Pov. Harry
Lubię takie chwile jak ta. Od godziny leżymy z Tam i opowiadamy sobie historie z dzieciństwa. Jestem szczerze zaskoczony, bo myślałem, że wiem o tej dziewczynie wszystko, a teraz się okazuje, że nie wiem półowę rzeczy. Przytuliłem się mocniej do brzucha Tamary.
- Lubię to uczucie. - mruknąłem.
- Jakie? - dziewczyna zmarszczyła słodko nosek.
- Świadomość, że jesteś cała moja. Tylko moja. - kurwa, ale ta dziewczyna cię zmieniła. Jeszcze półtora roku temu po prostu piepszyłeś dziewczyny i nie okazywałeś żadnych uczuć, a teraz? Uzależniłeś się od jednej dziewczyny i nie widzisz świata po za nią. Dobrze, że nadal nie pokazujesz uczuć przy innych ludziach oprócz niej i przyjaciół.
- Och...- westchnęła dziewczyna. - Czyli mam rozumieć, że jesteś świadomy, że jestem twoja, ale jednak cały czas jesteś zazdrosny? - z całych sił próbowałem nie pokazać tego, że w tej chwili było mi głupio. To nie tak, że jej nie ufam, ale gdy widzę jak rozmawia z jakimś chłopakiem to po prostu coś mnie trafia. Wiem, że nie jestem ideałem i dlatego boje się, że odejdzie do lepszego. Tsaa...Gówno, a nie odejdzie. Przecież ją porwałem po to, aby nigdy nie mogła odejść. Zmieniłem swoją pozycję i w tej chwili siedziałem na dziewczynie. Miało na sobie tylko moją koszulke, którą dałem jej wczoraj w nocy po.... Nie myśl teraz o tym, bo zaraz będziesz mieć duży kłopot.
- Dokładnie tak. - schyliłem się i pocałowałem moją dziewczynę. Gdy się oderwałaliśmy od siebie wtuliłem swoją głowę w szyję dziewczyny. Zaciągnąłem się jej zapachem. Gdy poczułem wibrowanie telefonu cicho westchnęłem. Wyjąłem z kieszeni telefon i spojrzałem kto dzwoni. Dzwonił kierownik burdelu. Znaczy mój zastępca. Nie chcąc, aby Tam słuchała tej rozmowy, wyszedłem z pokoju i mruknąłem jej, aby nie wstawała.
- Styles. - mruknąłem do telefonu. Na prawdę byłem zawiedziony tym, że teraz nie mogę przytulać do siebie Tamary.
- Szefie, jest problem z dziwkami. - powiedział chłopak po drugiej stronie.
- Ty masz się tym zająć nie ja. - warknąłem.
- Ale panie Styles...Wszystkie się buntują i nie słuchają poleceń klientów i naszych. - powiedział. - Mówią coś w stylu "To Styles jest naszym szefem, a wcale nas nie odwiedza, więc dopóki nas nie odwiedzi, nie będziemy się nikogo słuchać." - powiedział.
- Wy to nawet kurwa dziwkami nie potraficie się zająć! - krzyknąłem. - Będę tam za godzinę. - warknąłem i się rozłączyłem. Wszedłem do pokoju i spojrzałem na Tamarę, która siedziała z nosem w telefonie i się do niego głupio uśmiechała. Potem będę musiał sprawdzić co robiła. Położyłem się obok niej i przyciągnąłem ją do siebie. - Za godzine jedziemy. - mruknąłem w jej brzuch.
- Gdzie? - spytała.
- Nie powiem. - wiedziałem, że z własnej woli nie pojedzie do burdelu, a ja nie miałem ochoty jechać tam sam.
- Musisz mnie puścić. - mruknęła, a ja się na nią spojrzałem nie zrozumiale. - Muszę się ubrać i pomalować.
- Nie musisz się malować, a ubranie zajmnie ci max 5 min. - mruknąłem.
- Ale muszę wziąść prysznic, bo śmierdzę seksem. - westchnęła. - W sumie ty też. - dodała po chwili.
- Jesteś wredna. - burknąłem i się od niej odsunęłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/105391128-288-k892833.jpg)
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teenfikce- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...