Rozdział 71

3.7K 173 7
                                    

-Witam, nie przeszkadzam?

Odsunęliśmy się od siebie  i spojrzeliśmy w stronę , gdzie usłyszeliśmy głoś.Nie był to nikt inny jak Nadia.Patrzyła się na na zdziwiona.

-O Nadia, co się tu sprowadza?-spytałam, i podeszłam w jej stronę.

-Jak to co? Przyszłam odwiedzić moją przyjaciółkę.-podeszła i mnie pocałowała w policzek.

-To bardzo mi miło.Poznaj proszę Gustawa.-Nadia nic nie powiedziała tylko podeszłam i się przywitała.

-Hej, Nadia jestem najlepsza i jedyna przyjaciółka Olivii, ale to już pewnie wiesz.

-Miło mi cię poznać. -odpowiedział Gustaw. -To ja będę w swoim pokoju , gdyby panie coś potrzebowały to proszę wołać.

-Dobrze Gustaw idź w razie czego będę cię wołać. Jak tylko Gustaw wyszedł usiadłam z Nadią na sofie w salonie.

-No opowiadaj co tam u ciebie - powiedziałam do Nadii , pijąc herbatę.

-A powiem ci , że wszystko dobrze. W pracy coraz lepiej , już powoli planujemy ślub wszystko idzie do przodu. -A u ciebie jak?

-Tak samo dobrze, jak widzisz James zatrudnił ochronę.

-No zauważyłam, przy wejściu nie mogłam śmiało wejść, kazał mi pokazać dowód po czym mi powiedział, że się zgadza, po czym dowiedziałam się , że James uprzedził ochronę , że ja mogę w każdej chwili przyjść , aby cię odwiedzić.

-Nawet nie wiedziałam.Wiesz teraz czuje się bezpiecznie w domu, chociaż mimo wszystko nie czułam się bardzo zagrożona.

-Wiesz , jednak po ostatnim włamaniu zdecydowanie lepiej mieć taką ochronę.

-No wiem masz rację.Ale coś czuje , że coś się stało.-powiedziałam i chyba miałam rację bo inaczej zareagowała.

-Bo taka prawda stało się.Wysłałam Lukasowi zaproszenie , po dwóch dniach zadzwonił do mnie , że chce się ze mną spotkać.-widziałam jak była szczęśliwa mówiąc to, ale barwa jej głosu mówiła co innego.

-To wspaniale, kiedy się widzicie?

-No właśnie powiedziałam mu, że dzisiaj boje się trochę.Wiesz jak było po wypadku, jeżeli on ponownie mnie odrzuci to nie dam już rady.-skończyła mówić ze łzami w oczach.

-Ej, Nadia spokojnie jestem pewna , że teraz będzie inaczej skoro się odezwał to oznacza , że chce to wszystko naprawić.

-Może masz rację, ale boje się mogła byś jechać ze mną.-zdziwiła mnie jej prośba , ale jak tylko widziałam jak na to wszystko reaguje to się zgodziłam.

-Tak, wiesz , że zawsze jestem przy tobie.Tylko poczekaj napiszę wiadomość do Jamesa.

-Dobrze.-wstałam i wzięłam telefon, aby napisać wiadomość.

Do:James.

Hej, kochanie jak wrócisz do domu to mnie nie będzie, więc się nie martw tym po prostu jadę załatwić ważną sprawę z Nadią.Jak wrócę to wszytko ci wyjaśnię.Kocham cię.

Od: James.

Dobrze , kochanie tylko uważajcie na siebie.I też cię kocham

****

Siedzimy, z Nadią już chyba z ponad dwadzieścia minut w kawiarni i czekamy na Lukasa.Widzę bo Nadii , że próbuje się nie denerwować , ale nie wychodzi jej to.

-A jeżeli się rozmyślił i stwierdził , że nie chce jednak mnie widzieć.Jeżeli tak jest to nie chcę brać ślubu , bez jednej z najważniejszych mi osób w życiu, nie chcę , aby moje dziecko nie poznało swojego wujka a najlepszego brata swojej mamy-mówiła i powoli zaczęły jej lecieć łzy po policzkach.Już miałam coś powiedzieć , ale przeszkodził mi w tym czyść głos , nie mogłam zobaczyć kto to ponieważ był za mną , ale od razu rozpoznałam , że to Lukas.

-Cześć Nadia.-szybko podniosła głowę.Jak tylko zobaczyła, że to Lukas wstała i przytuliła go.

-Lukas, myślałam , że już nie przyjdziesz.-mówiła już płacząc.

-Spokojnie, Nadia nawet nie pomyślałem o tym.Już spokojnie.-Nadia odsunęła się od Lukasa, wzięła go za rękę i przyprowadziła do stolika.

-To jest , Olivia.-powiedziała.

-Wiem, pamiętam -powiedział uśmiechając się.

Małżeństwo z Biznesmenem[ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz