#61

4.7K 198 11
                                    

Pov. Harry

Lubię takie chwile jak ta. Od godziny leżymy z Tam i opowiadamy sobie historie z dzieciństwa. Jestem szczerze zaskoczony, bo myślałem, że wiem o tej dziewczynie wszystko, a teraz się okazuje, że nie wiem półowę rzeczy. Przytuliłem się mocniej do brzucha Tamary.

- Lubię to uczucie. - mruknąłem.

- Jakie? - dziewczyna zmarszczyła słodko nosek.

- Świadomość, że jesteś cała moja. Tylko moja. - kurwa, ale ta dziewczyna cię zmieniła. Jeszcze półtora roku temu po prostu piepszyłeś dziewczyny i nie okazywałeś żadnych uczuć, a teraz? Uzależniłeś się od jednej dziewczyny i nie widzisz świata po za nią. Dobrze, że nadal nie pokazujesz uczuć przy innych ludziach oprócz niej i przyjaciół.

- Och...- westchnęła dziewczyna. - Czyli mam rozumieć, że jesteś świadomy, że jestem twoja, ale jednak cały czas jesteś zazdrosny? - z całych sił próbowałem nie pokazać tego, że w tej chwili było mi głupio. To nie tak, że jej nie ufam, ale gdy widzę jak rozmawia z jakimś chłopakiem to po prostu coś mnie trafia. Wiem, że nie jestem ideałem i dlatego boje się, że odejdzie do lepszego. Tsaa...Gówno, a nie odejdzie. Przecież ją porwałem po to, aby nigdy nie mogła odejść. Zmieniłem swoją pozycję i w tej chwili siedziałem na dziewczynie. Miało na sobie tylko moją koszulke, którą dałem jej wczoraj w nocy po.... Nie myśl teraz o tym, bo zaraz będziesz mieć duży kłopot.

- Dokładnie tak. - schyliłem się i pocałowałem moją dziewczynę. Gdy się oderwałaliśmy od siebie wtuliłem swoją głowę w szyję dziewczyny. Zaciągnąłem się jej zapachem. Gdy poczułem wibrowanie telefonu cicho westchnęłem. Wyjąłem z kieszeni telefon i spojrzałem kto dzwoni. Dzwonił kierownik burdelu. Znaczy mój zastępca. Nie chcąc, aby Tam słuchała tej rozmowy, wyszedłem z pokoju i mruknąłem jej, aby nie wstawała.

- Styles. - mruknąłem do telefonu. Na prawdę byłem zawiedziony tym, że teraz nie mogę przytulać do siebie Tamary.

- Szefie, jest problem z dziwkami. - powiedział chłopak po drugiej stronie.

- Ty masz się tym zająć nie ja. - warknąłem.

- Ale panie Styles...Wszystkie się buntują i nie słuchają poleceń klientów i naszych. - powiedział. - Mówią coś w stylu "To Styles jest naszym szefem, a wcale nas nie odwiedza, więc dopóki nas nie odwiedzi, nie będziemy się nikogo słuchać." - powiedział.

- Wy to nawet kurwa dziwkami nie potraficie się zająć! - krzyknąłem. - Będę tam za godzinę. - warknąłem i się rozłączyłem. Wszedłem do pokoju i spojrzałem na Tamarę, która siedziała z nosem w telefonie i się do niego głupio uśmiechała. Potem będę musiał sprawdzić co robiła. Położyłem się obok niej i przyciągnąłem ją do siebie. - Za godzine jedziemy. - mruknąłem w jej brzuch.

- Gdzie? - spytała.

- Nie powiem. - wiedziałem, że z własnej woli nie pojedzie do burdelu, a ja nie miałem ochoty jechać tam sam.

- Musisz mnie puścić. - mruknęła, a ja się na nią spojrzałem nie zrozumiale. - Muszę się ubrać i pomalować.

- Nie musisz się malować, a ubranie zajmnie ci max 5 min. - mruknąłem.

- Ale muszę wziąść prysznic, bo śmierdzę seksem. - westchnęła. - W sumie ty też. - dodała po chwili.

- Jesteś wredna. - burknąłem i się od niej odsunęłem.

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz