#8

7.6K 238 24
                                    


Wczoraj usnęłam sama. Styles nie wrócił na noc do domu, bynajmniej jak ja kładłam się spać. Teraz, gdy się obudziłam też go nie było. Nie to, że nie wolę spać bez niego, ale wolę spać z kimś niż sama. Dopiero teraz zauważyłam jak brakowało mi tej miłości i poświęcenia uwagi. Ale nic się nie zmieniło - nadal chce uciec. Tylko jedno mnie martwi, czy ja przypadkiem nie powinnam go nienawidzić? Jego dotyk nie powinien być dla mnie obrzydliwy? Kurwa, ja go polubiłam. Po porannej szybkiej toalecie, zeszłam na dół gdzie na szczęście był Harry, nie powiem, ale zaczęłam się o niego martwić, ale przecież mu tego nie powiem. Chłopaki,oprócz Niall'a, byli ubrani w jakieś dziwne stroje.

- Hej wszystkim. - powiedziałam gdy weszłam do salonu. Chyba wszyscy mi odpowiedzieli, ale nie zwracałam na to większej uwagi. - Jedziecie gdzieś?

- Mhm. Na akcję, ale spokojnie Tam zostaniesz z Niall'em. - ten się tylko do mnie głupio uśmiechnął. A Harry mnie cały czas unikał, nic nie mówił, jak nie on.

- Okey. - zaczęłam robić sobie śniadanie. W tym czasie chłopaki wyszli z domu wcześniej się żegnając, krótkim 'pa' i mówiąc, abyśmy nie spalili domu. Niall zaczął oglądać telewizję, a ja zaczęłam się nudzić,

-Niaaaaaaaaaaaaaal chodź coś porobimy.- On natychmiastowo na mnie spojrzał.

- Masz coś konkretnego na myśli? - śmiesznie poruszył brwiami.

-Nie. Przecież ty tu mieszkasz dłużej niż ja.

-Ugh. Możemy wyjść na dwór pobawić się z psami, poodbijać piłkę do siatkówki.

-To chodź narpiew poodbijamy piłkę, a potem pobawimy się z psami okey?

- Okey. To idź zakładaj buty. - musiałam iść na górę do Harrego pokoju, aby wziąść jakieś buty. Wybrałam zwykłe proste czarne adidasy. - Już gotowa?

- Tak chodźmy. - Wyszliśmy przed dom, a Horan zaprowadził mnie do siatki. Jezu....Ile ja tutaj rzeczy nie zauważyłam uciekając! Niall przeszedł na drugą stronę siatki i już miał rzucać piłkę, gdy raptownie się zatrzymał.

-Tam ja bym zapomniał o najważniejszym! Kto przegra robi jedno wyzwanie, które wygrana osoba mu zada.

- Okey, ale ile razy możemy najwięcej idbić?

-Dwa.

-Już przegrałeś Horan.

-Obyś się nie pomyliła White. - żebyś ty wiedział, że byłam kapitanką w drużynie siatkówki.

- Zaczynaj. - Horan zaserwował, a ja odebrałam i przerzuciłam piłkę na drugą stronę. I tak zawzięcie graliśmy, aż do wyniku 22 : 23 ja oczywiście wygrywam, teraz Horan zagrywa, a ja jestem w pełni skupiona na piłce. Niall zaserwował, a piłka trafiła za pole.

- Hahaha! Wygrałam Horan! Wygrałam!

- Fartem! Oszustko ty jedna!

- Ktoś tu nie może pogodzić się z przegraną. - Horan spojrzał się na mnie wściekły i wykrzyczał trzy imienia, a chwile potem wybiegły zza domu trzy owczarki niemieckie i wyglądały dość groźnie.

- Na nią! - pojebało go? Psy na mnie skoczyły przez co się wywróciłam. - Starczy! Chodźcie już!

- Horan! Ty cwelu! - zaczęłam krzyczeć zaraz jak się podniosłam.

-Eee...Nie radzę. - wskazał głową na psy. Ja gdy już się uspokoiłam z pomocą Horana przekonałam psy do siebie i tak spędziliśmy dobre kilka godzin. Teraz wpierdalamy popcorn i oglądamy komedię. Nagle wpadłam na dość głupi pomysł. Wzięłam poduszkę i walnęłam Horana w twarz.

- Przegięłaś młoda! - Niall się na mnie rzucił i zaczął mnie gilgotać.

-Niall........P-pro-o-szę...prze-prze-stań! - teraz Niall leżał na mnie, a ja nie miałam żadnej możliwości ucieczki.

-O co prosisz?

- O to abyś przestał.

- Już dobrze, dobrze. - Niall zszedł ze mnie i dalej oglądaliśmy film.

- Ja już idę spać Niall. - jest 23:15, a ja jestem tak wykończona, że muszę iść spać.

- Dobranoc Tam.

- Dobranoc Ni.

Szybko pobiegłam na górę i założyłam jakąś podkoszulkę, a spodenek nie zakładałam. Chwile po tym jak się do łóżka, ktoś wszedł do pokoju. Ten ktoś położył się na łóżku, objął mnie ramionami i przyciągnął mnie do siebie. Ja jednak dalej udawałam, że śpie.

- Wiem, że nie śpisz. Porozmawiaj ze mną. - chcąc czy nie chcąc, odwróciłam się do niego twarzą.

- O czym chcesz porozmawiać?

- Chcę cię przeprosić Tamara za ten mój wybuch w kuchni. Ty nie możesz ode mnie odejść. Ja bez ciebie sobie nie poradzę. Rozumiesz? Jestem tak cholernie o ciebie zazdrosny. O każdego kto cię dotyka. Nawet o tych debili

Nie możesz odejść. Jesteś moja czy tego chcesz czy nie. Ja bez ciebie nie umiem żyć. Przepraszam. - chociaż panował pół mrok w pokoju, udało mi się zauważyć, że Harry płakał. On płakał.

- Wybaczam ci Harry. - i go przytuliłam.

- Mogę cię pocałować?

- Możesz. - ta odpowiedź padła szybciej z moich ust niż o tym pomyślałam. Już chwilę potem poczułam usta Stylesa na swoich. Na początku całował mnie niepewnie, ale potem pocałunek stał się bardziej namiętny. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.

- Już idź spać, kotku.

- Dobranoc Harry.

-Dobranoc kotku.

********************

Hej! Rozdziały będą się pojawiać dwa razy lub raz w tygodniu. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. 

Pokochaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz