Gilbert uniósł się na łokciach, przerywając pocałunek. Uśmiechnął się ciepło, przesuwając złączonymi dłońmi po policzku Rodericha.
- Nie rozumiem, jak udało mi się przeżyć prawie osiem wieków bez twoich pocałunków – wyszeptał.
- Ja przeżyłem ponad dziesięć – zauważył Roderich. – A raczej... prawie NIE przeżyłem.
Gilbert pokręcił głową.
- Nigdy nie wynagrodzę ci tamtych cierpień – powiedział cicho, a w szkarłatnych tęczówkach zakołysał się ból. – Nie ma ceny, która by je odkupiła...
- Bądź ze mną – szepnął Roderich. – Wtedy „oddasz" mi wszystko z nawiązką.
- Rod...
- Nie przepraszaj mnie więcej – parsknął Austriak. – To wkurzające.
- To potrzebne – zaprotestował Gilbert.
- Do czego niby?
Prusak zawahał się. Potem zrezygnował.
- Masz rację – przyznał z westchnieniem. Rozplótł ich dłonie i położył się bokiem przy Roderichu, przechylając się na jego pierś. – Nie ruszaj się teraz, dobrze?
- Co chcesz zrobić? – zapytał Austriak drżąco. Bliskość ukochanego działała na niego... dziwnie.
- Po prostu mi zaufaj. Rozluźnij się.
Roderich zamknął oczy i spróbował zastosować się do prośby, jednak drgnął silnie, poczuwszy ciepłą miękkość na odsłoniętej szyi.
- Spokojnie, kochanie – mruknął Gilbert we wrażliwą skórę. – To tylko ja...
Prusak ponownie schylił się ku szyi ukochanego, musnął ją ustami, wywołując dreszcz leżącego przy nim ciała. Gdy Gilbert pocałował jeden z wielu czułych punktów, Roderich jęknął i poruszył się niespokojnie.
- Torturujesz mnie... - wyrzucił.
Prusak zaśmiał się prosto w jego grdykę.
- Jesteś tak wrażliwy w normalnych miejscach, że boję się myśleć, co by się z tobą działo, gdybym sięgnął niżej – mruknął, kładąc skroń na ramieniu Rodericha.
Dzięki temu nie zobaczył czerwonych rumieńców Austriaka.
- Lepiej nie myśl – zgodził się Roderich. – Ja... jeszcze nie jestem gotowy.
Gilbert sięgnął ku ręce ukochanego i splótł ich palce. Ułożył złączone dłonie na piersi Austriaka, tuż przed swoimi oczami.
- Nie rozumiem – przyznał.
- Kiedy czytałem i oglądałem romanse, nigdy nie lubiłem scen, w których główni bohaterowie wyznają sobie miłość i od razu idą razem do łóżka.
Gilbert uśmiechnął się znacząco, mimo świadomości, że kochanek tego nie widzi.
- Jesteśmy w łóżku, Rod – powiedział pobłażliwie.
- Nie o tym mówię.
Prusak westchnął.
- Wiem. – Spoważniał. – Nie musisz się tym przejmować. Zrobimy to dopiero wtedy, gdy obaj zdecydujemy, że nadszedł czas.
- Dziękuję.
Gilbert zadrżał w tłumionym śmiechu.
- Tylko żadnych seksów z Francisem i Arthurem – przykazał. – Jesteś mój, jasne?
- Twój i tylko twój – zapewnił Roderich, opierając policzek na czubku głowy Gilberta.
(Dla tych, których to interesuje: już się mniej więcej ogarnęłam.
Dla wszystkich: i tak nie będzie rozdziałów, bo w sobotę rano wyjeżdżam do lasu, gdzie nie będę miała dostępu do prądu i internetu. Wracam 14.08, potem pewnie przez dwa dni będę odsypiać.)
CZYTASZ
*PruAus* Do nieba bocznymi drzwiami
FanfictionPrzeczytał wiadomość za późno, ale wciąż ma szansę naprawić świat. Bo jego całym światem jest drobny artysta, który nie może żyć bez krwi na nadgarstkach.