Prolog

21K 567 101
                                    

Byłam właśnie w drodze do szkoły.Jak codziennie niezbyt się śpieszyłąm,zważywszy,że wychodziłam z domu pietnaście minut przed czasem.Ale z słuchawkami w uszach zawsze jakoś przyjemniej spędzam ten czas.

Jestem wyjątkiem,ponieważ lubie chodzić do szkoły.A wręcz uwielbiam.Czemu?Nie przez nauke,nawet nie przez osoby,ale po prostu...lubie tam przebywać.W domu praktycznie nie mam życia.Ojciec każe mi sprzątać,a sam siedzi na kanapie i pali.Bije mnie,krzyczy i jak zawsze faworyzuje moją o rok młodszą siostre-Viktorie.Ona to wykorzystuje i też często pozwala sobie na wyzywanie mnie i na uderzenie.A ja nie mogę się im sprzeciwstawić.Zbyt się boje.Jestem zbyt słaba i często to wykorzystują.Dlatego szkoła to dla mnie miejsce odpoczynku.Mimo,że muszę się uczyć (a robie to z wielką chęcią) to i tak często tam odpoczywam.
W domu nie mam na co liczyć.Mam pare minut odpoczynku,dlatego w tedy najczęściej się ucze,a zaraz ojciec zaczyna mnie wysyłać do sklepów i kazać sprzątać.Nie chce tego.Ja...chciałabym do mamy.Niestety rozwiedli się dwa lata temu i od tego opiekuje się nami ojciec.Przez te dwa lata codziennie wrzaski i przemoc.

Viktoria to moja przybrana siostra.Moja matka pare lat temu wyszła właśnie za niego,a on miał już córkę.Niezbyt jej lubiłam,ale jakoś dawałam rade.Nie wiedziałam,że przez te kilka lat zrobi się z niej taka zimna suka.

Wchodziłam właśnie do szkoły i wzrokiem szukam mojej przyjaciółki-Roxi.Od paru dni nie odbiera ode mnie telefonów i unika mnie,a ja nie wiem o co jej chodzi.Dziś postanowiłam z nią o tym porozmawiać.
-Roxi!-zawołałam widząc ją jak przemierza korytarz.Roxi jest wysoką,jasną blondynką z kręconymi włosami i z błękitnymi oczami.Zawsze ubiera się modnie,a ja?Nieraz byłam wyśmiewana,bo nie stać mnie na jakieś nowe ciuchy.Czasem coś dorabiam,ale rzadko kiedy coś sobie kupuje.

Gdy Roxi mnie zauważyła chciała jak najszybciej odejść,ale podbiegłam i złapałam ją za ręke.
-Roxi,możesz mi powiedzieć dlaczego mnie unikasz?Tydzień.Już minął tydzień od kąd nie odbierasz telefonów,nie odpisujesz i nie rozmawiasz ze mną.Zrobiłam coś nie tak?
-Po prostu...nie chce się już z tobą przyjaźnić-fuknęła,a mnie zabolało serce,a w oczach stanęły łzy.
-Dla...dlaczego?
-Spójrz na siebie-uniosła głos.-i na mnie.To dwa różne przeciwieństwa.Ty ubierasz się jak wieśniara i...nie chce takiej przyjaciółki.Kiedyś jeszcze przynajmniej miałaś gust.Teraz kompletnie go nie masz.Chodzisz w jednym ubraniu nawet pare dni,w ogóle nigdzie nie wychodzisz.Zero imprez,alkoholu,przyjaciół.Nic.I ja mam się z kimś takim spotykać?

Spojrzałam na siebie.Miałam zwykłe,bordowe rurki które miały już gdzieniegdzie przetarcia ze starości i troche za dużą,czarną bluze na zamek.Do tego białe,brudne trampki.Makijaż składał się tylko i wyłącznie z tuszu.
Ona natomiast miała szarą rozkloszowaną spódnice i obcisły,różowy podkoszulek.Wyglądała świetnie jak zawsze.

Nie wierzyłam,że to powiedziała.Nigdy tak do mnie nie mówiła.Jeszcze tydzień temu śmiałyśmy się i spędzałyśmy razem czas.
-Znajdę sobie przyjaciółke któa ma gust.
-Roxi,ty...ty wiesz jaka jets moja sytuacja-powiedziałam płaczliwym głosem.
-Gówno mnie to obchodzi-syknęła,a ja miałam ochotę się rozryczeć,ale nie mogłam.Za dużo ludzi.-nie chce się przyjaźnić z taką wieśniarą.Zmień styl,charakter i...najlepiej całe życie,a pogadamy-i odeszła,a ja zostałam sama ze łzami w oczach.Nie wierzyłam w to.Dwa lata przyjaźni na marne.Te wszystkie wypady,rozmowy,żarty...to wszystko poszło się pieprzyć.Roxi często zwracała uwagę na wygląd i wyśmiewała się z innych,ale nie wiedziałam,że myśli tak o mnie.
Było mi bardzo smutno.Zraniła mnie.Jedyna przyjaciółka mnie opuściła.Przetarłam szybko oczy,wzięłam torbe która mi upadła i poszłam na lekcje.
Cały czas kątem oka ją obserwowałam.Usiadła z inną dziewczyną i całkowicie mnie ignorowała.Bardzo było mi przykro.Nic jej nie zrobiłam.Ona jako jedna z nielicznych wie o mojej sytuacji,a mimo to ma czelność mówić,że wyglądam jak wieśniara i że nie mam gustu.Jej fajnie mówić.Ma wspaniałą rodzinę i młodszych braci.Mieszka w bogatej dzielnicy i w ogóle nie ma problemów,więc jest rozpieszczona i egoistyczna.Ale nigdy...przenigdy nie przypuszczałabym,że zacznie się wyśmiewać ze mnie-ze swojej przyjaciółki.Poprawka-byłem przyjaciółki.
****************************************

I jest nowa książka!Co myślicie?Jakieś pomysły?Chętnie przeleje wasze pomysły do książki :)

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz