Siedzieliśmy w moim nowym pokoju oglądając film na laptopie.Vanessa siedziała obok Carlosa który ją obejmował,a ja siedziałam na kolanach Arona który przytulał mnie,a głowę trzymał na moim ramieniu.
Było po dziewietnastej gdy film się skończył.
-Może gdzieś pójdziemy?-zaproponował Carlos rozciągając się na kanapie.-dyskoteka?
-Jestem za!-pisnęła Vanessa.
-Też muszę się odprężyć-odparł Aron i spojrzał na mnie.-a ty kochanie?
-Nie wiem.Jakoś jestem zmęczona.
-Oj no chodź-powiedziała Van,a potem szepnęła:-nie chce być sama z tymi chłopakami.
-Ugh.Okey.Pójdę-odparła,a ona przytuliła mnie.
-Dziękuje.Kocham cie.
-Uważaj Van.Ona jest moja-zażartował Aron i objął mnie w tali,a rudowłosa zachichotała.
-Wiem.Chodź Van.Pójdziemy do mnie się przygotować.
-Nie mam sukienki.
-Dlatego ci pożycze-odpowiedziała i pociągnęła mnie w stronę wyjścia.
***-Uważam,że w tej czarnej wyglądasz lepiej-skomentowała Vanessa gdy siedziałyśmy w jej pokoju.
-Jesteś pewna?-spytałam przeglądając się w lustrze.Miałam czerwoną,obcisłą sukienke.
-Na sto procent.
-Boże.Van.Ile ty masz tych sukienek?
-Wiesz,że je kocham-stwierdziła i razem się zaśmiałyśmy.Vanessa byłą już ubrana.Miała ciemnozieloną,obcisłą sukienke.Od pasa w órę była błyszcząca.Do tego czarne szpilki.
Ja załorzyłam czarną rozkloszowaną sukienke.Góra mimo,że utrzymywała mi się na piersi była także wzmocniona grubymi,czarnymi i lekko prześwitującymi ramiączkami.Ubrałam szpilki-również czarne i zasiadłam do toaletki,a Vanessa zaczłęa mnie malować.Byłam gotowa w jakieś dziesięć minut.I wyglądąłam pięknie.Poza podkładami i bronzerami miałam ciemne powieki,grube i długie rzęsy,a także bordowe usta.Włosy zakręciłam.Van natomiast zostawiła włosy takie jakie miała.To jej atut.Dwa pasma tylko zawinełą i zrobiła tak zwany "wianiuszek".Ona miała natomiast złote powieki przechodzące w lekką czerń i krwistoczerwoną sukienke.
-Wyglądasz przepięknie-pisnęła.-a teraz chodź.Chłopcy pewnie czekają.Na dole prezed domem czekał już Carlos i Aron.Carlos miał czarny podkoszulek,jeansy i adidasy.Aron natomiast jeansową kurtke,biały podkoszulek,jeansy i sportowe,dość drogie buty.
Vanessa pisnęła i mocno przytuliła chłopaka mimo,że widzieliśmy się godzine temu.
-Pięknie wyglądasz-szepnął Aron do mojego ucha.-ale...nie za mocno wymalowana troche?
-Daj spokój.To impreza-zaśmiałam się.
-Właśnie.Wiesz ile napaleńców będzie się chciało do ciebie dobrać?
-Przecież nie pójde w dresach na impreze-zażartowałam.
-Nawet w dresach i mojej koszulce wyglądałabyś jak bogini-szepnął przygryzając płatek mojego ucha przez co zaśmiałam się cicho.
-Chodźcie już!-ponagliła nas Van i razem wsiedliśmy do samochodu.***
W pare minut byliśmy pod klubem.Gdy tam weszliśmy usłyszałam mega głośną muzyke.Zapach papierosów,potu i alkoholu roznosił się wszędzie.
Aron splótł razem nasze palce i zaprowadził do baru.Zamówiłam z Van po drinku,chłopcy też coś wzięli.Nie minęło pół godziny,a podszedł do mnie pijany chłopak.
-Hej mała.Dasz się wyciągnąc na parkiet?
-Um...no ja...ten...-zaczęłam się gubić we własnych myślach gdy poczułąm owijające silne ramiona w okół mnie.
-Ona już ma parnera-wycedził.
-Jeden taniec-poprosił.
-Chcesz mieć rozwalony nos?-syknął.Chłopak wywrócił oczami i zniknął w tłumie ludzi.
-Nie ma za co-odparł mimo,że mu nie dziękowałam i pocałował mnie w policzek.Wzięłam drinka do ręki i zaczęłam go po woli siorbać.
Już po chwili poczułam alkohol w mojej krwi.Vanessa wyciągnęła mnie na parkiet więc zaczęłyśmy tańczyć odganiając od siebie co chwile napalonych kolesi.Gdy przyszli do nas nasi chłopcy nikt się już do nas nie zbliżył.Przetańczyliśmy wiele piosenek,a potem wróciliśmy,aby zamówić kolejne drinki.Zabawa trwała w najlepsze.Była już druga w nocy,a ja czułam,że wypiłam już o pare drinków za dużo.Kręciło mi się w głowie i zaczęłam bełkotać,ale nie przeszkadzało mi to.Aron który wypił mniej ode mnie musiał mnie pilnować,bo chłopcy co chwile do mnie podchodzili.

CZYTASZ
Jeden moment
Teen FictionMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...