Trzydziesty dziewiąty ~ ona

855 77 23
                                    

Czym więcej gwiazdeczek i komentarzy tym wcześniej rozdział, wybaczcie potrzebuję tego dla weny ❤️

- Daisy, co ty tu robisz?

Drzwi otworzył całkiem zdumiony Calum, no tak, raczej nie byłam częstym gościem w jego domu, a zwłaszcza bez Remy.

- Musisz mi pomóc - odezwałam się. - Błagam pomóż mi i nic nie mów Remyemu!

Czułam się jak desperantka, ale ta sytuacja była dla mnie naprawdę ciężka, wszystko byłoby prostsze gdyby mój chłopak nie pracował tam, gdzie teraz.

- Spokojnie, mam zadzwonić do Re...

- Nie! - zaprzeczyłam od razu. - On nie może się dowiedzieć, zaraz wszystko ci wyjaśnie.

Wzruszył ramionami i przepuścił mnie w drzwiach, abym weszła do środka. Zaproponował mi coś do picia, ale pokręciłam głową, odmawiając.

- No to co jest? - zapytał i usiadł na sofie obok mnie.

Przełknęłam ślinę i zastanowiłam się co powinnam zrobić, co powiedzieć. Żadne słowa nie wydawały mi się odpowiednie, czułam się, jakbym miała zdradzić Remy.

- A nie powiesz Remyemu? - zapytałam niepewnie.

- Zależy o co chodzi - znów wzruszył ramionami.

Westchnęłam, ale i tak nie miałam wyjścia. Nie mogłam udawać, że nie mam chłopaka, bo Kelly nie dałaby mi spokoju - tak sądzę. W dodatku, nie chcę wyjść na kogoś kto nie ma ochoty pomóc koledze. Poproszenie Caluma i przysługę wydawało mi się najlepszą opcją. Zresztą Remy nie powinien się gniewem, w końcu to jego kumpel, który zwyczajnie mi pomoże - jeśli się zgodzi.

- Daisy!

Otrząsnęłam się z rozmyślania i znów spojrzałam na chłopaka, zebrałem w sobie siłę i odezwałam się:

- A nie będziesz się śmiał?

Uniósł brwi, ale pokręcił głową, tym samym mnie uspokoìł.

- No, bo jakiś chłopak do mnie zarywał i ja powiedziałam mu, że...

Opowiedziałam mu całą historię, Calum mnie słuchał i nie przerywał. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Dopiero odradzałem Lukasowi takiej metody, a teraz sama po nią sięgam - okropne. Kiedy skończyłam swój monolog, mężczyzna pokręcił głową, nie dowierzając i przez chwilę milczał, a później powiedział:

- Remy mnie zabije jeśli się zgodzę.

- Błagam cię - wydusiłam. - On się nie dowie.

Uniósł brwi i zapytał: "wierzysz w to?".

- To co ja mam zrobić? - byłam na skraju płaczu. - Jeśli powiem teraz, że nie mam chłopaka, uznaja mnie za kłamczuchę i...

- Okej - Calum przerwał mi. - Okej - powtórzył. - Pomogę ci.

Złożyłam ręce jak do modlitwy, co raczej nie było adekwatne do sytuacji, ale wykrzyknęłam: "dziękuję bardzo".

Z jednej strony byłam bardzo szczęśliwa, a z drugiej czułam się naprawdę źle. Moze powinnam porozmawiać o tym z Remy? Sama nie wiem, mój chłopak pewnie i tak się dowie. Zawsze tak jest, że ukrywanie czegoś przystwarza jeszcze więcej problemów.

Tak czy inaczej, kiedy Calum się zgodził, niemal od razu wyszłam z jego domu, aby nie odwołał swojej decyzji. Wymieniliśmy się jeszcze naszymi numerami i mogłam zacząć kombinować dalej.
Ciągle po głowę chodziło mi, żeby powiedzieć o tym wszystkim Remyemu. Jednak wolałam zrobić to kiedy wróci i będzie po fakcie. Przecież się nie obrazi. Chyba.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz