Po spacerze w parku, nie chciałam wracać już do domu więc poszliśmy z Jamesem do kawiarni.Czekaliśmy właśnie na sernik brzoskwiniowy i herbatę.
-James, bo ja mam do ciebie prośbę.Tylko nie bądź na mnie zły.
-Jeżeli będzie to coś głupiego to nie obiecuję.Ale dobrze powiedz o co chodzi.
-Bo ja bym chciała ,odwiedzić Nadię.-powiedziałam szybko.
-Kochanie i za to miał bym być zły?-powiedział roześmiany.
-No wiesz , po tym co ostatnio się stało boisz się i denerwujesz za każdym razem na mnie.
-Olivio to było i minęło.Od teraz zaczynamy od nowa ,więc nie wracajmy do tego.Dobrze?-zapytał na co ja pokiwałam uśmiechnięta głową.
-A więc dobrze.To powiedz mi kiedy chcesz ją odwiedzić?
-Myślałam , że dzisiaj.
-A nie sądzisz , że lepiej było by jutro na spokojnie?. Jak wrócimy do domu zadzwonię na spokojnie do Olivera i uprzedzimy go , że przyjedziemy.
Zawahałam się chwilę nad tym co powiedział.Ale jednak przemyślałam i ma rację.
-No dobrze.Tylko na pewno.
-Oczywiście, a teraz jedz sernik.-Co? nawet nie zauważyłam, kiedy kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie.
-I co jednak nici z naszego wyjazdu.-Powiedziałam po chwili ciszy.
-No niestety, ale możesz być spokojna jeszcze gdzieś pojedziemy.
-Nie musimy nigdzie jechać, ważne żebyśmy spędzili ten czas po prostu razem.
-I za to cię kocham.Jesteś po prostu wyjątkowa, nie zwracasz uwagi na pieniądze czy drogie prezenty.
-Nie przesadzaj, jest wiele takich dziewczyn jak ja.
-Może i tak, ale ty jesteś jedyną którą poznałem.
-To w takim razie się cieszę.
Po bardzo miłym popołudniu , udaliśmy się w końcu do domu.Ja obecnie siedzę w salonie przed telewizorem i czekam na Jamesa ,aż wyjdzie z łazienki bo niestety , gdy wracaliśmy to jakiś palant wjechał w kałuże i nas ochlapał.Świetnie co?. James to myślałam, że wyjdzie z siebie.Ja na szczęście już jestem po prysznicu, i siedzę w moim ukochanym stroju a są to zwykłe szare dresy i bluza z Calvina Kleina oczywiście Jamesa, a do tego jeszcze pachnie jego perfumami.No i jak mogło by zabraknąć do tak pięknej stylizacji, białych puchatych skarpetek normalnie szyk mody.Ale jestem w domu, więc ma być wygodnie a nie elegancko.
-Nawet nie wiesz jak seksownie , wyglądasz w mojej bluzie.-usłyszałam słowa Jamesa, a po chwili poczułam jak obejmuje mnie od tyłu zatrzymując dłonie na moim brzuchu.
-Tak? Podoba ci się taki mały wielorybek?-zapytałam śmiejąc się.
-Kochanie, ty w każdej postaci będziesz mi się podobać.A poza tym , nie jesteś wielorybkiem tylko matką , z czego powinnaś być dumna i cieszyć się , że masz tak naszą malutką córeczkę-powiedział dumnie.
-Ale ja się cieszę i to bardzo.I nawet nie wiesz jak bym, chciała ją już przytulić i ucałować.Chociaż powiem szczerze , nie obraziła bym się jak by niektóre części mojego ciała pozostały takie jak przed ciążą-powiedziałam śmiejąc się.
-Co masz na myśli,chyba nie to , że przytyłaś?-zapyta, i siadł już koło mnie, co ja wykorzystałam i położyłam się na jego torsie.Co uwielbiam bo zawsze smyra mnie po głowie i plecach.
-Nie, to mój najmniejszy problem.
-To w takim razie o co ci chodzi?.
-O biust.
-Co?. Jak możesz na to narzekać, chyba raczej powinnaś się cieszyć.Nie jedna kobieta chciała by mieć taki biust jak ty.
-Ta, ale nie ta co z natury posiada duży rozmiar, a przez ciąże ma jeszcze większy.Wyobraź sobie , że musiałam zamówić nowe biustonosze bo niestety moje są już powoli za małe.
-Oj kochanie, nie narzekaj.Mi się podobają.
-Yhm,bo jesteś facetem.Jak byś był na moim miejscu to byś powiedział co innego.
-Ale kochanie przyzwyczaj się, bo możesz być pewna , że na jednym dziecku się nie skończy.
-Aha, czyli mam rozumieć , że nie mam tu nic do powiedzenia??
-No wiesz, nie za bardzo.
-A co jeżeli ja nie chcę mieć już więcej dzieci? Pomyślałeś o tym?-powiedziałam niby zła, ale tak na prawdę myślę inaczej i chcę mieć ich więcej ale też oczywiście bez przesady.
-Ty chyba teraz żartujesz Olivio.Jak to nie chcesz?-Oj chyba kogoś tu zdenerwowałam, odsunęłam się od klatki Jamesa i siadłam teraz na przeciwko niego, niestety jego mina mówiło wszystko jest zły.
-James, ja żartowałam.Oczywiście, że chcę tym bardziej , że wiem jak to jest jak nie masz rodzeństwa.-Od razu gdy to powiedziałam jego mina złagodniała.
-A już myślałem , że mówisz poważnie.
-Tylko wiesz , nie chcę mieć następnego dziecka też tak szybko.
-Oczywiście kiedy będziesz na to gotowa, ja na pewni nie będę naciskał.
-No dobra, a teraz skończmy już rozmawiać o naszych przyszłych dzieciach , i zacznijmy coś w końcu oglądać.
-Jasne a co byś chciała.Tylko błagam niech to nie będzie ten twój ulubiony serial Pamiętniki Wampirów.
-Ej, co ty masz do tego?
-Nic , tylko ile można cały czas oglądać jedno i to samo?
-Powiesz jeszcze jedno obraźliwe słowo, a przysięgam , że nie odezwę się do ciebie.
-Oj już dobrze kochanie-przysunął się do mnie i przytulił, oczywiście pierw całując w czoło.-Nie obrażaj się, tylko mów co oglądamy.
-Nie wiem.Albo nie już wiem Epoka lodowcowa mocne uderzenie.
-Co? Olivio ty tak poważnie.
-Tak.To że jesteśmy już dorośli nie oznacza , że musimy oglądać tylko filmy.
******************************
HEJKA, I JEST NASTĘPNY ROZDZIAŁ.MAM NADZIEJĘ , ŻE SIĘ SPODOBA.:):)
JAK MACIE JAKIEŚ POMYSŁY CO BYŚCIE CHCIELI ABY DZIAŁO SIĘ DALEJ TO ŚMIAŁO PISZCIE, MOŻE AKURAT COŚ MNIE ZACIEKAWI:)
I DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZACH CO MYŚLICIE.
NASTĘPNY POJAWI SIĘ JAK BĘDZIE 190 GWIAZDEK:):)
CZYTASZ
Małżeństwo z Biznesmenem[ZAWIESZONA]
RomanceOlivia kochająca, rodziców tak mocno ,że specjalnie dla nich przyjmuje propozycje ojca Jemsa, na ślub. Czy będzie to dobra decyzja? Czy okaże się być to, jej najgorszy błąd w życiu? Książka bierze udział w konkursie "The Words" @Miss_Hemmings2708 @...