Obudziłam się jak zawsze w inenj pozycji niż zasypiałam.Usnęłam zwinięta w kulke,a obudziłam się z głową na ramieniu chłopaka obejmując go.
-Rozpychałaś się-mruknął w moje włosy.
-Sorki.Przyzwyczajona jestem,że śpie sama-zachichotałam.Czułam jak Aron bawi się moimi włosami,co mi się podobało.
Nagle drzwi otworzyły się i usłyszeliśmy stukot nóżek.
-Wstawaś śpiochy!-pisneła Alis wskakując na nas przez co syknęliśmy z bólu.-czas na zabawe,wstawajcie.
-Alis,prosze cie.Nie skacz-mruknął Aron.-do piero co się obudziliśmy.
-No to wstawajcie.Ja się chce pobawić.No chodźcie chodźcie!
-Może najpierw pójdź się ubrać,co?-zapytał czochrając ją po włosach.-my nabierzemy siły na zabawę.Mała skinęła główką i wybiegła z pokoju.
-Nieźle się jej pozbyłeś-powiedziałam rozbawiona.
-Nie pozbyłem?Tylko...po prostu chciałem,żeby poszła.
-Czyli pozbyłeś.
-Skoro tak to nazywasz-powiedział,a ja zaśmiałam się.-idziemy na śniadanie księżniczko?-spytał akcentując ostatnie słowa.
-Księżniczka?-prychnęłam wstając z łóżka.-bez makijażu,w twojej koszulce,z rozczochranymi włosami.-Dla mnie i tak jesteś księżniczką-powiedział przyciągając mnie bliżej siebie,a potem złorzył na moich ustach delikatny pocałunek.-a w mojej koszulce możesz chodzić cały czas.Bo wyglądasz zajebiście.
Uśmiechnęłam się tylko i zeszłam na dół razem z Aronem.
-Dzień dobry-przywitałam się widząc ich rodziców w kuchni.Spojrzeli na mnie ze zdziwieniem,pewnie dlatego,że miałam na sobie jego koszulke i byłam w samych majtkach.
Aron zrobił nam szybko kanapki,a potem zjedliśmy w salonie.Po chwili przybiegła też Alis ubrana w czarne getry i podkoszulek z jednorożcem.
ARON
Zjedliśmy śniadanie,a potem Amber poszła do mojego pokoju przebrać się.Ja w tymczasie ruszyłem do kuchni zrobić herbate.Była tylko mama,bo tata niedawno poszedł do pracy.
-Aron-zaczęła po chwili,a ja mruknąłem ciche tak.-co jest między tobą a Amber?
-A co ma być?Zwykła przyjaźń.
-To tak nie wygląda-pokręciłą głową-chodzi w twoich ubraniach,patrzysz na nią jakby była jedyną dziewczyną na świecie,często spędzacie razem czas i śpicie w jednym łóżku co nie jest do ciebie podobne.
-To aż tak widać?-przygryzłem warge,ale mama nie zauważyła,bo stałem tyłem do niej.
-Mhm-przytaknęła.-chcesz,żeby była kimś więcej niż przyjaciółką?
-Um...no...nie wiem...
-To znaczy tak-powiedziała szybko,a ja przytaknąłem.-wiedziałam.Jestem twoją matką,widze takie rzeczy.Powiedz jej co do niej czujesz.Ona też na ciebie patrzy inaczej.Oboje coś do siebie czujecie.
-Może...masz racje.Powiem jej to jak zdobęde się na odwagę.Dziękuje-pocałowałem mame w policzek,a następnie wziąłem dwie filiżanki kawy i ruszyłem do pokoju gdzie Amber bawiła się z Alis.Oczywiście mała przyniosła do mojego pokoju zabawki.
Amber widząc mnie wzięła swoją kawe i usiadła na łóżku.
-Fuj,kawa-jęknęła Alis.-śmierdzi.Zaśmialiśmy się z Amber widząc mine małej.
-Dzisiaj idę na urodziny,wiecie?-pisnęła.
-Tak,wiem-wywróciłem oczami.
-Kto ma urodziny?-dopytała Amber.Widać,że bardzo polubiła małą.
-Moja koleżanka.Clary ze szkoły.Mam dla niej świetny prezent.Lalke Barbie i do tego małego misia!I tam będziemy bawić się w kulkowie.Kolorowe piłeczki,zjeżdżalnie i dużo innych dzieci.Chcesz zobaczyć prezent?
-Może później mała-odpowiedziałem za Amber.
-Nie ciebie się pytałam-burknęła i spojrzała z uśmiechem na dziewczyne.
-Może później-powtórzyła.
-Okey-mruknęła z uśmiechem i nucąc coś pod nosem wyszła z pokoju.
-Twoja siostra to marionetka-zaśmiała się Amber upijając łyk kawy.-na okrągło nawija.
-Powiedz mi coś czego nie wiem.To co?Jakie plany na dzisiaj?
-Um...nie mam pojęcia.
-Ale ja mam.Zapraszam cie do kina.
-Do kina?-spytała unosząc brwi.
-Tak.Do kina.Co ty na to?Wybierzesz film,kupie jakiś popcorn i cole.
-To...-zaczęła niepewnie.-no...czy ty mnie zapraszasz...no...
-Na randke?-spytałem rozbawiony.Widziałem,że się denerwuje.-tak.Można to nazwać randką.Też to chciałem powiedzieć,ale jakoś nie miałem odwagi.
-O której?-Tak...za godzine.
-Daleko jest to kino?
-Nie.Pare minut drogi.Czy to oznacza tak?-spytałem z nadzieją,a Amber uśmiechnęła się.
-Tak.
CZYTASZ
Jeden moment
Teen FictionMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...