Rano wstałam strasznie zmęczona. Co się dziwić w końcu płakałam przez pół nocy. Dzisiaj w sumie czuje się dobrze. Muszę spytać się Alana czy był już pogrzeb.
- Hej księżniczko. - szepnął Harry i pocałował mnie w głowę.
- Dziękuję Harry. Nie musiałeś mnie pocieszać. - powiedziałam.
- Nie masz za co mi dziękować. To jest moja rola. - uśmiechnęłam się blado.
- Przynieść ci śniadanie do łóżka czy zejdziesz na dół?
- Zejdę na dół. Nie lubię pokazywać swoich słabości, a wczoraj wystarczająco je pokazałam. - mruknęłam i wstałam z łóżka. Skierowałam się do garderoby. Wyjęłam czarne spodenki i czarną bluzkę. W końcu mam żałobę. Dzisiaj zrobiłam sobie mocniejszy makijaż, aby nie było widać, że wczoraj płakałam.
- Hej Tam! - krzyknęli chłopcy, gdy weszłam do kuchni. Mruknęłam ciche "Hej" i usiadłam przy stole.
- Co ty taka nie w humorze? - spytał mnie się Liam.
- Wydaje ci się. Gdzie jest Niall i Louis? - chciałam szybko zmienić temat.
- Pojechali na zakupy. - westchnął.
- Zayn jak się czujesz? - spytałam.
- Okej. - powiedział.
- Co chcesz na śniadanie kotku? - spytał Harry.
- Nic. Potem sobie coś zrobię. Na razie nie jestem głodna. - mruknęłam.
- Musisz jeść Tam. - westchnął. - Jesteś i tak już strasznie lekka. Nie możesz, więcej schudnąć.
- Dzisiaj po prostu nie jestem głodna. Uspokój się Harry. To, że raz nie zjem śniadania nie oznacza, że zaraz stanę się anorektyczką. - obroniłam się.
- Chociaż jedna kanapka Tam. - powiedział zirytowany.
- Nie mam apetytu i to moja sprawa kiedy jem i co jem. - westchnęłam.
- Nie jest to tylko twoja sprawa! - walnął pięścią o blat.
- To czyja jeszcze?
- Moja. - posłał mi ironiczny uśmiech.
- Gówno prawda. - mruknęłam pod nosem.
- Nie. To jest sama prawda. - pierdolony Styles i jego dobry słuch.
- Potem już normalnie zjem obiad i kolację. Daruj mi dzisiaj to śniadanie Harry. - westchnęłam.
Jeden jedyny raz. - powiedział zrezygnowany. Uśmiechnęłam się do niego, a on do mnie.
- Aa! Przypomniało mi się Harry. - powiedział Liam. - Ludzie podobno obrabiają ci dupę, że przestałeś być twardy. Ostatnio jakiś członek gangu darował życie jakiemuś facetowi i w ogóle. Jutro w opuszczonych magazynach są walki o 22. - powiedział.
- Twierdzą, że jestem mało groźny? To chyba im pokarzę kto jest mało groźny. I przekarz wszystkim, że pojawię się na walkach. - powiedział zły i wyszedł z kuchni, a ja za nim. Harry skierował się do swojego gabinetu. Usiadł wygodnie w fotelu i spojrzał się na mnie.

CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Novela Juvenil- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...