Dwudziesty piąty ~ on

1.1K 117 55
                                    

Mało gwiazdek, mało komentarzy. Co jest z wami? :c

- Stary, przyjdę jutro do ciebie z dziewczyną. Załatw mi lody, które wyglądają jak jednorożec.

- Boże, bracie masz córkę?

- Wal się - rzucam. - Moja dziewczyna jest trochę... Dziecinna. Ale chce jej sprawić przyjemność. Załatw mi to, zapłacę podwójnie.

- Wow, napiwek od takiego gbura. Tego nie mogę przegapić.

Puszczam tę uwagę mimo uszu i odkładam telefon na bok. Kładę się do łóżka i zamykam oczy.

Leżę już sporo, ale nie mogę zasnąć, po mimo wielkiego zmęczenia. Przymykam oczy, ale jedyne co czuję to senność, której nie mogę się oddać. Przeklinam pod nosem i z hukiem otwieram szufladę z lekami. Calum załatwił mi coś nasennego. Właściwie dziwię się, że mi ufa i daje mi leki, którymi tak łatwo skończyć. Biorę jedną tabletkę, chociaż pokusa jest wzięcia więcej - jak zawsze. Ale to by było za proste. Po za tym, jutro mam randkę z najgorszą dziewczyną świata. Wciąż nie możemy się dogadać, właściwie nie wiem dlaczego ciągle próbujemy.
Odpuszczam sobie rozmyślanie i próbuję się zrelaksować. W końcu, nie wiem kiedy, udaje mi się zasnąć.

Budzę się z uczuciem małych dłoni na mojej twarzy, kiedy otwieram oczy, w przerażeniu stwierdzam, że naprawdę ktoś mnie dotyka.

-Co do chole...

- Ceść Remy!

Po chwili rejestruję dźwięk i rozpoznaję do kogo należy.

- Nick? - mamroczę. - Co ty tu robisz? - rozglądam się. - W dodatku sam.

- Wujek nie pozwolił mi do ciebie przyjść, bo powiedział, że się wkur...

Zamykam mu ręką buzię.

- Nie mów brzydko - ganię go. - Nie wolno tak mówić.

- A ty tak mówis - znów seplenił. - I wujek też.

Tłumaczę mu, że jak będzie miał tyle lat co ja, czy Calum, to będzie mógł tak mówić. Ale dzieciom takim jak on, nie przystoi.

- O hej Remy - Calum wchodzi do mojej sypialni. - Dziwię się, że go jeszcze nie wyrzuciłeś.

Nie wyrzuciłbym tak małego dziecka, bez przesady. Chłopaki wychodzą, a ja lecę wziąć szybki prysznic. Golę się, układam włosy i schodzę po schodach. Daisy siedzi przy stole i usiłuje zjeść naleśniki, ale malec jej to utrudnia, podkradając truskawki.

- Dzień dobry, moja dziewczyno - zwracam się do niej.

- Hej, mój chłopaku - uśmiecha się.

Podchodzę do niej i składam szybkiego buziaka na jej ustach. Nick jęczy coś w stylu: "Fuuu". Przewracam oczami. Prawda jest taka, że gdyby go tu nie było mógłbym pocałować ją tak jak lubię. Jedyne co w niej jest do zniesienia to usta, ona myśli o mnie chyba tak samo. A mimo to jesteśmy razem.

- Myślałem, że jak wpadnę to zastanę waszą dwójkę w gorącej scenie, a tym czasem otworzył mi Liam i powiedział, że oboje śpicie. W dodatku nie razem. Żenada.

Słucham wypowiedzi mojego najlepszego przyjaciela i prycham pod nosem. Lubi na mnie naciskać w sprawach związku. Zwłaszcza na temat tego. Kiedy się dowiedział, omal nie przywalił mi w twarz. Krzycząc, że to jeszcze dziecko. A chwilę później postukał mnie w ramie i mruknął, że wiedział - w końcu będziemy razem. Nie skomentowałem tego w żaden sposób.

- Weź przestań... - mruczy Daisy.

Jej twarz, na słowa Caluma przybrała odcień ciemnego różu. Zawsze łatwo było ją zawstydzić.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz