Przytuliłem do siebie nadal zdenerwowaną Tamarę. Byliśmy już na wyścigach czyli minęła już więcej niż godzina czasu, a ona nadal udawała obrażoną.
- Długo będziesz jeszcze zła? - szepnąłem do jej ucha nadgryzając jego płatek.
- Nie jestem zła. - mruknęła rozglądając się.
- Czyli możesz mnie teraz pocałować? - spytałem, a ona to zrobiła. Moje ręce zjechały na jej tyłek, a ona pogłębiła pocałunek i starała się przejąć kontrolę nad pocałunkiem, ale jej na to nie pozwoliłem. Podobała mi się taka dominująca, ale to ja wolę dominować.
- Hej. - usłyszałem głos Zayna, a Tamara odsunęła się ode mnie i spojrzała na Malika i jego chyba dziewczynę? Wyglądała w miarę normalnie, ale miała trochę za dużo makijażu. O Boże co za szczęście, że Tamara się nie maluje tak mocno. Moja dziewczyna odeszła ode mnie i przyjaźnie powitała się z tą drugą dziewczyną. Zauważyłem, że dziewczyna, jak się po chwili okazało Ashley, nie patrzyła na Zayna tak jak on na nią. Byłem pewny, że Zayn się na niej przejedzie. Kiedy nasze spojrzenia skierowały się na siebie dziewczyna zagryzła wargę. Splotłem moje i Tamary palce, a potem położyłem nasze dłonie na jej talii.
- Nie mogę w to uwierzyć, że twoim przyjacielem jest sam Harry Styles. - zwróciła się do chłopaka. - Nigdy się tym nie chwaliłeś. - powiedziała z wyrzutem.
- Nie było okazji. - powiedział i pocałował ją w usta.
- Styles za sześć mimut się ścigasz, twój samochód jest już na starcie, a ciebie tam nie ma...Wyjaśnisz mi kurwa dlaczego ciebie tam jeszcze nie ma? - spytał Louis.
- Właśnie tam idę. - mruknąłem wywracając oczami. Przebiłem się przez tłum ludzi wraz z resztą ekipy i stanąłem z Tamarą przy moim samochodzie. - Kiedyś będę cię pieprzył na masce samochodu lub na ścigaczu. - mruknąłem do jej ucha przygryzając je lekko. Zauważyłem jak dziewczyna się rumieni, dlatego pocałowałem jej policzek. - Jesteś zarazem taka słodka i seksowna. - mruknąłem uśmiechając się do niej. - Kocham cię.
- Kocham cię.- powiedziała i delikatnie mnie pocałowała.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć, że jesteś tylko moja i mnie kochasz. - mruknąłem.
- Jestem tylko twoja i cię kocham. - przyznała. - A ty jesteś tylko mój.
- Zawsze miałaś mnie na własność. - musnąłem jej usta.
- Zawodnicy proszeni są o przygotowanie się do wyścigu. - usłyszeliśmy z głośników.
- Powodzenia i uważaj na siebie. - mruknęła. Puściłem ją i ostatni raz się do niej uśmiechnąłem.
- Będę. - mruknąłem. Dziewczyna odeszła, a ja wsiadłem do samochodu. Spojrzałem na lusterko i zobaczyłem moją dziewczynę stojącą przy Zaynie. Mimowolnie zacisnąłem ręce na kierownicy. Była moja. Obydwoje rozmawiali i uśmiechali się do siebie. Zayn po chwili przyciągnął do siebie Tamarę i ją przytulił. Dziewczyna odsunęła się od niego i zaśmiała się do niego. Kurwa jego mać. Spojrzałem się na dziewczynę, która trzymała swój stanik w ręce. Stała tylko w krótkich szortach przed wszystkimi ludźmi. Dziwka. Upuściła stanik na ziemię i wszyscy wystartowali. Od razu byłem drugi i na liczniku miałem lekko ponad trzysta. Trzymałem mocno kierownicę i starałem się wyprzedzić czerwony samochód, jednak przychodziło mi to z trudem, bo kompletnie nie mogłem się skupić na jeździe, a w myślach miałem Zayna przytulającego Tamarę. Kurwa cholernie boję się, że ją stracę. Nogą mocniej nacisnąłem gaz i delikatnie obijając czerwony samochód wyprzedziłem go przed samą metą. To był mój jeden z gorszych wyścigów. Wysiadłem z samochodu, a kiedy zauważyłem szczęśliwą Tamarę po prostu byłem zdenerwowany, że to Zayn ją tak rozbawił. Dziewczyna podbiegła do mnie i przytuliła się.
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
أدب المراهقين- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...