#1.

17.5K 389 34
                                    

Czemu wczoraj nie zasłoniłam tych rolet? Mogłabym teraz sobie dłużej pospać. I jeszcze ten kac! Wczoraj za dużo wypiłam. Nigdy więcej alkoholu. Muszę sobie przypomnieć co z wczoraj pamiętam. Klub, alkohol, tańce, alkohol. I więcej nic. Jestem ciekawa jak czuje się reszta. Dobra w końcu trzeba otworzyć oczy. Widzę biały sufit, nic nowego. Teraz trzeba tylko wstać. Chyba za bardzo wczoraj wypiłam! Znajduję się w łóżku z jakimś facetem! Po prostu świetnie, nie jestem w swoim pokoju. Okej trzeba się opanować i wymyślić plan ucieczki. Powoli wstaję z łóżka, aby przypadkiem nie obudzić tego faceta. Odszukuję swoje ubrania i je szybko zakładam. W domu wezmę prysznic. Tylko jedno mnie dziwi. Czemu moje ubrania znajdują się w jednym miejscu? Przecież jeżeli bym wczoraj z nim spała to wątpię, iż by były w jednym miejscu. Nie zawracając sobie już tym głowy wyszłam z tego pomieszczenia. Jestem teraz na jakimś korytarzu. Nic szczególnego w nim nie ma. Jest dość przestronny. Ma pięć pary drzwi, a na końcu schody. Szybko zbiegłam po schodach i znajdowałam się w salonie połączonym z kuchnią. Rozejrzałam się po pomiejszczeniu i mogę stwierdzić, że facet ma dobry gust. Ale nie czas teraz na podziwianie tego domu. Widzę chyba drzwi, które prowadzą na dwór. Podchodzę do nich i zauważam moje koturny, zakładam je na nogi i chwytam za klamkę, ale okazuje się, że drzwi są zamknięte. Mam wyjść oknem czy obudzić tego mężczyznę? Ostatecznie wybieram pierwszą wersję. Biegnę na schody gdzie mijałam okno. Otwieram je i z tudem wspinam się na parapet. Zdejmuje buty i wyskakuję bez trudu przez okno. Przy okazji zauważyłam, że jacyś faceci - chyba ochroniarze - chodzą przy ogrodzeniu, ale na szczęście mnie nie zauważyli. Schowałam się za jakimś krzakiem i rozejrzałam się dookoła. Wszędzie jest las. My jesteśmy na jakimś pustkowiu czy jak? Muszę jakąś odwrócić uwagę tych ochroniarzy. Poszukam jakiegoś kamienia rzucę go w las, a wtedy ci "ochroniarze" pójdą w tamto miejsce. Tak bynajmniej było w filmach. Znalazłam jakiś kamien i rzuciłam w las. Zrobiło zamieszanie.

- Słyszeliście?! - krzyknął "ochroniarz".

- To pewnie zając! - wzięłam jeszcze jeden kamień, który tym razem walnął w drzewo i zrobił dużo większy hałas niż poprzedni.

- Chodź to sprawdzimy! - krzyknął jeden z nich. Zaczęli iść w stronę lasu. Ja gdy tylko to zauważyłam zaczęłam biec w stronę bramy i furtki. Brama jest na automat, a furtka zamknięta. Spokojnie wiążemy  koniec z końcem. Czyli muszę przeskoczyć przez bramę. Położyłam buty po drugiej stronie i sprawnie przeskoczyłam bramę.   Dziękuję teraz Monice za to, że wybrała mi spodenki, a nie sukienkę. Dobra droga wolna. Tylko gdzie ja kurwa jestem? Ci "ochroniarze" już wracają muszę uciekać. Wbiegłam w las i biegnę przed siebie. Nie widzę już tego domu, ale też nie widzę miasta, ani żadnej drogi. Świetnie. Już się zmęczyłam i nie mam siły biec. Tak swoją drogą to czemu ja nie mogłam się spytać tych całych ochroniarzy czy mnie wypuszczą? Oni na pewno mają klucz. Jezu jestem taką debilką. Jak ja wrócę do domu? Westchnęłam cicho i wyjęłam telefon.  Czemu się u tamtego gościa nie napiłam wody? Suszy mnie w gardle, ale nie tak bardzo jak zapewne Monikę. Mnie zawsze bolała mniej głowa od reszty moich znajomych, dlatego teraz nie narzekam na ból głowy. Mam 15% baterii, czyli nie jest źle. Tylko jak to w lesie nie ma zasięgu. Dobra wyłączę ten telefon, bo się jeszcze rozładuje. Idę dalej, choć nie mam już siły. Chwila. Czy te krzaki się ruszały? O cholera wąż!

-Aaa! - pisnęłam, ale po chwili zamknęłam buzię. Wąż mnie jeszcze nie zauważył. Rozejrzałam się i weszłam na drzewo, ciągle trzymając moje koturny, co było bardzo trudne. 

- Tamara! Tamara! Tamara wiem, że gdzieś tu jesteś! Wracaj kotku! Słyszałem jak krzyczałaś! - to ten facet co rano od niego uciekłam. Niby, się mu nie przyjrzałam, ale poznaję go przez te brązowe loki. Tylko czemu on mnie szuka? I tak szczerze to skąd on zna moje imię? Wątpię, że mu je podałam. - SZUKAĆ JEJ KURWA! - zwrócił się teraz do tych swoich ''ochroniarzy''. - Tamara kotku, wracaj.

- Człowieku ja cię nie znam. - mruknęłam, chłopak oparł się o drzewo na którym ja siedziałam. Mimowolnie zesztywniałam.

Poczekam na tym drzewie do jutra, pójdę spać. Jestem zmęczona już dzisiejszym dniem


**********************************

Hej! Jak wam się podobał ten rozdział? Piszcie w komentarzach! Zapraszam też do zostawiania gwiazdek! Z góry przepraszam za wszystkie błędy.

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz