Siedzieliśmy jeszcze chwile rozmawiając na wiele tematów.Nadal czułam te łapska na moim ciele,ale starałam się je wyrzucać z głowy.
-Pójdę już-powiedziałam wstając.
-Nie boisz się tak wracać?-spytał robiąc to samo.
-Um...nie.
-Widze,że kłamiesz Am.Boisz się prawda?
-Troche,ale pewnie już poszli.Zaszyje się w swoim pokoju.
-Tak ci współczuje-powiedział i mnie przytulił,a mi zrobiło cię cieplej na sercu.Jest moim przyjacielem,a przytulał mnie częściej niż mój były chłopak.-zrobiłbym wszystko,żeby cie wyplątać z tego gówna.
-Nie da się-mruknęłam cicho.-takie moje beznadziejne życie.
-Nie mów tak.Ja tu jestem.Zawsze przychodź lub dzzwoń gdy będzie coś nie tak,okey?
-Tak.Obiecuje-powiedziałam i odsunęłam się od niego.-dziękuje,ciesze,że cie mam.
-Ja też.Znamy się tydzień,ale wiesz...jesteś moją najlepszą przyjaciółką.Przytuliłam go na porzegnanie i poszłam do domu.Byłam przerażona wchodząc do środka.Wszedzie walały się puszki po piwach,flaszki po wódce,papierosy,a odór alkoholu czuć było już przed domem.Mój tata spał na kanapie,na szczęście sam.Po cichu wbiegłam do swojego pokoju.Skuliłam się w kącie i wyjrzałam przez okno natrafiając na wzrok Arona.Uśmiechnął mi i pomachał.Też się uśmiechnęłam,ale raczej był to wymuszony gest.Po chwili dostałam SMS-a.
Aron-Okey? :/
Ja-Tak jest okey.Nie martw się.Poszli sobie,a ojciec śpi.
Aron-Tak ci współczuje.Nie chciałabyś u mnie przenocować?
Ja-Chętnie,ale gdy ojciec by się dowiedział nie wpóściłby mnie do domu.
Aron-Chętnie bym cie przyjął ^^
Ja-Wiem Aron :D
-Amber!Na dół w tej chwili!
Ja-Muszę już kończyć.
Aron-Ojciec?
Ja-Tak.Popiszemy w nocy.Papa :*
Aron-Powodzenia mała :(
ARON
Kurwa!Tak bardzo jej współczuje.Myślałem,że zabije tych frajerów na miejscu.Współczuje jej.Widać,że ją to wykańcza.Najchętniej wziąłbym ją pod swój dach.Rodzice nie mieliby nic przeciwko,ale Amber ma racje-ojciec może ją potem wygonić z domu.Może to i lepiej.Nie mieszkałaby już z nim.
Czasem mam dość mojej rodziny,ale gdy widze na przykład taką sytuacje jak u Amber zmieniam zdanie.Ta mała,drobna dziewczyna nie zasługuje na takie życie.To chore.To nie jej wina,że trafiła na taką rodzine.
Leżałem w łóżku myśląc o jej błękitnych oczach,długich,pofalowanych włosach i pełnych,malinowych ustach.Cholera.Aron.Uspokój się.To tylko przyjaciółka.
Chociaż nie ukrywam,że chciałbym ją mieć za kogoś więcej.Znam ją tydzień.Tylko,albo aż.A już wiem,że jest dla mnie ważna.I gdy zobaczę,że ktoś ją krzywdzi...będzie miał ze mną doczynienia.
Boje się o nią.Jak cholera.Ale co innego mogę zrobić?Nie pójdę tam i ją nie wezmę.Ale będe ją miał na oku.Jestem jedyną osobą która się o nią martwi.AMBER
Znowu musiałam wysłuchiwać od ojca,żebym posprzątała dom.Byłam wykończona psychicznie dzisiejszym dniem i strasznie trzęsły mi się ręce.
Posprzątałam wszystko i po woli poszłam na górę.Zaszyłam się w swoim pokoju i zaczęłam uczyć,ale mój spokój nie trwał długo.
-Amber!Na dół!
Szybko zbiegłam i stanęłam obok ojca.
-Idź kup mi jakieś chipsy.Trzy paczki.Wynocha!-otworzył drzwi,a ja wzięłam pieniądze i poszłam do sklepu.Który normalny ojciec wysyła swoje dziecko o 23 do sklepu?No tak,zapomniałam.Mój ojciec nie jest normalny.Szłam wąską uliczką,aż dotarłam do sklepu.Chodze tam często,bo jest czynny całą dobe.Kupiłam mu to o co mnie prosił,zapłaciłam i wyszłam ze sklepu.Teraz czeka mnie dziesięciominutowy spacer do domu.Wzięłam głęboki oddech i poszłam pierwszy krok,drugi i trzeci.Ale już po chwili zorientowałam się,że to był zły pomysł.
**********************************************
Co się będzie dziać dalej?Czytajcie :D

CZYTASZ
Jeden moment
Teen FictionMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...