Dziesiąty ~ ona

1.4K 95 28
                                    

- Przyjedziesz ze swoim starszym i cholernie przystojnym bratem?! - pisnęła obcesowo.

Przewróciłam oczami na słowa Colleen. Miło wiedzieć, że chociaż się cieszy na mój, a raczej na Remy przyjazd.

- Cholernie starszym, ale nie tak bardzo przystojnym - poprawiłam ją przyciszając głos. - Tak po za tym to nie jest mój brat.

- Wiem - odpowiedziała - ale tak często to powtarzałaś, że sama zaczęłam tak mówić.

- Wcale o nim często nie gadam!

- Nie powiedziałam tego - broniła się, ale ze śmiechem w ustach.

- Ale pomyślałaś.

W odpowiedzi usłyszałam rozbawione parsknięcie. Logiczne było o co jej chodzi, a ona nawet więcej się nie sprzeczała, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że mam rację.

- Dobra skoro ty go nie chcesz to ja się nim zaopiekuję - stwierdziła. -Przystojniak i ja to świetne połączenie.

Niemal widziałam jak wytyka na mnie język i uśmiecha się szeroko.

- A skąd wiesz nawet go nie widziałaś - burknęłam.

- Jeśli ty mówisz, że ktoś jest brzydki na pewno jest odwrotnie!

Wywróciłam oczami na jej komentarz, ale postanowiłam tego nie komentować. Podobno o gustach się nie rozmawia.

- Ale jest starszy - protestowałam.

- Wielki mi problem.

- O siedem lat Colleen, o siedem lat!

- Oj, dobra - bąknęła zrezygnowana. - Chcecie u mnie spać?

Uśmiechnęłam się na tę delikatną zmianę tematu. Plotkowanie o osobach śpiących zaraz za ścianą nie jest najlepszym pomysłem. Odmówiłam tłumacząc, że mamy już wynajęty hotel. Przy okazji zebrałam niezły opiernicz, że przecież u niej jest sporo miejsca, które zdecydowanie wystarczy dla dodatkowych dwóch osób.

- A ty zerwałaś z... - nie zdążyłam dokończyć

- Nawet nie byliśmy razem - stwierdziła. - A ty nie wymawiaj jego imienia!

- Okej, okej - broniłam się. - Po prostu myślałam, że...

- Że co? - zapytała retorycznie. - Chciałam go tylko zaliczyć.

Otworzyłam szerzej usta na jej słowa. To całkiem normalne.

- O mój Boże, ale z ciebie zdzira!

- Powtarzasz mi to od pięciu lat.

Hiperbolizuje, miałyśmy wtedy jedenaście lat. Na miłość Boską, kiedy byłam dzieckiem nie używałam takich słów!

- Jesteś okropna.

- Twojego brata też zaliczę!

- Jesteś okropna - powtórzyłam.

- I tak mnie kochasz.

To prawda kocham ją, jest moja najlepszą przyjaciółką, mimo że teraz dzięki nas odległość. Nie mogę się doczekać, aż trafię do niej w weekend. To już tak blisko!

- Zgadłaś - zaśmiałam się. - O czekaj, bo mama przyszła.

Spojrzałam w stronę drzwi gdzie pojawiła się z uśmiechem moja rodzicielka. "Colleen?" -zapytała bezgłośnie. W odpowiedzi pokiwałam głową.

- Pozdrów ją.

- Moja mama cię pozdrawia - mówię do telefonu.

- Weź mnie na głośno mówiący.

(Prawie) idealna para Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz