Rozdział 61

3.7K 212 21
                                    

James:

Od kilku dni widzę jak z Olivią jest coś nie tak.Mam wrażenie , że coś jest nie tak.Chodzi blada , do tego bardzo szybko zasypia co nie jest do niej podobne.Rozmawiałem już o tym z Michaelem i powiedział , że w takim razie mam ją przywieźć dzisiaj do szpitala.Nie będzie to proste, ale aktualnie Olivia robi coś w kuchni, a ja w tym czasie pakuję jej najpotrzebniejsze rzeczy, bo jak to Michael powiedział możliwe, że zostanie na oddziale.Jak już byłem gotowy, zszedłem na dół, Olivia akurat układała sztućce.

-Kochanie, ubieraj się jedziemy do szpitala.

-Co? jakiego szpitala?-zapytała zdziwiona.

-Jak to jakiego normalnego.Rozmawiałem już z Michaelem i na nas czeka.

-Tyś chyba zwariował, nigdzie nie jadę nic mi nie jest.

-Ta jasne, a to , że od kilku dni chodzisz nie obecna, jesteś blada i chodzisz wcześnie spać oznacza same dobre rzeczy.Nawet mi się nie sprzeciwiaj bo ja jeszcze też mam tu coś do powiedzenia.

-Nie masz nic.To moje zdrowie i ja o nim decyduje.!-krzyknęła, ale jednak ta odpowiedz bardzo mnie zdenerwowała, momentalni znalazłem się obok niej.

-Nie od kiedy, chodzi tu o moje dziecko.Jeżeli nie chcesz zadbać o siebie to chociaż pomyśl o nim.Bo jeżeli coś się jemu stanie , to nigdy ci tego nie wybacz rozumiesz?-widziałem w jej oczach zbierające się łzy, ale inaczej nie mogłem postąpić.

-Dobrze, już idziemy tylko się ubiorę.-powiedziała i poszła ubrać buty.-to był moment ja tylko wziąłem torbę na ramię i miałem podejść do Olivii.Ale zanim to zrobiłem ona już leżała na ziemi, szybko do niej podbiegłem i pierwsze co zobaczyłem to krew która zaczęła lecieć jej z nosa.Szybko wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu.W drodze do szpitala zadzwoniłem do Michaela i o wszystkim go poinformowałem.

********************

Siedzę już na poczekalni chyba z około czterdzieści minut i czekam na Michaela.Nie wiem już o czym mam myśleć.Zadzwoniłem do Nadii, ale ona może być dopiero za jakieś dwie godziny z Oliverem bo akurat wracają.

-James.-usłyszałem Michaela, szybko wstałem i podszedłem do niego.

-I co z Olivią?-on jedynie się na mnie popatrzył.-No mów Michael co z nimi.

-Spokojnie chodźmy do gabinetu tam na spokojnie wszystko ci powiem.

-Dobra jesteśmy, a teraz mów.

-Dobrze, a więc Olivię czeka operacja i to ciężka.Okazało się , że ma krwiaka w mózgu, na wcześniejszych badaniach po wypadku nic nie było widać ,ale dzisiaj  ukazał się.Niestety , musimy się go pozbyć , aby w najgorszym wypadku nie pęk.Wiem jesteś pewnie tak samo zdziwiony jak i ja.Ale to właśnie były przyczyny jej złego samopoczucia.

-Czyli co po operacji wszystko będzie już dobrze?

-Powinno, wszystko zależy od operacji.Tylko muszę cię uprzedzić operacja jest ryzykowna , tym bardziej w ciąży.Ale zbiorę najlepszy zespół nie pozwolę , aby coś się jej stało.

-Jakie jest zagrożenie?

-W trakcie operacji mogą wystąpić komplikacje, może chodzić o dwa życia.W tym wypadku ,albo o życie Olivii albo dziecka.I tu waśnie ty musisz podjąć decyzję kogo mamy ratować w razie komplikacji.-nie tego już za dużo jak na dany moment, jak mam wybrać skoro zależy mi i na mojej żonie i córeczce.

-James wiem, że to jest ciężkie , ale musisz.

-Jeżeli dojdzie do wyboru tratuj Olivię.-powiedziałem załamany.

-Wiem, że to ciężkie, ale dasz radę zrobię wszystko, aby poszło wszystko dobrze.-powiedział i mnie przytulił.

-Dzięki.Czy mogę ją teraz zobaczyć?-zapytałem

-Tak , chodź akurat jest po badaniach.

**************************

HEJKA, WSZYSTKIM WIEM JEST KRÓTKI ROZDZIAŁ , ALE JUTRO BĘDZIE DŁUŻSZY.:):)

DAWAJCIE ZNAĆ CO SĄDZICIE. I JAK POTOCZY SIĘ OPERACJA?

I NAJWAŻNIEJSZE ZAPRASZAM WAS NA MOJĄ NOWĄ KSIĄŻKĘ, BĘDZIE MI BARDZO MIŁO JAK COŚ TAM PO SOBIE ZOSTAWICIE. A TYTUŁ TO"WALCZYĆ O MIŁOŚĆ"

POZDRAWIAM.

Małżeństwo z Biznesmenem[ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz