Wszystkiego dobrego w święta, kochani! Łapcie rozdział 💕💞
Z mocno bijącym sercem wsiadam do samochodu, w ręku ściskam swój rozkład lekcji oraz plan budynku, a na ramieniu mam torbę z zeszytami i segregatorem, który ledwo się tam zmieścił.
- Denerwujesz się? - spytał Remy.
- Oczywiście - wymamrotałam. - Sam wiesz, że jestem nieśmiała i...
Przerywa mi szybkim pocałunkiem w policzek i mówi:
- Wiem, że sobie poradzisz.
Cieszę się, że we mnie wierzy, bo ja sama tego nie robię. Pierwszy dzień w szkole potrafi być ogromnie stresujący.
Kiedy podjeżdżamy pod duży budynek, wychodzę bez słowa z samochodu i staję obok. Nie sądziłam, że będę, aż tak się denerwować. Ku moim zdziwieniu Remy też wyszedł z auta.- Co robisz? - pytam.
- Idę do pracy - odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Przestań robić sobie żarty - fuknęłam i ruszyłam w stronę wejścia.
Poważnie, nie ma kiedy robić sobie ze mnie przysłowiowych jaj. Chociaż dzięki temu, w końcu ruszyłam z miejsca.
Wkroczyłam do szkoły trochę zła na Remy, ale starałam się opanować i znaleźć kogoś, do kogo będę mogła się przyczepić. Jednak zanim to zrobiłam, postanowiłam znaleźć salę lekcyjną, bo czuję, że zajmie mi to trochę czasu, a wcale nie mam go tak dużo.***
Przez pół dnia siedziałam sama, a właściwie biegałam z klasy do klasy. Najbardziej bałam się lunchu, który był już po tej lekcji. Bardzo chciałam aby ktoś do mnie zagadał, a na każdej lekcji pojawiały się nowe osoby, a we mnie rozpleniała się nadzieja. Niestety, nikt nie otworzył do mnie ust, a ja byłam zbyt nieśmiała, żeby do kogoś zagadać. W swoim wnętrzu płakałam jak mała dziewczynka.
Kiedy zadzwonił dzwonek przyśpieszyłam krok, może nauczyciel będzie wyrozumiały i przepuści mi to pierwsze spóźnienie, w końcu to pierwszy dzień, a ja w dodatku nie znam tej szkoły. Będąc pod prawidłową salą przeklnęłam pod nosem i głośno zapukałam do drzwi. Z mocno bijącym sercem weszłam do klasy patrząc na swoje buty, wydukałam przeprosiny.- Usiądź do ławki i uważaj.
Podniosłam gwałtownie głowę, kiedy usłyszałam znajomy głos. Miałam wrażenie, że moje oczy wyskoczyły z orbit, kiedy zobaczyłam mojego chłopaka przy biurku.
- Co do cholery?
- Daisy!
Nie wierzę, że powiedziałam to na głos. Wciąż mocno zaskoczona zapytałam:
- Co ty tu robisz?
- Uczę - powiedział poważnie. - A teraz usiądź.
Poszłam cała otępiała do wolnej, pojedynczej ławki na końcu klasy. Jednak nagle ktoś pociągnął mnie za rękę, tak, że wpadłam na krzesełko.
- Nie rób hałasu!
Jezu, co za zrzęda.
- Siadaj - usłyszałam szepnięcie.
Posłusznie usiadłam obok dziewczyny, która mnie do tego zachęciła.
- Skąd znasz tego faceta? - zapytała.
- To mój eee... - zająknęłam się, bo prawie powiedziałam coś co jest zakazane.
O Boże.
To jest zakazane.
Łamiemy prawo.
Słabo mi.
-Hej, dziewczyno wszystko okej? - moja rozmówczyni delikatnie mną potrząsnęła.
CZYTASZ
(Prawie) idealna para
Novela JuvenilTo jest za dobre, żeby mogło być legalne. Różnica wieku? Relacja nauczyciel - uczennica? Przybrane rodzeństwo? Czy jest coś co nas nie dotyczy? On słucha rocka, a ja popu. On pije kawę, ja jej nie znoszę. On kocha noc, a ja boję się ciemności...