Rozdział 79

2K 47 4
                                    

JAMES

Minął tydzień,pieprzony tydzień od kiedy nie ma ze mną Oliwi. Wyprowadziła się, po tym co jej zrobiłem, jak sobie pomyślę że , chciałem zgwałcić własną żonę jeszcze ciężarna, to sam mam ochotę sobie przywalić w twarz. Nie ma wytłumaczenia , że byłem po alkoholu. Codziennie słyszę jej krzyk, który prosi mnie, abym się uspokoił. Dopiero opamiętałem się  po tym, jak dostałem w głowę książka ,którą udało się jej dosięgnąć z szafki.
Próbowałem się z nią skontaktować, ale każde połączenie jest przez nią odrzucane. Byłem też ,pod domem Nadii, bo tam przebywa moja żona.Lecz niestety, tutaj też pocałowałem jedynie klamkę, oczywiście dwa dni wczensij oberwałem porządny opierdziel, od Nadii.Zabroniła, mi dzownić, pisać i przyjeżdżać pod jej dom,oczywiście ja jej nie posłuchałem. Codziennie wysyłałem, kwiaty na przeprosiny. Tak wiem, kwiaty to nic , w porównaniu z tym co musiała przeżywać. Ale co miałem zrobić? Myślałem, cały czas co jeszcze zrobić, wiem czas zrobi swoje , to samo powiedziała mi Nadia, że Oliwia sama się odezwie , ale nie dawałem już rady.
-O tutaj jesteś.- Powiedział, Oliwer  wchodząc do mojego gabinetu.
-A gdzie indziej mam być?.W domu już nie jestem, w stanie wytrzymać , więc praca to jedyne co mi pomaga.
-Ehh, wiem jest ciężkim, ale zobaczysz Oliwia Ci, wybaczy.
Spojrzałem na niego, widziałem w jego minie , że mi współczuję. Ale czy powinien, sam sobie narobiłem tego gówna.
-Nie jestem tego, taki pewien. Minął tydzień, a ona dalej nie chce ze mną nawet słowa zamienić.
- James, nie dziw się jej. Jest mi Ciebie , szkoda. Ale jednak, ta dziewczyna przeżyła  szok. Pomysł trochę, jak ona musiała się poczuć.
-Wiem,kurwa i nie mige sobie tego wybaczyć!. Byłem taki wściekły, że uniosłem głos i wstałem z miejsca. -Nie jestem już w stanie, bez niej wytrzymać, nawet nie wiem czy wszystko u niej dobrze.
-Możesz być spokojny. Wszytsko jest z nią dobrze, śmiem powiedzieć , że lepiej niż jeszcze trzy dni temu.
No tak, Oliwer to narzeczony  Nadii  więc, był na dany moment moim jednym źródłem informacji.
-Chociaż tyle dobrego. Powiedz mi co mam zrobić, nie mam już pomysłów.
-Nie powiem,Ci żebyś dał jej czas. Bo to wszystko już wiesz. Ale wiesz co, ja dzisiaj zabieram Nadię , na kolację.Wiec, Oliwia  będzie sama,Trzymaj.
Podszedł do mnie i dał mi klucze, spojrzałem na niego zdziwiony.
-Co to? Zapytałem.
-Klucze do naszego mieszkania, idź do niej kup co trzeba, porozmawiaj na spokojnie. Tylko nie zjeb tego. Bo już nigdy Ci nie pomogę. Zresztą jak , Nadia się o tym dowie, to i tak pewnie mnie zabije.
Zaśmiałem, się biorąc klucze. Byłem mu bardzo wdzięczny.
-Dziekuje,nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczny.
- Nie ma sprawy, my wychodzimy po osiemnastej. Więc działaj , trzymam za Ciebie kciuki. Teraz lecę, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
Pożegnaliśmy się i wyszedł, ja siedziałem i myślałam co jej mam powiedzieć. Stresuje się tym bardziej, niż naszym ślubem.
-Seleno, mogę Cię prosić do mojego biura.
-Tak, Panie Jamesie w czym mogę pomóc?
- Mam do Ciebie wielką prośbę, zamów proszę piękne kwiaty, dla mojej żony.
-Czy mają być jakieś konkretne?
- Wybierz proszę sama,takie jakie ty byś chciała dostań na przeprosiny.Spojrzala na mnie zdziwiona, lecz nie zadawała pytań. Zanotowała to co jej powiedziałem i wyszła. Ja też zająłem się resztą, swoich spraw. Po szesnastej, wyszedłem już z biura, udałem się do jubilera kupiłem jej. Piękny delikatny złoty łańcuszek,miał zwykła zawieszkę, z diamentem a na odwrocie, popsułem o grawer z napisem "przepraszam".

Podjechałem, pod blok w którym przebywała moja żona,zabrałem że sobą kwiaty łańcuszek mam w kieszeni, i z dużym stresem wchodzę na górę. Otworzyłem delikatnie drzwi kluczem, wszedłem do środka była kompletna cisza.Zamknąłem drzwi ,i wszedłem w głąb mieszkania. Zobaczyłem ją, spała na sofie w salonie.Przykryta jedynie kocem, tak dawno jej nie widziałem, że aż nie mogłem wytrzymać. Delikatnie podszedłem do niej,kucnąłem dotknąłem jej policzek. Nawet się nie ruszyła, zrobiłem to jeszcze raz,zaczęła się budzić.
-James, co ty tutaj robisz?!. Spytała, powoli siadając na łóżku.
-Kochanie, nie denerwuj się na mnie. Ale nie mogłem już dłużej , bez Ciebie wytrzymać.Jest mi bardzo ciężko z tym co Ci zrobiłem. Całe dnie myślę , o tobie i o nas jak to dalej będzie.
Mówić to patrzyłem na nią, po policzkach zaczęły lecieć jej łzy. Był to dla mnie bolesny widok.
-James,ja nie wiem jak to będzie. Kocham Cię, ale skrzywdziłeś nas. Nie tylko mnie,ale siebie też. Myślałam o nas długo. Wiem że nigdy byś mnie nie skrzywdził, że był to wpływ alkoholu. Ale co będzie, jeżeli ta sytuacja się powtórzy? Co wtedy?. Co za każdym razem będę miała uciekać z nasza córeczka ?
-Kochanie nigdy.Wzialem jej twarz w swoje dłonie.- Nie jestem,w stanie sam sobie wybaczyć tego co zrobiłem. Ale przysięgam, że nigdy już nie będziesz musiała uciekać, obiecuje Ci to. Bardzo Cię kocham.
- Też Cię kocham. Ale nie czuje się na tyle, żeby móc już z tobą wracać do domu. Nie powiem zabolało , mnie to. Ale patrząc na nią, jestem w stanie zgodzić się na wszystko.
- Rozumiem Cię, po naszej rozmowie jestem w stanie dać Ci tyle czasu ile tylko potrzebujesz. Ale muszę siedzieć, jedno czy jesteś w stanie mi wybaczyć.
-James, ja ci wybaczyłam, ale pamiętaj nigdy o tym nie zapomnę, to zostanie już do końca życia.
Ciężko mi było, słuchać tego. Ale widziałem jedno ,że mi wybaczyła. Może nie wróci, dzisiaj ze mną do domu, chociaż bardzo bym tego chciał,  kłaść się z nią do łóżka, rozmawiać z moją córeczka czuć jej kopnięcia ,które każdego dnia dawały mi dużo szczęścia  Ale nie mogę na nią naciskać,małymi krokami dojdziemy do wszystkiego.
-Moge.Spytałem patrząc, na jej już bardzo duży brzuch.
-Tak, dzisiaj jest bardzo rozbrykana. Powiedziała to śmiejąc się lekko do mnie.
Położyłem swoją dłoń, na brzuchu i poczułem mocne ruchu mojej córeczki, schyliłem głowę.
-Córeczko, dawno z Tobą nie rozmawiałem. Ale dzisiaj jestem, chce Ci powiedzieć ,że bardzo Cię kocham i twoją mamusie. Nie mogę się doczekać, aż pojawisz się już na świecie.
-My też, James kochamy  Cię bardzo. Podniosłem głowę i spojrzałem na nią zrobiła, teraz coś czego się nie spodziewałem w tym momencie,wzięła w dłonie moja twarz zbliżyła się i pocałowała. Na początku był to lekki pocałunek, ale za chwilę nasze języki się połączyły , był to pocałunek pełen miłości ,namiętności i tęsknoty.

Dzieje dobry wszystkim ,wiem bardzo was zawiodłam. Długi nic nie dodawałam , ale dużo się działo. Później brak laptopa. Ale proszę jest  rozdział , mam w planach powoli zbliżać się do końca. Ale obiecuję, że jeszcze dużo będzie się działo mam to w planach🙂
Kwestia następna, że dostał jakiś czas temu propozycje wydania książki , więc dużo czasu siedzę teraz na poprawianiu jej i ulepszaniu . Więc liczę nas wasze wsparcie.  Za błędy wybaczcie, ale pisanie na telefonie nie należy do najlepszych. Do następnego 🙂😘

Małżeństwo z Biznesmenem[ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz