61

6.2K 286 5
                                    

Szybko zleciało.Mogłabym powiedzieć,że wręcz błyskawicznie.Już dwa tygodnie mieszkam z moją mamą,Harrym i Hanną w nowym domu.Moje kontakty z Aronem polepszyły się.Jesteśmy ze sobą coraz bliżej,prawie codziennie się spotykamy i spędzamy wspólnie czas,podobnie z Vanessą tylko z nią spędzam czas troche inaczej.

Przez ten czas nie widziałam mojego ojca.I bardzo dobrze.Może sobie odpuścił.Staram omijać jego dom szerokim łukiem.Nie chce go widxzieć na oczy.Nie wiadomo co znowu wpadnie mu do głowy.Wolę nie mieć z nim doczynienia.

Siedziałam w swoim pokoju słuchając muzyki gdy dostałam SMS-a.Od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech.

ARON-Hej skarbie <3 może wpadniesz do mnie?Nudzi mi się jak cholera.

JA-Hm..i myślisz,że jak wpadnę to nie będzie ci się nudzić? xd

ARON-Z tobą nigdy się nie nudze.

JA-Aww <3 Miło.

ARON-To jak?Wpadniesz :*

JA-Żelki?

ARON-Kupione.Nawet trzy paczki :D

JA-Będe za dwadzieścia minut.Muszę się przebrać.

ARON-Nie musisz <3

ARON-We wszystkim wyglądasz pięknie.

JA-Nie wyjdę z domu w dresach i w potarganej koszulce XD

ARON-No dobra :) Ubierz się <3 Czekamm

Uśmiechnęłam się i odstawiłam telefon na biurko.Załorzyłam jeansy z dziurami i granatową bluze z napisem QUEEN.Zrobiłam jeszcze szybki makijaż,bo całą sobote spędzałam w pokoju,więc nie było sensu się malować.Schowałam do kieszeni telefon i portfel,a potem wyszłam z domu.
Miałam pare kroków do domu Arona więc nie śpieszyłam się.
-O,kogo my tu mamy-usłyszalam głos i momentalnie stanęłam jak wryta.Myślałam,że upadne.To nie może być prawda.Tak bardzo nie chciałam go spotkać.Odwróciłam się i zobaczyłam mojego ojca który stał z szerokim uśmiechem.Miałam ochotę uciec,zacząć krzyczeć.Ale nie mogłam nic zrobić.
-Co tu robisz?-odezwałam się w końcu.
-Przyszedłem zobaczyć swoją córke.
-Już nie jestem twoją córką-wycedziłąm.
-Tak szybko od ojca uciekasz?-fuknął.-i zamieszkałaś z tą dziwką,jej bachorem i tym frajerem?
-Mam lepsze życie niż u ciebie-warknęłam.
-Wątpie.A powiedz,nadal jesteś z tym kutasem?
-On nie jest kutasem!-podniosłam głos.-i nie chce z tobą gadać.Zostaw mnie w spokoju-warknęłam i odwróciłam się do niego plecami.
-Ja zawsze dopinam swego-usłyszałam,ale na reakcje było już za późno.Obok mnie oprócz ojca pojawiła się Viktoria.Jak zawsze ubrana wyzywająco.Oboje chwycili mnie i zaczęli ciągnąć do samochodu.
-Puszczajcie!-wrzeszczałam szarpiąc się.-zostawcie mnie!Ja nie chce nigdzie jechać!
-Pojedziesz i koniec kropka-warknął mój ojciec i na siłe wepchał mnie do samochodu.

Chciałam uciec,ale zatrzasnął mi przed nosem drzwi.
-Otwierajcie!_krzyczałam waląc w okno,niestety bez skutku.Victoria i ojciec usiedli na przednich siedzeniach i samochod ruszył.Do moich oczu napłynęły mi łzy.Zostałam porwana przez ojca i własną siostre.
-Wypuście mnie-łkałam.Chciałam otworzyć drzwi,ale ojciec je zamknął.
-Zamknij się-zbeształa mnie Victoria.-dzięki tobie będziemy obrzydliwie bogaci.
-Jak to?-spytałam przecierając mokre oczy.
-Takto-mruknął ojciec.-sprzedam cie pewnemu mężczyźnie za kilka tysięcy dolarów.
-Co!?-wrzasnęłam.-ja nie chce!-znów zaczęłam płakać i szarpać się.
Victoria odwróciła się do mnie i uderzyłą w twarz.Opadłam bezwładnie na siedzenie i dotknęłam pulsującego policzka.
-Pojedziesz do niego i koniec!-syknęła.-odbierze cie na lotnisku.
-I...i co tam będe robić?-zapytałam starając się uspokoić.Nie ma już dla mnie ratunku.Zostane porwana i zamieszkam z obcym kolesiem.
-Jak to co?-spytał ironicznie tata.-to arab który bardzo chciał mieć nastolatke do...zabawy.Sprzedam mu cie i będziemy bogaci,a ty...przy okazji będziesz się z nim dobrze bawić.
-Dobrze rozumiem?Ma...uprawiać ze mną sex kiedy chce i gdzie chce?-spytałam.Poczułam,że cały świat się wali.
-Jednak nie jesteś taka głupia-zaśmiała się Victoria.-taka szansa jest niepowtarzalna.
-Może ty lubisz się ruchać gdzie popadnie,ale ja nie.Dlaczego ciebie ojciec nie sprzeda?
-Wole mieć kase niż żyć z arabem-wycedziła.-wyobraź to sobie.Spełnisz jego erotyczne fantazje.Sex na blacie kuchennym,pod prysznicem,w kszakach...
-Ja nie chce!-krzyknęłam.Zaczynała ogarniać mnie panika.-prosze,wypuście mnie.Nie chce tam z nim lecieć.
Mój ojciec tylko się zaśmiał,ale nic nie odpowiedział.Bezwładnie oparłam głowę o szybe i zaczęłam płakać.To koniec.Spędze reszte życia z arabem i urodze mu pewnie kilkadziesiąt nieplanowanych dzieci.
To koniec.Mój świat się właśnie zawalił.Śmierć byłaby lepsza od tego.

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz