Czy mogę?

524 84 3
                                    

Roderich i Gilbert przyznali Francisowi rację. Udali się do kuchni, przegryźli po zbożowym batoniku. Prusak namówił do tego Austriaka bez żadnych problemów – Roderich był dziś tak szczęśliwy, że z chęcią zjadł sztuczne kalorie.

Potem Gilbert wysłał go pod prysznic. Widział, że Roderich sam by się na to nie zdecydował, ale źle się czuł w brudnym ciele – w końcu cały dzień przeleżał w łóżku.

W końcu dotarli do sypialni. Gilbert zgasił główne światło i zapalił małą nocną lampkę. Roderich, przebrany po kąpieli, wsunął się pod pościel i odwrócił od Gilberta, który zmienił dzienny strój na luźne szmaciane spodnie i za dużą koszulkę. Pół minuty później położył się obok Austriaka.

Spojrzeli na siebie. Gilbert uśmiechnął się lekko, a Roderich spąsowiał.

Prusak zaśmiał się czule. Pogłaskał czerwony policzek ukochanego.

- Jesteś uroczy, gdy się rumienisz – szepnął.

Roderich przymknął oczy, napawając się dotykiem.

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje – powiedział. Przygryzł wargę, po czym sięgnął w górę i przytulił dłoń Gilberta do swojego policzka. – A co, jeśli to sen?

- To nie sen. – Prusak zaśmiał się cicho. – A nawet jeśli, to po przebudzeniu wyciągniemy odpowiednie wnioski. Ockniemy się w naszym łóżku w Niemczech i powiemy sobie wszystko. – Westchnął. – W sumie to nawet chciałbym jeszcze raz usłyszeć tamto wyznanie. Tylko ten stres nie był zbyt przyjemny...

Roderich uśmiechnął się nieśmiało.

- Jeszcze się nasłuchasz – obiecał.

- Nie mogę się doczekać – odparł Gilbert. Zawahał się. – Wiem, że godzinę temu coś sobie wyznaliśmy... Boże, nigdy tego nie zapomnę, nie mógłbym... ale chciałbym mieć pewność co do jednej rzeczy... - Przykrył zdenerwowanie uśmiechem pełnym zażenowania. – Rod, czy my teraz jesteśmy razem?

Austriak znów się zarumienił. Miał wrażenie, że całe przyszłe życie będzie jednym wielkim pąsem.

- Tylko jeśli tego chcesz – wymamrotał.

Gilbert uśmiechnął się szeroko.

- Pragnę TYLKO tego – odparł. Przesunął dłoń po policzku Rodericha, ciągnąc za sobą rękę Austriaka. – Czy to znaczy, że mogę... pocałować cię jeszcze raz?

Roderich poczuł, jak coś świerzbi go za oczami.

- Możesz tyle razy, ile chcesz – zapewnił. Kciuk Gilberta musnął kącik jego ust.


(O. Znowu Polsat. Hm, kto by się tego po mnie spodziewał?)

*PruAus* Do nieba bocznymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz