Wow, zaszaleliście pod ostatnim rozdziałem. Dziękuję bardzo za taką ilość komentarzy i wciąż zachęcam do ich zostawiania. Już nie przedłużam, buziaki! ♡♡♡
- Zrozum, że niektóre rzeczy zmieniają się szybciej niż możesz tego chcieć - warknąłem, przyśpieszając tempo.
- Jezu - jęknęła. - Okej, przepraszam.
Jednak ja nie reagowałem, wciąż na nią nie patrzyłem, tylko szedłem przed siebie.
- Remyyy - mruknęła.
W końcu westchnąłem i się zatrzymałem, dziewczyna nie zdążyła wyhamować i wpadła w moje plecy.
- Ała...
- Nie przesadzaj - burknąłem i odwróciłem się w jej stronę.
- No nie udawaj, że jesteś na mnie zły.
Założyła ręce na piersi i wydęła usta. Nie wiem co chciała tym osiągnąć, ale mimowolnie lekko się roześmiałem.
- W porządku - powiedziałem. - Po prostu nie oskarżaj mnie o coś co... - przerwałem czując, że brzmię jak baba.
- Przeprosiłam - wywróciła oczami.
Znowu ruszyłem, a ona zrobiła to samo, tylko tym razem miała o wiele lepszy humor.
- Wiesz, nawet cię polubiłam...
- Wow - mruknąłem z sarkazmem, ale szczerze: nawet mi to pochlebiało.
- A ty mnie lubisz?
Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.
- Nie - stwierdziłem, a ona niemal od razu zmarszczyła brwi.
- Nic? Nawet trochę? Troszeczkę?
Pokręciłem głową.
- Jak powiesz mi prawdę to coś ci powiem - stwierdziła tajemniczo. - Lepiej żebyś chciał... To co lubisz mnie?
- No, może troszeczkę - przyznałem, kiedy stwierdziłem, że rzeczywiście to musi ją uszczęśliwić.
Podskoczyła do góry i wykrzyknęła coś w rodzaju: "jej!". Zmarszczyłem czoło na jej dziecinność, ale ostatecznie uśmiechnąłem się szczerze.
- Przypomnij mi, ile masz lat? - zapytałem z sarkazmem.
- Lepiej nie, staruchu.
Pokazała mi język, a ja stwierdziłem, że rzeczywiście jest dziecinna, ale w swoim wieku nie musi być inna.
- To co chciałaś mi powiedzieć?
- Co? Ahh, no tak! - bąknęła. - Skręciłeś w złą stronę. Przez ciebie nigdy nie wrócimy.
Przewróciła oczami i odwróciłem się aby - tym razem - wrócić do hotelu. Ale dziewczyna zatrzymała mnie mówiąc: "Skoro już tak idziemy, to pokaże ci fajne miejsca w tym mieście". Skwitowałem to tylko sarkastycznym: "To tu może być coś fajnego?", ale dziewczyna roześmiała się na moje słowa.
- Sarkazm to twoje drugie imię.
- Nie, na drugie mam Ben - odpowiedziałem.
- Serio?
- Nie - wywróciłem oczami. - Ale Ben to jeszcze gorsze imię niż Remy, Jezu.
- Hej, daj spokój.
Dziewczyna udała wkurzoną, ale tak naprawdę wiem, że wcale tak się nie czuła i wszystko było w porządku.
- A znasz jakiegoś Bena?
CZYTASZ
(Prawie) idealna para
Fiksi RemajaTo jest za dobre, żeby mogło być legalne. Różnica wieku? Relacja nauczyciel - uczennica? Przybrane rodzeństwo? Czy jest coś co nas nie dotyczy? On słucha rocka, a ja popu. On pije kawę, ja jej nie znoszę. On kocha noc, a ja boję się ciemności...