Musiałam porzegnać się z Aronem.Nie byłabym sobą gdybym nie poryczała się.Mimo,że za parę tygodni będe koło niego mieszkać to i tak nie chciałam się z nim rozstawać.
Codziennie chodziłam do szkoły i wracałam do domu gdzie odrabiałam lekcje.Nie spotykałam się już z moimi "przyjaciółmi".Gdy dowiedzieli się,że znowu się wyprowadzam byli troche zawiedzieni,ale jakoś nie bardzo.W szkole czasem zamieniłam z nimi pare słów.Nie mogę się doczekać kiedy powitam Vanesse i Arona.
Moi rodzice codziennie planują podróż i remont domu.Mimo,że dom jest ponoć bardzo ładny,to chcą coś zmienić.Zatrudniają w tym wypadku ekipe która po woli kończy swoją prace.
Tak bardzo chce już tam pojechać.Z tej smutnej,przygnębionej nastolatki wyszła szczęśliwa i podekscytowana dziewczyna.Musiałam czekać jednak miesiąc.Kolejny miesiąc bez Arona.Nie było dnia,żebym z nim nie pisała,albo żebym nie myślała o wyprowadzce.***
I nadszedł ten dzień.Wreszcie się wyprowadzam!Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie dotre na miejsce.Ostatni raz spojrzałam na dom,bo zaraz wprowadza się tutaj jakieś małżeństwo.Uśmiechnęłam się sama do siebie i wziąwszy wszystkie walizki wyszłam z mieszkania.Przed kamienicą Harry czekał już na nas w samochodzie.Mama wsadziła Hanne do fotelika i sama usiadła na przednim siedzeniu,a ja zaraz obok Hanny która bawiła się jakąś swoją zabawką.
Z szerokim uśmiechem mogłam wreszcie powiedzieć,że życie zaczyna mi się układać.Włorzyłam słuchawki do uszu z których leciała muzyka i oparłam głowę o okno patrząc na szybko mijający krajobraz.Jechaliśmy pare godzin,a dla mnie każda minuta ciągnęła się w nieskończonność.Hannah troche marudziła,ale szybko zasnęła gdy tata włączył w radiu jakąś kołysanke.Na szczęście ja słuchałam muzyki i nie musiałam tego słuchać.
I w końcu zauważyłam tabliczke z moją miejscowością.Uśmiechnęłam się szeroko i poprawiłam niespokojnie na siedzeniu.Widziałam znane mi domy,a nawet znanych ludzi.Wreszcie!Jestem tutaj!
Minęłam duży,czerwony dom-dom Vanessy.Uśmiechnęłam się na samą myśl,że zaraz ją tu spotkam.Nie mówiłam jej,że przyjeżdżam.Zrobie jej niespodzianke.Tylko Aron wie.Właśnie.Aron.Tak bardzo już chce go zobaczyć i przytulić.
-Jesteśmy-powiedział tata zatrzymując się przed naszym domem.Był piękny.Wychodząc z pojazdu nie mogłam powstrzymać ekscytacji.Średniego rozmiaru,biały dom z szarym dachem.Do domu prowadziła kamienista ścieżka.Było wiele kwiatów obok domu i na trawie.Życie mamy.Zawsze chciała mieć ogród i go pielęgnować i zasadzać coraz to nowsze rośliny.
Gdy weszłam do środka oniemniałam.Stanęłam w wielkim pomieszczeniu.Ściany były białe,a podłoga to jasne panele.To pomieszczenie łączyło jadalnie,korytarz,kuchnie i salon.Krzesła były czarno białe,podobnie jak stół i kanapa. na przeciwko której wisiał dużych rozmiarów telewizor.Meble w kuchni były białe,za wyjątkiem zielonych lampek na suficie.Był też oczywiście kominek.Wyglądał pięknie!Drewniane drzwi prowadziły do małej łazienki w której mieściło się wiele rzeczy.Ściany również były białe.Była tam pralka,szafki,zlew,wiele półek i prysznic,bo wanna się nie zmieściła.
Schody na górę znikały za drzwiami.Jak się okazało mam tam swój pokój.Czym prędzej wbiegłam na górę i otworzyłąm pierwsze drzwi.Była to sypialnia.Białe ściany i szare półki oraz meble.Telewizor na ścianie i dwuoosbowe łóżko.Piękne.Otworzyłam drugie drzwi.To z pewnością pokoik Hanny.Wow.Na prawdę się postarali.Jej pokój wygląda jak z bajki.Lekko szare ściany na których są naklejki gwiazdki.Koło ściany jest małe łóżeczko z kolorwymi poduszkami i pluszakami które znajdowały się też na pułce.Jej szafki były w kształcie domu do którego mogła się też schować.Znajdowały się tam też jej zabawki i ubranka.Koło szafek stał zabawkowy wózek,a na środku-różowy,puchowy dywan.
Gdybym była trzylatkiem na pewno nie wyszłabym prędko z tego pokoju.
Poszłam do trzeciego pokoju i oniemiałam.Czy...czy to mój pokój?Mój pokój był...zajebisty!Ściany były zrobione z cegieł w kolorze białym.Tylko jedna ściana-ta koło mojego duusobowego fioletowego łózka i fioletowo białej kanapy narożnej była fioletowa.Te ceglane ściany były boskie.Przed kanapą stał czarny stolik na fioletowo czarnych dywanie.Fioletowe żaluzje i białe biurko z laptopem.Na przeciwko kanapy było wielkie okno przez które mogłam podziwiać widoki.Pokój troszke ciemny,ale oświetlało kilka lampek na suficie.Nie mogłam się napatrzeć.W snach nie przypuszczałam,że będe miała tak niesamowity pokój.

CZYTASZ
Jeden moment
Teen FictionMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...