Wszyscy już porozjeżdżali się do domów. Na polanie zostali tylko Louis, Zayn, Eleanor i oczywiście ja z Harrym. Chłopcy jeszcze ogarniają po tych testach polanę. Ja z El siedzimy na samochodzie i gadamy.
- Ey Tam patrz! - dziewczyna wskazała na skrzynkę z pistoletami, ale to nie były zwykłe pistolety. Strzelają kolorowymi kulkami, które rozbijają się o to na co wpadną. Czyli jak postrzelisz człowieka nie odczuje żadnego bólu tylko zostanie mu kolorowa plama na ubraniu czy na skórze. Eleanor zeszła z samochodu i podeszła do skrzyneczki. Wzięła cztery pistolety i mi podała dwa. - Na start strzelamy. - powiedziała do mnie. Wycelowałam w Harrego. - Start. - pociągnęłam za spust, a już po chwili kolorowa kulka rozprysła się na plecach Harrego.
- Co jest?! - krzyknął. Rozejrzał się dookoła siebie i gdy napotkał mój wzrok cwaniacko się uśmiechnął. - Chłopaki! Dziewczyny chcą wojne! - krzyknął do Zayna i Louisa. Schylił się do skrzyni w której jak się okazało były pistolety takie same jak mamy my z Eleanor.
- Tego nie przewidziałaś? - spytałam się El. Zaczęłam strzelać w stronę chłopaków, a oni w naszą. Po chwili Harry i Zayn gdzieś znikli, a ja z El strzelałyśmy w już w całego kolorowego Louisa. Śmiałam się z niego jak próbował w nas trafić, ale my się chowałyśmy za samochodem.
- I co teraz kotku? - usłyszałam czyjś głos i się szybko odwróciłam do tyłu. Harry i Zayn stali i celowali w nas swoimi pistoletami.
- Cholera. - mruknęłam. Szybko wyjęłam jeszcze jeden pistolet, który schowałam pod koszulką.
- Po prostu się poddajcie. - powiedział Zayn, a El też odwróciła się do tyłu. Wszyscy na chwile przestali strzelać.
- Nigdy. - powiedziałam stanowczo i zaczęłam strzelać w chłopaków. El wróciła do strzelania w Lou. - Dobra! Stop! - krzyknęłam, a wszyscy przestali strzelać. - Po prostu odłóżmy już pistolety. I tak jesteśmy już cali w kolorach, a jak mi się wydaje nie chcecie mieć brudnych samochodów, prawda? - powiedziałam, gdy zorientowałam się, że nie mam już amunicji.
- Co ty tak nagle chcesz przestać? - spytał się Zayn.
- A może mojej księżniczce zabrakło amunicji? - Harry lustrował moją twarz, jakby miał z niej wyczytać prawdę. - Dobra Tamara serio ma rację. Koniec. - powiedział Harry. - Odłóżcie pistolety do skrzynek. - posłusznie odłożyłam pistolet na miejsce i podeszłam do Harrego.
- Masz jakąś koszulkę na przebranie? - spytałam się go.
- Tak chodź. Wziąłem sobie strój na przebranie. - mruknął i złapał moją rękę, prowadząc mnie w stronę samochodu. - Wiedziałem, że skończyła ci się amunicja. - powiedział chłopak i podał mi koszulkę.
- Dziękuję. - pocałowałam jego policzek i szybko zmieniłam koszulkę, a potem zdjęłam spodenki.
- Uwielbiam, gdy chodzisz w moich ubraniach. - powiedział chłopak, który nie wiem kiedy zdjął koszulkę i przebrał inne spodnie. Złapał mnie w talii i oparł swoje czoło o moje. - Kocham cię. - szepnął i pocałował moje usta. Zarzuciłam mu ręce na kark i zaczęłam bawić się jego włosami.
- Ja ciebie też. - powiedziałam pomiędzy pocałunkami.
- Ej kochasie! - krzyknął Zayn, a my się od siebie oderwaliśmy. - My już jedziemy!
- My też! - odkrzyknął Harry. Wsiedliśmy do samochodu i z polany wyjechaliśmy ostatni. Gdy byliśmy na normalnej szosie Harry od razu przyspieszył.
- Nie rozumiem czemu chcesz ich przegonić. - mruknęłam do Harrego, który starał się przegonić samochód Zayna i Louisa.
- Patrz. - wskazał jedną ręką na samochód Lou. Z miejsca pasażera widać było, że ktoś nam macha środkowym palcem. Eleanor. - Właśnie dlatego. - zaśmiał się, gdy zobaczył moją minę. - Trzymaj się. - złapałam się mocno fotela, a Harry gwałtownie przyspieszył. Gdy już minęliśmy dwa samochody otworzyłam okno i zaczęłam machać w ich kierunku środkowym palcem. Samochód Louisa był chwilę za nami przez co mogłam zobaczyć jak Eleanor mówi coś oburzona do Louisa. - Moja kocica pokazuje pazurki. - skomentował Harry. Spojrzałam się na chłopaka, który był bez koszulki. Schowałam rękę i zaczęłam przyglądać się jego tatuażom. Po chwili chłopak spojrzał się na mnie i splótł nasze palce.
- Ile masz tatuaży? - spytałam zaciekawiona.
- Ponad czterdzieści trzy. - mruknął. - Cholera. - po chwili dodał i złapał kierownicę dwiema rękami. Spojrzałam się w bok i zauważyłam samochód Louisa koło naszego. Chłopcy jechali koło siebie. Harry otworzył swoje okno, a Eleanor swoje. - Kto będzie pierwszy w domu?! - krzyknął Harry. Eleonor odwróciła głowę w stronę Lou, a po chwili nam pokazała kciuki w górę.
- Lubisz pokazywać to, że jesteś lepszy od wszystkich we wszystkim? - spojrzałam się na chłopaka z uśmiechem.
- Tak samo jak ty. - powiedział.
- Wcale nie. - zaprzeczyłam.
- Tak? To czemu wystawiłaś środkowego palca przez okno? - spojrzał się na mnie.
- Emm...Chciałam pokazać Eleanor jakiego mam ładnego paznokcia. - powiedziałam szybko. Harry wybuchł śmiechem. - Hej! Nie śmiej się!
- Dobrze kotku. - powiedział ze śmiechem. Spojrzałam się w lusterko, aby zobaczyć jak daleko El i Lou są za nami.
- Ey Harry nie ma ich. - powiedziałam do chłopaka, a on spojrzał w lusterko.
- Pojechali na skróty. - zmarszczyłam brwi, ale nic nie powiedziałam. Harry przyspieszył i już po chwili byliśmy na dobrze znanej mi ulicy, prowadzącej do naszego domu. Gdy zobaczyliśmy znajomą bramę Harry kliknął pilotem, aby się otworzyła. - Chyba wygraliśmy. - powiedział chłopak i zaparkował na podwórku. Wysiedliśmy z samochodu i spokojnym krokiem poszliśmy do domu. Gdy weszliśmy do domu i nie zastaliśmy tam El i Louisa skoczyłam na Harrego i krzyknęłam, że wygraliśmy. Wtuliłam się w zagłębienie szyi chłopaka i cicho mruknęłam.
- Jesteś taki gorący. - mruknęłam.
- Wiem. - zaśmiał się.
- Nie w takim sensie. - jęknęłam.
- Czyli twierdzisz, że nie jestem gorący? - spojrzał się na mnie pytająco. Chłopak posadził nas na kanapie.
- Nie...Zanczy...- zaplątałam się we własnych słowach. - Wiesz o co mi chodzi. - burknęłam.
- Oczywiście. - chłopak wybuchł śmiechem.
********************
Jejku! Nie mogę uwierzyć w to, że ta książka osiągnęła ponad 30 tysięcy wyświetleń i zajmuje 46 miejsce dla nastolatków! Zaczynając pisać tą książkę liczyłam na max 5 tysięcy wyświetleń. Dziękuję wam wszystkim! Jesteście na prawdę cudowni! Następny rozdział za godzinę! 😘
CZYTASZ
Pokochaj mnie.
Teen Fiction- Nie umiem się w kimś zakochać z przymusu! - krzyknęłam zapłakana. - Nie zrobisz tego z przymusu, skarbie. Ja cię przecież do niczego nie zmuszam. Ty sama podejmujesz decyzje. - powiedział spokojnie chłopak opierając się o ścianę. FF W TRAKCIE KOR...