Szósty ~ on

1.6K 118 34
                                    

Bardzo dziękuję wszystkim za tak ciepłe odebranie tego opowiadania dostaję od was masę wiadomości, że bardzo wam się podoba. Widać to też w komentarzach, które tu zostawiacie (do to których też zachęcam, bo moje serduszko podskakuje w górę z każdym komentarzem). Trudno mi opisać jak bardzo jest mi miło. Dziękuję 💕 A teraz rozdział.

Wpuszczam ją do środka. Nie widziałem żadnego samochodu, oprócz mojego, jeśli przyszła pieszo - mogę ją podrzucić.
Nick wciąż, odkąd postawiłem go na ziemi, niepewnie trzyma się mojej nogi, stoi nieruchomo, mógłbym nawet o nim zapomnieć, gdyby nie to, że ma żelazny uścisk jak na trzylatka.

- Napijesz się czegoś? - pytam.

Nie do końca wiem jak powinienem się zachować, w końcu to tylko moja przyszła "siostra", ale to nie zmienia faktu, że nie jesteśmy w moim domu. Czy mogę jej proponować cokolwiek stąd? Pewnie nie, ale za nic w świecie nie pokażę, że nie wiem jak się zachować. Zawsze wiem, a przynajmniej inni myślą, że wiem.

- Nie, dzięki - mamrocze, jakby była zawstydzona, a może tak właśnie jest?

- Zaraz zawiozę cię do domu - mówię. - Nie myśl, że cię tu przetrzymuję - cicho prycham.

Odwracam głowę, kiedy zaczynam czuć na ramieniu lekki ciężar. To głowa Nicka, tym razem objął moją rękę i chyba za szybko nie zamierzał jej puścić. Czuł się niepewnie w nowej sytuacji, to pierwszy raz kiedy został ze mną sam - to mu się podobało, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Natomiast, nigdy nie widział Daisy, wstydził się, a może jej nie ufał? Co dzieje się tak właściwie w głowie trzylatka?

- Remy - zaczyna cicho malec. - Ja się wstydziu.

Marszczę brwi, to nawet urocze, kiedy myśli, że odwracając głowę, tak aby nie widziała go dziewczyna, sprawi, że również go nie usłyszy. Tak to zdecydowanie urocze. Czy to dziwne, że nazywam coś uroczym? Na pewno nie.

- Nicky, bądź mężczyzną - trącam go delikatnie. - Nie zachowuj się jak dziecko.

Którym jesteś - dodaję w myślach.

- Remy - dziewczyna przybiera niemal karcący ton głosu. - Nigdy nie byłeś dzieckiem? - pyta cicho, ale z lekką pretensją.

Nick, siedzi już teraz wyprostowany i nawet mnie nie dotyka. Nie wiem co tak go poruszyło, moje słowa, czy słowa Daisy, ale coś musiało. Powracam wzrokiem od chłopca do dziewczyny siedzącej przede mną. Kręcą powoli głową, aby odpowiedzieć na zadane przez nią pytanie, które pewnie było retoryczne, ale kogo to obchodzi?

- Nigdy nie byłem dzieckiem - mówię z kamienną twarzą. - Urodziłem się już taki przystojny, w tym wieku i nigdy się nie zestarzeję.

Nastolatka drapie się z zakłopotaniem po głowie. Przez chwilę jestem świadkiem, jak próbuje odzyskać wcześniejszą równowagę i wciąż być poważną, ale nie bardzo jej to wychodzi. Kiedy na jej twarz przedziera się uśmiech, już przestaje się kryć i wybucha cichym chichotem.

- Przepraszam - zakrywa usta dłonią. - Nie wiem czy śmieję się przez to, ponieważ mówisz, że od zawsze jesteś dorosły, czy dlatego, bo uznałeś, że jesteś przystojny.

Z jej ust znów wydobywa się śmiech. Ja tylko cicho prycham, chociaż, tak naprawdę, sam mam potworną ochotę się śmiać.

- Mogłabyś go przez chwilę popilnować? - rzucam po chwili. - Muszę skoczyć na fajkę. Myślałem, że już dziś nie zapalę.

Dziewczyna kiwa powoli głową i patrzy niepewnie na Nicka, a później delikatnie się do niego uśmiecha. Domyślam się, że próbuje sprawić aby on ją polubił.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz