Zaliczyłam już wszystkie kartkówki i sprawdziany, które mnie ominęły. Jak na razie Harry mnie tylko nachodził i całował. Z rodzicami spędzam nadal mało czasu, ale widać, że się starają. Z Alanem, Brunem i Moniką nadal spędzam całe dni razem. Tak i jest dzisiaj. Siedzimy wszyscy u mnie w pokoju i oglądamy "21 Jump Street". Leżę na klatce Alana, a Monika na klatce Bruna. Co jakiś czas wybuchamy śmiechem.
- Ale ja gruba będę... - mruknęłam gdy skończyliśmy jeść drugą pizzę.
- Ty? Gruba? Przecież ty to tylko skóra i kości. Spójrz lepiej na mnie. - wskazała na siebie Monika.
- No faktycznie. - mruknęłam w żartach przez co dostałam popcornem w twarz.
- Spać mi się chce. - powiedział Bruno.
- Może faktycznie chodźmy spać? Jutro szkoła, a jest już 1:37. - powiedział Alan.
- To chodźmy. - wyłączyliśmy laptop i światło i położyliśmy się na moim dwuosobowym łóżku. Byłam przytulona do klatki Alana, a Monika do Bruna. - Słyszeliście? - szepnęła Monika.
- Nie. Idź spać pewnie ci się przesłyszało. - już prawie zasypiałam, gdy ktoś wszedł do pokoju i zapalił światło. Spojrzałam się w stronę drzwi. Stało tam czterech facetów ubranych na czarno z kominiarkami i pistoletami. Wszyscy zerwaliśmy się z łóżka. I odsunęliśmy się na drugi koniec pokoju. Monika płakała z przestraszona.
- Czego chcecie?! - spytał się Alan.
- Od ciebie niczego. - powiedział jeden z nich. Ten głos należał do Harrego. Alan przytulił mnie mocno.
- Bierzcie ich. - warknął Harry. Faceci zaczęli do nas podchodzić najpierw została złapana Monika, potem Bruno, a na końcu Alan, który został oderwany ode mnie. Do głów moich przyjaciół zostały przyłożone pistolety. Tylko ja nie zostałam złapana. Harry stał oparty o moją szafę, a w jego oczach widziałam rozbawienie. Moi przyjaciele go na pewno nie rozpoznali, ale ja tak.
- Chodź tutaj Tamara. - powiedział spokojnie Harry. Spojrzałam na moich przyjaciół, którzy kręcili głowami, abym tego nie robiła. - Chcesz, aby im się coś stało? - spytał. Posłałam wszystkim przepraszające spojrzenie. Alan na ten gest zaczął się wyrywać, przez co został kopnięty w nogi i upadł na kolana. Usłyszałam prychnięcie Harrego.
- Nawet się nie waż. - warknął Harry widząc, że chciałam podbiec do Alana. - To jak będzie? - spytał się mnie Harry. Zaczęłam iść w jego stronę.
- Nie rób tego! - krzyknęła Monika. Spojrzałam się na nią smutno. Podeszłam do Harrego, a on mnie objął w talii.
- Zostaw ją! - zaczął biec Bruno w naszą stronę. Jednak nie zdążył nawet dobiec, gdy po chwili znajdowała się w takiej pozycji jak Alan. Chciałam do niego podbiec, lecz uścisk Harrego mi na to nie pozwolił. Po chwili Harry puścił mnie i podszedł do Alana.
- Nie opłaca się ze mną zadzierać. - Harry uderzył Alana w nos z całej siły, a ten upadł na ziemię. Ja i Monika pisnęłyśmy przerażone. Chwilę potem Alan wrócił do poprzedniej pozycji. Widać było, że nos jest złamany. Nie zważając na nic podbiegłam do Alana i go przytuliłam
- Przepraszam cię Alan to moja wina. - zaczęłam płakać.
- To nie twoja wina Am. - szepnął. Chwilę potem zostałam oderwana od niego. Harry patrzył się na mnie zły, ale ja to miałam w dupie. Zaczęłam go drapać, bić i krzyczeć, aby mnie puścił. Nawet nie wiem kiedy, a znajdywałam się w samochodzie.
- Dajcie jej lek nasenny. - mruknął Harry, a po chwili zostało mi coś wstrzyknięte w kark. Chwilę potem poczułam jak odpływam.
*********************
Znów mnie głowa boli. Zauważyłam na stoliku tabletki i wodę, bez zastanowienia je połknęłam. Znajdywałam się w pokoju Harrego. Powoli zeszłam na dół.
- Oszukiwałeś! - krzyknął Niall.
- Hej chłopaki. - przywitałam się. Chwilę potem byłam przytulana przez Nialla i Liama.
- Tęskniłem. - mruknął Niall.
- Ja też. - powiedział Liam.
- Ja też za wami tęskniłam. - powiedziałam zgodnie z prawdą. - A gdzie reszta? - spytałam się.
- Pojechali na akcję, a my mieliśmy zostać. - powiedział Liam.
- Okej. W co gracie? - spytałam się.
- W fifę. Zagrasz z nami? - spytał Niall.
- Pewnie. - powiedziałam. Umiałam w to grać, gdyż Alan i Bruno mnie nauczyli. Jestem ciekawa co z Alanem. - Kogo trzymaliście u mnie w domu? - spytałam prosto z mostu.
- Tą twoją koleżaneczkę. - mruknął Niall.
- A ja tego, któremu Harry przywalił. - powiedział Liam.
- Ale Harry mu dowalił! Sam byłem w szoku gdy to zobaczyłem! Mieliśmy tylko wejść wziąć ciebie i wyjść. - skitował Niall.
- Chodźcie grać. - mruknęłam. - A tak właściwie to kiedy wasza sprzątaczka przychodzi?
- W środy i piątki. - mruknął Liam.
- Nigdy jej nie widziałam. - powiedziałam.
- Ja też ją rzadko widzę. - stwierdził Niall.
Już od dwóch godzin gramy w fifę i wygrałam każdy mecz z Niallem, a z Liamem jak na razie przegrywałam.
- Oszukiwałeś! - krzyknęłam gdy przegrałam.
- Chciałabyś. - mruknął Liam. Usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.
- Mnie tu nie było. - szepnęłam i pobiegłam na górę.
******************************************
Witam wszystkich! Dziś mam dla was jedno ogłoszenie. Za wszystkie komentarze i gwiazdki poprzednimi rozdziałami chciałabym wam bardzo podziękować. W ramach podziękowań robię maraton. W piątek od godziny 15:00 będę dodawać rozdziały co godzinę. To chyba wszystko co miałam wam do przekazania. Pamiętajcie, aby zostawiać gwiazdki i komentarze, bo to naprawdę motywuje. A dzięki tym małym gestom maratony mogą być częstsze ;)
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Dla nastolatków- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...