#7

8.4K 261 65
                                    

Tamara POV

Leżę teraz przytulona do klatki Stylesa. Harry trzyma mnie mocno w talii jakby bał się że ucieknę. Co zrobię już wkrótce. Ale na pewno nie teraz. Chwilę później usnęłam w ramionach mojego porywacza. 

*Rano*

Tym razem nie zostałam obudzona przez promienie słoneczne, lecz przez mocny ucisk wokół talii. Oczywiście Styles przez całą noc mnie do siebie przytulał, szczerze mówiąc to, to polubiłam. Czuję się kochana, nigdy nikt mnie nie przytulał, oprócz jakichś pojedynczych uścisków od rodziny. Nigdy nikt mi nie okazywał miłości. Zawsze radziłam sobie sama. Nawet moi przyjaciele nie okazywali mi tyle zainteresowania, ile on przez te kilka dni. Koniec rozmyślania o Stylesie. To mój porywacz i powinnam go nienawidzić, a ja zaczynam go lubić. Nie mogę tu zostać. Nie mogę być taką egoistką i nie myśleć, o rodzicach i przyjaciołach, którzy zapewne się o mnie martwią. Cholera! Przez te kilka dni zapomniałam o szkole! Przecież ja muszę skończyć szkołę, potem studia. Kurwa, muszę porozmawiać dziś ze Stylesem. Wyślizgnęłam się z jego ramion, poszłam się przebrać i załatwić poranną toaletę. Po szybkim ogarnięciu się zeszłam na dół gdzie był już Zayn i Liam. Liam robił coś na telefonie, a Zayn jadł ślamazarnie swoje śniadanie. Szybko chwyciłam za jedną kanapkę Zayna i zaczęłam ją spożywać. 

-Ey! Ona była moja! Oddawaj! 

- Za późno. - powiedziałam i wystawiłam mu język. A ten usiadł nadąsany przy czym wyglądał słodko. - No, powiem ci Zayn, że kanapka była dobra. - spojrzał się na mnie złowrogo, ale tego nie skomentował. Chwilę potem zszedł Niall w samych bokserkach, przez co mogłam dostrzec jego klatę i dużo tatuaży. 

- O! Zayn mój przyjacielu! Podziel się jedzeniem! - Niall szybko chwycił kanapkę i ją zjadł.

- Kurwa popierdoliło  was dzisiaj? Przestańcie zabierać mi jedzenie! - ktoś tu się zdenerwował. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, a chwilę potem w kuchni pojawił się Harry w samych bokserkach. No nie powiem ma lepszą klatę, niż Niall i ma więcej tatuaży. Jest na co popatrzeć.  I te jego z rana nie ogarnięte włosy. 

-O co się już z rana kłócicie? 

- Weź nakarm Tamarę i Niall'a! Już z rana mi zabierają jedzenie! - Harry tylko spojrzał się na mnie, a ja głupio się uśmiechnęłam i poruszyłam ramionami. 

- I przez to drzesz ryj na całą chatę? 

- A idźcie w pizdu! - i tak właśnie Zayn opuścił kuchnię. 

- Zrobić ci kotku, płatki? - kiwnęłam głową twierdząco.

- Mi też zrób. - Harry tego nie skomentował i zaczął robić płatki. W tym czasie Niall usiadł na przeciwko mnie i zaczął się głupio uśmiechać.

- Co się tak szczerzysz? - spytałam się Niall'a. 

- A nie mogę? - wywróciłam oczami na te słowa. Przede mną została postawiona miska płatek. Harry też zrobił płatki sobie i Horan'owi. Zaczęliśmy je jeść w ciszy, a w między czasie Liam wyszedł z kuchni. 

- Mam do was pytanie!- krzyknął Niall. 

- Jakie? - spytał się Harry.

-Jaki mięsień najbardziej pracuje podczas stosunku płciowego? - spojrzałam na Horana jak na debila. - Wiecie?

- Nie. - powiedziałam równocześnie z Harrym.

- Mięsień  odbytu - żeby nie zesrać się ze szczęścia. 

- Kurwa ja jem! - krzyknął Harry, przez co lekko się zatrzęsłam.

- Dobra, dobra! To teraz opowiem wam kawał! Słuchajcie:

  Podczas pogrzebu niechcący zawadzono trumną o ścianę. Ku zaskoczeniu wszystkich dał się słyszeć dochodzący z niej jęk. Szybko otworzono trumnę, gdyż okazało się, że kobieta w niej jeszcze żyje. Po tym zdarzeniu żyła jeszcze przez 10 lat. Podczas kolejnego pogrzebu słychać było tylko jej męża krzyczącego: "Uwaga na ścianę!" . 

- Haha. - krótko się zaśmiałam, żeby Niall'owi nie zrobiło się przykro.

- Chociaż ty Tam znasz się na kawałach. - uśmiechnęłam się lekko i odniosłam miski chłopaków i moją do zmywarki. Odwróciłam się i usiadłam na przeciwko Harrego. W międzyczasie Niall gdzieś poszedł.

- Harry musimy porozmawiać. 

- Mów księżniczko.

- Musisz mnie wypuścić. - powiedziałam i patrzyłam na jego reakcję. - Jak mnie porywałeś, pomyślałeś za co ja będę żyć w przyszłości? Hmm? Przecież kiedyś ci się znudzę i mnie zostawisz. Proszę cię, pozwól mi teraz odejść. Nie psuj mi życia. Ja chcę skończyć szkołę, zacząć studia. Spotykać się ze znajomymi. Chcę mieć chłopaka...-  i tutaj chyba nie zwróciłam uwagi na to co mówię, bo Harry gwałtownie wstał od stołu, co i ja zrobiłam. Harry złapał mnie za ramiona i przycisnął do szafek. Spojrzałam się w jego, teraz czarne oczy. Boję się go, on jest ode mnie silniejszy.

- Wiesz za co będziesz żyć w przyszłości za nasze pierdolone pieniądze! Nigdy mi się kurwa nie znudzisz! Na żadne pierdolone studia nie pójdziesz! Moja księżniczka nie będzie zapierdalać! Ja w przyszłości będę twoim chłopakiem, narzeczonym i mężem! - Aha. Czyli nie ma szans na dobrowolne opuszczenie tego budynku. Słyszałam jak ktoś schodził po schodach. Ale Harry nie ruszony tym nadal mnie przyciskał swoimi biodrami do szafek. - Jesteś moja rozumiesz? Tylko moja! Rozumiesz? - Krzyknął w moje ucho. Już miałam mu odpowiadać, gdy przerwał mi Zayn.

- Kurwa! Niall chodź tu szybko! - Zayn zaczął odciągać Harrego ode mnie, co szło mu opornie. Harry krzyczał ciągle jakby był jakiś opętany. Ciągle pytał się mnie czy rozumiem, że jestem jego. Chwilę potem przybiegł Niall i nie przytulił pytając się czy wszystko jest okey? Tak, Niall wszystko jest okey. Przecież codziennie zostaje się porwanym i widuje się opętanego człowieka. Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, a Horan został oderwany ode mnie. 

- Zostaw ją kurwa! Ona jest moja! Rozumiesz? MOJA! Nie masz prawa mi jej zabierać! Widziałem jak na nią patrzysz!- jak zdołałam się zorientować się co się tak właściwie stało. Szybko podbiegłam do Harrego i dotknęłam jego gołych pleców. 

- Harry, zostaw go proszę. To twój przyjaciel. - szeptałam do niego masując przy tym jego plecy. Chciałam iść na psychologa, więc coś tam wiem jak uspokajać ludzi. Złapałam za jego rękę zaraz przy Horana szyi. - Puść go. Proszę, zrób to dla mnie. - Harry poluźnił swój ucisk na Horana szyi, a chwilę potem wybiegł z kuchni i pobiegł na górę. Nim zdążyliśmy coś powiedzieć Harry wybiegł, już ubrany z domu. 

-Nic wam nie jest? Niall? Zayn? Przepraszam, was to przeze mnie. 

- Tam nic nam nie jest. To nie jest twoja wina. Harry ma strasznie wybuchowy charakter. Nie obwiniaj się. A ci nic nie jest?

- Nie. - oprócz tego, że nie chce tu być i w ogóle.

- Chodź idziemy pooglądać telewizję.

- Kiedy wróci Harry?

- A co już za nim tęsknisz za Haroldem? - spytał Zayn?

- Nie.- energicznie pokręciłam głową.

********************************************

Siemka! Jak wam się podoba dzisiejszy rozdział? Piszcie w komentarzach! 

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz