Trzydziesty trzeci - on

1K 85 35
                                    

- Może powinieneś wziąć sobie zwolnienie?

- Odpada. Dopiero zaczął się rok szkolny - powiedziałem, popijając kawę. - Zresztą, to nic wielkiego.

- Skoro tak mówisz - kobieta wzruszyła ramionami. - Ale wiesz, możesz mieć jakieś docinki ze strony uczniów.

Zaśmiałem się, trochę za głośno.

- Sądzisz, że sobie z tym nie poradzę? Oni to najmniejszy problem.

Jennifer pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła.

- Masz rację.

Dzwoni dzwonek na pierwszą lekcję, bez słowa chwytam swoje rzeczy i pędzę do mojej klasy. Nie chcę się spóźniać, dlatego zazwyczaj przed lekcją siedzę już w sali, ale dziś pozwoliłem sobie na dłuższą rozmowę.
Lekcję z Daisy mam dzisiaj na ostatniej godzinie, od wczoraj się do mnie nie odzywa. Przynajmniej tak mi się wydaje, odkąd poprosiła mnie żebym wyszedł z jej pokoju, dziewczyna totalnie zamilkła.

Wchodzę do klasy, już kilka osób na mnie czeka, uśmiecham się do nich lekko. Niektórzy marszczą brwi - najprawdopodobniej przez mój wygląd, ale staram się to zignorować. Zresztą opatrunek nie jest duży, bo ucierpiałem bardzo mało, więc się tym nie przejmuję.
Do klasy wpada jeszcze kilka osób i w końcu zaczynam lekcję.

Kiedy słyszę dzwonek, znów uśmiecham się delikatnie i kończę zajęcia. Lubię tych uczniów, są zabawni, ale tym samym taktowni i da się z nimi prowadzić normalnie naukę. Niektóre grupy są nie do zniesienia, ale na szczęście nie mam zbyt dużo klas. To zabawne, że akurat trafiła mi się Daisy, przecież to było bardzo mało prawdo...

- Panie profesorze...

Otrząsam się z rozmyśleń i zastanawiam się ile ta dziewczyna tu stoi, bo wygląda na zniecierpliwioną. Cholera.

- Co tam? - pytam szybko.

- Chciałam zapytać czy istnieje możliwość przeniesienia się do innej grupy.

- Na pewno - odpowiadam. - A dlaczego chcesz to zrobić?

- Czuję, że sobie nie radzę w zaawansowanej - odpowiedziała. - Więc jeśli mógłby mnie pan przenieść do jakiejś... Słabszej?

Patrzę na nią przez chwilę i zastanawiam się co powinienem odpowiedzieć. Nie chcę żeby się męczyła, ale ona akurat wydaje się mieć niezły potencjał.

- Musiałabyś porozmawiać z dyrektorem - tłumaczę. - Ale zastanów się, to dopiero początek roku, może jeszcze się tu odnajdziesz. Wydaje mi się, że za szybko chcesz o tym decydować.

- Tak myślisz? - pyta, a ja kiwam głową.

- Jeśli zbierzesz grupę, to mógłbym poprowadzić dodatkowe zajęcia, wtedy może zrozumiałabyś więcej - proponuję. - A z decyzją o zmianie grupy proponuję się wstrzymać, chociaż miesiąc.

- Dziękuję za rady - uśmiecha się wesoło. - Wszystko przemyślę.

- Powodzenia - mówię, kiedy wychodzi.

Wzdycham i spoglądam na swój plan, teraz mam wolną godzinę i zupełnie nie wiem, co powinienem ze sobą robić. Mam ochotę na kawę, ale piłem już dzisiaj dwie, a jest dopiero dziewiąta.

***
Kiedy sprawdzam obecność orientuję się, że nie ma Daisy. Dziwię się, że wcześniej tego nie zauważyłem. Pomyślałbym, że się spóźniła, ale jej koleżanka siedzi na miejscu.

- Kelly, gdzie Daisy? - pytam. - Była na wcześniejszych lekcjach.

- Ja nie wiem - odpowiada dziewczyna. - Nie miałam z nią dzisiaj doczyniena.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz