Mój trzeci dzień w tym miejscu. Dopiero teraz dotarło do mnie co się tak właściwie stało. Ja kurwa zostałam porwana przez pierdolonego Harrego Stylesa. On w każdej minucie może mnie zabić. Jestem teraz w jego domu, w jego bluzce, którą wczoraj kazał mi założyć do spania, a co najgorsze on twierdzi, że mnie kocha. Teraz leżę z nim w łóżku, a on mnie przytula. Co ja tu robię? Starałam się wyślizgnąć z jego ramion, ale on przycisnął mnie mocniej do siebie. Zaczęłam się wyrywać i nie obchodzi mnie czy go obudzę czy też nie. Chce stąd uciec. Natychmiast. Tęsknie za Moniką i resztą paczki. Tęsknie za rodzicami, choć nie miałam z nimi dobrego kontaktu. Jestem ciekawa czy oni tęsknią za mną. W końcu wyrwałam się z jego ramion i jestem wręcz pewna, że go obudziłam. Wstałam szybko z łóżka i zbiegłam po schodach. Zaczęłam walić w te pierdolone zawsze zamknięte drzwi.
- Otwierać te pierdolone drzwi! Otwierać je! - powtarzałam tą formułkę kilka razy, waląc przy tym pięściami. Usłyszałam jak Styles zbiega po schodach , a chwilę później zostałam oderwana od drzwi.
- Csiii...- Otaczały mnie silne ramiona Harrego z których z całych sił starałam się wyrwać. Po chwili odpuściłam przestałam się rzucać. Mój porywacz poluźnił uścisk, a ja wykorzystując sytuację wyrwałam się z jego ramion i uciekłam jak najdalej.
- Nie zbliżaj się do mnie! Rozumiesz? Nie dotykaj mnie! Wypuść mnie rozumiesz? Wypuść mnie! Nie chcę tu być! Nie jestem twoją pierdoloną własnością! - Styles jakby się opamiętał i szybko podbiegł do mnie i znów mnie przytulił. Nie dam rady się wyrwać. Jest za silny.
-Masz rację. - moje słowa podziałały?- Nie jesteś moją własnością. Jesteś moją księżniczką. Moim oczkiem w głowie. Jesteś całym moim światem. Kocham cię, zrozum to wreszcie! - serio? tylko to zrozumiał z mojej wypowiedzi?
- Lecz się. Porwałeś mnie rozumiesz? Proszę cię, wypuść mnie! Ja nic nikomu nie powiem. Obiecuję! Na moje życie. Zrozum, że ja chcę wrócić do domu! - Harry momentalnie napiął wszystkie swoje mięśnie.
- Zostajesz tu. Tu jest twój dom. Rozumiesz? - był zdenerwowany. Nie on był wkurwiony. - Odpowiedz! - pierwszy raz widzę jak on krzyczy. Zawsze był spokojny, opanowany. Ale w końcu znam go trzy dni.
- Tak. Rozumiem. - szepnęłam. I tak ucieknę. Harry szybko jakby się opamiętał i mnie przytulił. Tylko, że teraz to ja byłam cała spięta. Ja się go bałam. Bałam się, że on znów wybuchnie. Że znów zacznie krzyczeć.
- Chodź zjemy śniadanie. - posłusznie poszłam za nim. Wczoraj zwiedziłam całe mieszkanie. Okazało się, że dzisiaj mam poznać jakichś czterech chłopaków, którzy mieszkają z moim porywaczem. Ten dom ma cztery piętra. Na trzecim piętrze jest pokój gier i siłownia, a na ostatnim są gabinety chłopaków. Ogólnie troje chłopaków Jest tu też ogród i basen, których wcześniej - mądra ja - nie dostrzegłam. Uciekając nie zbyt zwróciłam na to uwagę. - Proszę. - przede mną zostały postawione tosty i herbata. Harry usiadł na przeciwko mnie i uważnie patrzył jak jem, co mnie krępowało.
- Możesz przestać się patrzyć? - zapytałam ściszonym głosem.
- Mogę, ale nie muszę. - uśmiechnął się do mnie głupio i przeczesał ręką swoje loczki. W spokoju dokończyłam swoje śniadanie i odstawiłam naczynia do zmywarki. - Harry? - spytałam niepewnie.
- Tak?
- Mogę iść się przebrać? - Harry powoli do mnie podszedł i chciał mnie dotknąć, ale ja spanikowana odsunęłam się szybko.
- Nie dotykaj mnie. - zauważyłam w oczach Harrego ból? Zawiedzenie? Nie zważając na niego uciekłam na górę. Przebrałam się w jakieś czarne rurki z dziurami na kolanach i czarną bluzę z napisem "Księżniczka". Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć nad tym co będzie dalej. Jak mam się zachowywać w stosunku do Harrego? Mam być wredną suką czy może mam być miła? Nie wiem.
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...