Czwarty ~ on

1.9K 124 33
                                    

- Nie sądziłem, że jesteś taki niezrównoważony - mówię.

Widzę poczynania ojca i zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jest z nim wszystko w porządku. Po chwili jednak stwierdzam, że od dłuższego czasu on w tym domu odgrywa tę rolę nie-do-końca-normalnego-człowieka.

- Po kimś musisz to mieć.

Przewracam oczami na jego uwagę, ale nic nie mówię. Słyszę przytłumione krzyki dziewczyny i uśmiecham się pod nosem. Ma naprawdę ostry charakter. Właściwie jak przeciętna nastolatka, one zawsze się buntują. Tej akurat się nie dziwię, mój ojciec ostatnio zaczyna zachowywać się niepokojąco.

- Gdzie wczoraj byłeś?

- U Caluma - odpowiadam automatycznie. - Co cię to interesuje?

- Potrzebowałem pomocy.

Prycham, tylko po to? Właściwie odpowiada mi to teraz, jestem dorosły. Jednak gdzieś w środku istnieje ta świadomość, że on zawsze taki był. Nie martwił się, nie interesował, mogłem robić prawie to co chciałem. Wydawać się to może bajką, ale nią nie jest. Absolutnie. Od czasu do czasu byłoby to fajne, ale w końcu dostrzega się brak uwagi rodzica, zwłaszcza jeśli jest tylko jeden.

- Źle się czuję, więc wracam do łóżka.

Nie czekam na jego reakcję, po prostu odwracam się na pięcie i idę do swojej sypialni. Nie skłamałem, naprawdę czuję się beznadziejnie. Kładę głowę na poduszkę i zamykam oczy, a później o czymś sobie przypominam i z przekleństwem pod nosem znów się podnoszę. Wyjmuję swój kluczyk z zamka i idę do Daisy. Mamy do wszystkich pomieszczeń identyczne drzwi, kluczyki również pasują. Tak przynajmniej mi się wydaje, można było wybrać opcję ze zmianą zamka, ale nie jestem pewien czy mój ojciec to zrobił. Zawsze warto spróbować, prawda?
Nie wiem dlaczego idę jej pomóc. A właściwie to wiem i to wcale nie jest tak, że czuję chęć żeby to zrobić. Ona pomogła mi, nie ważne czy miała na to ochotę, może i jestem niedoszłym nieboszczykiem, ale chcę wykazać choć trochę ludzkości i wdzięczności. A po za tym uważa mojego ojca za dupka, którym właściwie jest. Ona za to przypomina sukę, z całym szacunkiem, jej matka jest inna niż ona, mniej wybuchowa. Może odziedziczyła charakter po ojcu? Nigdy go nie widziałem, nawet o nim nie słyszałem, raczej mało mnie to interesuje. Od czasu do czasu zjadam rodzinny obiad, pomagam ojcu to wszystko. Nie jestem nieczułym dupkiem. Staram się nie być.
Przeklinam, kiedy orientuje się, że klucz nie pasuje. Jak mogłem o tym nie wiedzieć? Wracam do swojej sypialni i z szuflady, mojej szafki nocnej wyciągam scyzoryk. Zazwyczaj nie ruszam się bez niego, ale do spania go oczywiście odkładam. Logiczne.
Wiem, że scyzoryk pomoże mi w odblokowaniu zamka, to wcale nie jest takie trudne.

Kilka ruchów i udaje mi się rozprawić z blokadą. Dziwię się, że dziewczyna nic nie usłyszała, dźwięki chociaż ciche, w pustym pokoju są bardzo słyszalne. Naciskam klamkę i drzwi ustępują.

Po drugiej stronie stoi dziewczyna.

Z patelnią.

A jednak słyszała.

- A to, ty - mamrocze.

Odkłada narzędzie na bok i krzyżuje ręce na piersi.

- Co ty tu robisz?

Wywracam na nią oczami i wchodzę do pokoju, rozglądam się i zauważam, że nadal jest czysto.

- Wiedziałem, że często masz tu syf - ręką wskazuję na pokój. - Ale po co ci ta patelnia? - mój głos jest lekko rozbawiony.

- Zamknij się - warczy. - Myślałam, że to twój ojciec.

- Uderzyłabyś go?

Nastolatka wzdycha i zagryza wargę, w końcu niepewnie kręci głową, aby zaprzeczyć.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz