Rozdział 32

6.2K 281 38
                                    

W końcu, dzisiaj nadszedł dzień wizyty u lekarza.Jams chodzi, od rana cały zdenerwowany ponieważ martwi się czy wszystko jest w porządku , przyznam też mam obawy ale staram się tego nie pokazywać, babcia pojechała już wczoraj do domu , miała zostać do niedzieli  ale miała do załatwienia kilka ważnych spraw  muszę przyznać, że smutno mi się zrobiło ale obiecała że przyjedzie jeszcze za tydzień jak się jej uda.

*Kochanie jesteś już gotowa?-pyta James

-Tak już idę.-ubrałam na sienie szybko baleriny, które trzymałam w szafie i zeszłam.

*No w końcu , kobieto ile można się szykować?

-Oj nie marudź nie mogłam, się zdecydować co mam ubrać.

*Kobiety.

-Odezwał się, ten co sam nie może się zdecydować co ma ubrać.

*Ale nie tyle co ty.

-Ty mnie nawet nie wkurzaj, i chodź już bo nie chcę się spóźnić.

*No, już spokojnie chodźmy.

*****Chwilę później*******

Siedzimy właśnie, przed gabinetem i czekam na moją kolej.Muszę przyznać , że dopiero wzięło mnie zdenerwowanie co zauważył James.

*Kochanie nie denerwuj się , zaszkodzisz sobie i dziecku.

-Wiem , ale nie mogę przestać myśleć że może być coś nie tak.

*Zobaczysz wszystko będzie dobrze-pocałował mnie w skroń i przytulił.

-Pani Olivia, proszona do gabinetu.

Obydwoje wstaliśmy , i weszliśmy standardowo najpierw krótka rozmowa o tym jak się czuje, a teraz idę położyć się na fotel, oczywiście Jams jak zawsze siada obok mnie i trzyma za rękę.

*Teraz może być , jak już wiesz głupie uczucie chłodu.

-Tak wiem, zdołałam się przyzwyczaić.

*Dobrze, a więc widzę że dziecko mimo wszystko rozwija się dobrze, jak możecie usłyszeć bicie serca jest dobre, a teraz mam ważne pytanie czy chcecie znać płeć dziecka?

-Tak -odezwaliśmy się równocześnie -ale czy to nie jest za wcześnie?

*Nie zdarza się tak , że już w trzynastym tygodniu widać płeć dziecka.

-Yhm, rozumiem.

*Dobrze, a więc gratuluję będziecie mieli córkę.

Gdy lekarz to powiedział, poczułam jak kilka łeż leciało mi po policzka oczywiście ze szczęścia.  Jams za to, wstał szybko i krzyknął, że już dawno tak się nie cieszył jak teraz.

-A więc, dobrze jak już się ogarniesz Olivio, to podejdź jeszcze do biurka po recepty.

*Dobrze.

********30 minut później*******

*Kochanie, nawet nie wiesz jak się cieszę, będę miał  małą księżniczkę.Będzie miała, swój mały zamek w pokoju , zobaczysz nikt się do niej nie zbliży.

-Hahahahaha,Jams spokojnie wiem że się cieszysz tak samo jak ja, ale tego raczej nie będziesz mógł jej zabronić,

* Jak to nie , muszę dbać aby nic się jej nie stało.A zapomniał bym  poinformowałem już chłopaków , wszyscy mi pogratulowali i w sobotę roimy grilla, mam nadzieję że się nie gniewasz?

-Nie spokojnie, nie mam nic przeciwko ale Nadia i Oliver też będą.

*No jasne, już dzwoniłem do Olivera jemu też musiałem powiedzieć.

-Co?! ale on pewnie powie Nadii o wszystkim.

*Nie powiedziałem, że ma jej nie mówić.

-No masz , szczęście.A teraz bądź dobrym mężem i daj mi lody z zamrażarki, do tego sok brzoskwiniowy i kawałek arbuza.

*Jasne, coś jeszcze ?

-Nie to wszystko.

Boże jak ja, kocham tego mężczyznę podziwiam go że nie ma już dosyć tych moich humorków, które już mnie zaczynają wkurzać czasem płaczę bez powodu, albo kłócę bez powodu.

-Proszę,twoje zamówienie.

*Dziękuję-wzięłam od Jamsa, lody a resztę sam położył na stoliku obok mnie.A następnie usiadł obok mnie na sofie, oczywiście musiał odsłonić mój brzuch , który delikatnie zaczął smyrać kocham gdy to robi.

-Kocham was, nawet nie wiesz jak się cieszę z tego wszystkiego - powiedział nie przerywając smyrania mnie.

*Wiem, ja też już sobie wyobrażam reakcję naszych rodziców.Zresztą będzie trzeba im jutro o tym, powiedzieć.

-To może zrobimy, kolację ja akurat będę po pracy co ty na to? albo najlepiej nie pójdę jutro do firmy.

*Zgadzam się na to drugie.

-No to postanowione, zadzwonię do nich później.A teraz, powiedz mi co oglądamy?

*Pamiętniki Wampirów-krzyknęłam.

-Co? znowu to il e można tego oglądać , nie może być coś innego?

*Nie , i koniec kropka nawet nie wasz się mnie wkurzać wiesz czy to może się skończyć?

-Nie czym?

*Koniec, z seksem do puki nie urodzę.-powiedziałam niby poważnie.

-Co?! nie możesz mi tego zrobić.

*Mogę, chyba że włączysz mi serial.

-Oj no dobra już masz ten swój serial.

*Dziękuję.

I tak waśnie zleciało, nam całe popołudnie Jams zawzięcie oglądał ze mną i ani razu nie marudził.Nie mogę już doczekać się jutra, reakcji rodziców i jeszcze muszę zadzwonić do Willa.

***********************************************************************************

HEJKA, MIAŁO NIE BYĆ DZISIAJ ROZDZIAŁU ALE TYLE BYŁO KOMENTARZY WIĘC ZDECYDOWAŁAM SIĘ DODAĆ TAKI KRÓTKI.

NIESTETY PRZEZ PRACĘ NIE SĄ TAK, CZĘSTO ALE CAŁY WEEKEND MAM , WOLNY WIĘC MOŻNA SIĘ SPODZIEWAĆ KILKU.

OCZYWIŚCIE DAJCIE ZNAĆ JAK SIĘ WAM PODOBA ROZDZIAŁ:):)

Małżeństwo z Biznesmenem[ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz