AMBER
Siedzieliśmy w moim pokoju i graliśmy w pytania.Po kolei zadawaliśmy pytania i odpowiadaliśmy śmiejąc się przy tym.Przy Aronie mogłam się uśmiechnąć.On jako jedyny potrafił mnie rozbawić.
-Ulubiony kolor?-zapytał.
-Miętowy-odpowiedziałam.-kim chciałbyś być w przyszłości?
-Mechanikiem,albo nauczycielem WF.Ulubione jedzenie?
-Matko.Dawko nie jadłam normalnego jedzenia.Ale uwielbiałam kilka lat temu lasagne i spaghetti.
-Spaghetti rządzi-krzyknął Aron i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Co o mnie myślisz?-rzuciłam,ale pożałowałam tego pytania.Aron spojrzał mi głęboko w oczy i przestał się śmiać.
O Boże.Aż się boje.-Szczerze?
-No pewnie-prychnęłam rozbawiona.
-Myśle,że jesteś najlepszą dziewczyną jaką poznałem-powiedział z poważną miną,a ja słuchałam go z otwartymi ustami.-że jesteś piękna i mądra.I że nie jesteś jak inne dziewczyny.Można z tobą o wszystkim pogadać,jesteś skromna,a przy okazji jest coś w tobie...co...sprawia,że jesteś inna.Tak w skrócie to podoba mi sie w tobie wszystko i nie ma chyba takiej rzeczy która by mi się w tobie nie podobała.
Zrobiło mi się ciepło na serduszku.Chwile patrzyliśmy na siebie,a potem Aron spytał:
-Twoje marzenie?
-Marzenie?Um...wyprowadzić się od ojca,mieć normalną rodzine i...święta.Chciałabym je spędzić w normalnym gronie.Viktoria pewnie pójdzie do chłopaka na impreze,a ojciec będzie oglądał telewizor z kumplami.A ja będe siedzieć i słuchać kolend na telefonie.Tak jak rok temu.Spóściłam wzrok i zaczęłam mrugać,aby odgonić łzy.Aron przytulił mnie,a ja nie protestowałam.
-A ty?-zapytałam cicho.
-Co ja?-spytał patrząc mi prosto w oczy.
-Jakie jest twoje marzenie?
-Chcesz wiedzieć?-spytał,a ja kiwnęłam głową.-jest takie jednoale nie wiem czy się spełni.Od dawna o tym myśle.
-Marzenia się spełniają-powiedziałam,a on spojrzał mi głęboko w oczy.
-To raczej nie.
-Jeżeli będziesz w coś bardzo wierzyć to dasz radę.A co to za marzenie?
-Um-zaczął drapać się po karku.-bo...to jest...dziwne marzenie.Ale może się spełnić.Jak mówiłaś jeżeli w to wierze to mi się uda.Chce to zrobić,ale się boje.
-Nie bój się-powiedziałam z uśmiechem,a Aron spojrzał na mnie.
-Jesteś pewna,że mogę to zrobić?-zapytał,a ja kiwnęłam głową.-okey.W takim razie...
Nie zdążyłam zareagować gdy Aron niespodziewanie przywarł ustami do moich.Nie wiedziałam co mam robić.Boże,czy to dzieje się na prawdę?Czy on mnie całuje?Nie wierze...
Po chwili wahania oddałam pocałunek i zarzuciłam mu ręce na szyje.Aron był tym faktem zdziwiony,ale kontynuował pocałunek.
To był nasz pierwszy pocałunek,ale całował jakby bał się,że to ostatni.Na koniec pociągnął za moją dolną warge przez co się uśmiechnęłam.Gdy się od siebie oderwaliśmy nadal patrzyliśmy sobie w oczy.
-To było moje marzenie-wysapał.-i...spełniło się.
Posłałam mu uśmiech i po chwili dodał:
-Nie jesteś na mnie zła?
-Wiesz...powinnam,bo zrobiłeś to niespodziewanie.Ale zważywszy na to,że mi się podobało to nie.Nie jestem zła.
-Wiesz...dawno chciałem to zrobić,ale jednak zabrakło mi odwagi.
-No to mamy coś wspólnego.Też tego chciałam.
-Na...prawdę?-spytał zaszkoczony.
-Nie było to może moje marzenie,ale czasem o tym myślałam.
-No to moje marzenie już się spełniło-szepnął,a ja poczułam jego oddech koło policzka.Aron uśmiechnął się,a potem wstał z łóżka.
-Muszę już iść.Mama kazała mi po woli wracać.Amber,pamiętasz o obietnicy?Jak coś się będzie działo to przychodź.
-Pamiętam.Dziękuje-wstałam i mocno się w niego wtuliłam.
-Jeszcze się spiszemy-szepnął mi na ucho i pocałował w czoło,a potem wyszedł,a ja stałam przy drzwiach przez pare dobrych minut.Czy to co myśle,że się wydarzyło...wydarzyło się na prawde?!
************************************
Troszke krótszy rozdział,ale jest :)

CZYTASZ
Jeden moment
Teen FictionMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...