłam, a potem pocałowałam.
- Nie bądź więcej zazdrosny o małe dziecko. - mruknęłam i się w niego wtuliłam.
- Nie obiecuję. - przytulił mnie mocniej. - A teraz zjedz śniadanie. - powiedział i mnie puścił. Usiadł przy stole, a gdy ja miałam siadać obok niego on pociągnął mnie na swoje kolana. Zaczęłam jeść kanapki, a Harry oparł swoją głowę o moje ramię.
- Chcesz iść ze mną i z Philem się pobawić? - mruknęłam.
- Bym wolał z samą tobą. - szepnął mi do ucha, a na moją twarz momentalnie stała się czerwona. - Ale pójdę z wami. - mruknął.
- Skończyłam. Możemy już iść?
- Pewnie księżniczko. - mruknął i puścił mnie.
***************************
I ten uczuć, gdy nie musisz iść do szkoły, ale i tak wstajesz rano żeby dodać rozdział. Pamiętajcie o zostawieniu komentarza i gwiazdki 😁😀 To naprawdę bardzo motywuje 😜 Jeśli będzie dużo komentarzy pod tym rozdziałem nowy rozdział pojawi się w środę 😁😜 A jeśli nie - to rozdział dopiero w piątek 😁 Powodzenia 😘
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...