- Jesteś zwykłą egoistką. Myślisz tylko o sobie. Nie wstawiłaś się za mną tylko stałaś i patrzyłaś się, gdy ja miałam problem. Teraz też pokazujesz jaką jesteś egoistką. Przytulasz go, całujesz. Nawet nie próbujesz uciec. - stała przede mną moja była przyjaciółka Carmen. Chciałam jej powiedzieć, że to nie tak, ale nie mogłam. Po chwili obok Carmen stanęli moi rodzice.
- My się o ciebie zamartwiamy, tęsknimy. Boimy się, że coś ci się dzieje, a ty leżeysz z tym facetem. Jesteś dla nas skończona. Nie tak cię wychowaliśmy. Zawiodłaś nas. - mówili. Po chwili doszli do nich Alan, Bruno i Monika.
- Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką. My tu za tobą tęsknimy i się martwimy, a ty gadasz z tym człowiekiem. Nawet nie próbujesz uciec! Zapomnij, że byłyśmy kiedykolwiek przyjaciółkami. - Monika spojrzała się na mnie z obrzydzeniem. Bruno pokiwał głowę twierdząco.
- Chciałbym wierzyć, że ty wrócisz do nas, ale to jest nie możliwe. Spójrz jak się zachowujesz w stosunku do niego....Pokochałaś go i nawet nie zaprzeczaj. Martwiłem się o ciebie, nie spałem po nocach, szukałem cię, a ty tak kurwa poprostu nas wszystkich olałaś i rzuciłaś się w ramiona tego drania. Jesteś idiotką. Mogłaś mieć wszystko i wybrałaś jego. - Alan spojrzał się na mnie zawiedziony, a po chwili wszyscy zaczęli na mnie krzyczeć.
W tym momencie otworzyłam oczy. Po chwili po moich policzkach spływały łzy. Usiadłam na łóżku i zatkałam usta dłonią. To wszystko prawda. Zawodzę każdego. Powinnam uciekać, a ja siedzę przytulam i całuję Harrego. Zadomowiłam się już tutaj. Moja rodzina i przyjaciele się o mnie martwią, a ja...ja poprostu mam ich w dupie. A co najgorsze to ja chyba zaczęłam zakochiwać się w Harrym. Przez przypadek zaszlochałam głośniej, ale chwilę potem poprostu wybuchłam płaczem. Jestem taką egoistką. Harry poruszył się i objął mnie mocniej. Wyrwałam się z jego uścisku, usiadłam w kącie i dalej płakałam. Usłyszałam skrzypienie łóżka, co oznaczało, że Harry wstał z łóżka. Po chwili włączył światło, a ja schowałam głowę w kolana.
- Co się stało Tam? - Harry podszedł do mnie i mnie przytulił. Starałam się wyrwać z jego uścisku, ale był za silny. - Powiedz mi co się stało. - powtórzył.
- Po prostu mnie puść. - warknęłam w jego stronę.
- Uspokuj się Tam. Wiem, że to przez okres. - mruknął.
- To nie przez okres! - krzyknęłam na niego. - Po prostu mnie puść! Nie rozumiesz tego! Ja powinnam cię nie nawidzić, a zaczęłam...- nie dokończyłam, a Harry patrzył się na mnie zdziwiony. - Oni wszyscy będą mieli mi to za złe! Ja jestem taką wielką egoistką! - krzyczałam. Harry nic nie powiedział tylko wtulił mnie w siebie.
- Nie jesteś egoistką. - szepnął mi do ucha. - I nikt nie będzie mieć ci tego za złe, że się we mnie zakochasz. - mruknął.
- Ale oni wszyscy mówili...- znów zaczęłam płakać.
- To był sen księżniczko. - powiedział i popatrzył mi się w oczy.
- A co jeśli będzie tak naprawdę? - szepnęłam.
- Nie będzie. - Harry pocałował moją głowę.
- Harry, ale...
- Posłuchaj mnie księżniczko. Nikt nie będzie miał ci za złe, że się we mnie zakochasz. - powiedział. - A teraz chodź idziemy spać. - mruknął. Wstałam z ziemi i położyłam się do łóżka. Harry zgasił światło i położył się obok mnie. Po chwili jego ręce owijały mój brzuch, a on sam przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i starałam się usnąć. - Kocham cię. - pocałował moją głowę.
- Wiem Harry. - szepnęłam.
- To dobrze. - mruknął.
- Jak to się stało, że Zayn wyprowadził się w tak krótkim czasie.
- On już z Perrie był od kilku miesięcy. - mruknął. - Teraz postanowili razem zamieszkać. Tylko Zayn nie widzi, że Perrie jest dziwką, która leci na jego kasę. - powiedział. - Dobrze, że ty nie jesteś taka.
- Skąd wiesz, że taka nie jestem?
- Nie prowokuj mnie. - warknął, a ja się zaśmiałam.
- Jesteś słodki. - mruknęłam.
- Nie jestem słodki! - zirytował się. - Jestem groźny, męski, przystojny, ale nie słodki.
- To drugie to nabardziej. - zaśmiałam się.
- Udowodnić ci to. - obrócił mnie w swoją stronę.
- Nie potrzeba. - mruknęłam, a on się zaśmiał.
- Dobranoc księżniczko.
- Dobranoc Harry.
**************
Następny rozdział w poniedziałek! Miłego weekendu! Do następnego!
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...