Wąż znów głodny

423 76 0
                                    

Gilbert zapukał do drzwi. Śmiało. Chciał obudzić przyjaciela.

- Zrobiłem śniadanie – powiedział wesoło, wchodząc do pokoju. – Zejdziesz na dół?

Dopiero teraz zobaczył, w jakim stanie znajduje się Roderich. Leżał na łóżku z kołdrą podciągniętą pod brodę. Jego powieki były opuchnięte, oczy jakby martwe. Wyraz twarzy taki, jakby coś go bolało, ale starał się za wszelką cenę tego nie okazać.

- Co się dzieje? – spytał Gilbert, martwiejąc. Wszedł do pokoju, uklęknął przy łóżku Austriaka, który zaraz się odsunął, odwracając wzrok. – Rod...

- Nic się nie dzieje – mruknął Roderich. Usiadł, owijając się kołdrą. – Mógłbyś wyjść? Chcę się ubrać.

Gilbert wycofał się, nieudolnie hamując troskę. Znowu stało się coś złego. Wiedział to. Tylko co tym razem? Wczorajszy dzień minął dobrze, podobnie wieczór. Poprzekomarzali się trochę. Rod nie wydawał się tym skrzywdzony.

Sen, który miał w nocy, też nie wyglądał na niemiły. Więc dlaczego teraz Roderich zachowywał się tak, jakby znowu miał łyknąć tabletki?

Może coś stało się na imprezie, a Roderich dopiero teraz na to zareagował? Rozmowa z Alistorem? Pijackie wygłupy Francisa?

Gilbert stał za drzwiami i czekał. Austriak wyszedł z pokoju po paru minutach. Miał na sobie czarną bluzę z kapturem i wąskie dżinsy.

Opuścił głowę, przechodząc obok Gilberta. Nie odwrócił się, gdy Prusak go zawołał.

Gilbert dobiegł do przyjaciela i złapał go za ramię. Roderich wzdrygnął się i szarpnął.

- Puść – warknął.

- Rod, spójrz na mnie – poprosił Gilbert.

- Puść.

- Rod...

- Powiedziałem, żebyś mnie puścił! – szczeknął Austriak, wyrywając się. Pobiegł ku schodom i już go nie było.

Gilbert stał pośrodku korytarza, patrząc na niebieskie akwarium zdobiące przestrzeń.

Nie rozumiał absolutnie nic. Wiedział tylko, że znów jest źle.

*PruAus* Do nieba bocznymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz