z dedykacją dla Natalci!
- Która godzina? - mamrocze Daisy w poduszkę. - Dlaczego mnie budzisz?
- Musisz wstać, masz dzisiaj szkołę - mówię cicho, a dziewczyna na moje słowa wtula się w poduszkę jeszcze bardziej.
- Przestań mówić tak brzydko...
Wzdycham. Co ja z nią mam?
- Nie będziesz mogła, więcej tu spać jak nie wstaniesz. Twoja mama nie byłaby zadowolona, gdyby dostała telefon ze szkoły, że opuszczasz zajęcia, Daisy.
- Akurat obchodzi cię, czy moja mama będzie zadowolona - mamrocze. - Okej, dobra.
Dziewczyna podnosi się do pozycji siedzącej i mruga parę razy, po czym ziewa (robi to mało elegancko).
- Przytul mnie - rozkłada ramiona i przylepia się do mnie.
Wywracam delikatnie oczami, ale odwzajemniam jej uścisk. Kiedy chcę ją odsunąć, wydaje z siebie głośny jęk. Poważnie, czasami czuję się jakbym spotykał się z małą dziewczynką.
- Chodź, bo zaraz znowu zaśniesz - nalegam. - Zrobię ci śniadanie, a ty się zbierasz.
- Jesteś beznadziejnym chłopakiem, Remy.
Posyłam jej szeroki uśmiech.
- Po prostu o ciebie dbam.
***
- Jak mam pójść do szkoły jak nawet nie mam rzeczy? - marudzi Daisy w czasie, kiedy ja wkładam naczynia do zmywarki.
- W szkole masz większość, najwyżej mogę ci dowieźć coś z domu.
- No dobra - wzdycha, w końcu przystając na moją propozycję.
Robimy, więc tak jak zaproponowałem i kilka chwil po naszej rozmowie siedzimy w moim aucie.
- Sprawdzałaś telefon? - pytam, mając na myśli jej mamę, która na pewno się do niej odezwała.
- Nie - marszczy brwi i wyciąga komórkę. - Cholera, mam dwa nieodebrane połączenia. Poczekaj, oddzwonię.
Emily odbiera niemal od razu, po odpowiedziach Daisy myślę, że kobieta się o nią martwiła, co było trochę bezpodstawne, bo przecież daliśmy znać gdzie jesteśmy. Jednak myślenia matek tak łatwo nie zrozumiemy. Dziewczyna cierpliwie wysłuchiwała słów swojej rodzicielki, kiedy w końcu zakończyły rozmowę, nastolatka odetchnęła z ulgą.
- Nie jest, aż tak zła jak myślałam.
- No widzisz, mówiłem, że nic się nie stanie.
- Oczywiście - mamrocze dziewczyna. - Ale więcej tak nie zrobię, wiesz jak musiała się martwić... Odkąd mój brat... no wiesz, ona zachowuje się strasznie troskliwie.
Kiwam głową i próbuję wybadać jej reakcję na wspomnienia jej starszego członka rodziny, widać, że trochę posmutniała, ale nieznacznie. Nie chcę drążyć tematu, przynajmniej nie teraz, kiedy zaraz ma szkołę - lepiej żeby się nie rozklejała. Dlatego zaczynam swobodny temat i ciągnę go, aż pod sam parking budynku, zatrzymujemy się, a dziewczyna uwalnia się z pasów bezpieczeństwa i uśmiecha się delikatnie.
- Napiszę ci w wiadomości co trzeba mi przywieźć, dasz radę do zrobić?
- Przecież sam zaproponowałem - mrugam do niej. - Po następnej lekcji będę z powrotem, gdzie masz zajęcia?
Daisy podaje mi numer klasy, po czym się żegnamy szybkim całusem w policzek, wydaje mi się za wcześnie, aby pod szkołą całować ją w usta, w końcu do niedawna byłem tutaj nauczycielem, a ona uczennicą, którą zresztą wciąż jest.
![](https://img.wattpad.com/cover/114706125-288-k80595.jpg)
CZYTASZ
(Prawie) idealna para
Teen FictionTo jest za dobre, żeby mogło być legalne. Różnica wieku? Relacja nauczyciel - uczennica? Przybrane rodzeństwo? Czy jest coś co nas nie dotyczy? On słucha rocka, a ja popu. On pije kawę, ja jej nie znoszę. On kocha noc, a ja boję się ciemności...