52

6.5K 314 29
                                    

Na łące przesiedzialiśmy chyba dwie godziny.Potem Aron odwiózł mnie do domu.Na okrągło śmialiśmy się i rozmawialiśmy.W końcu nie widzieliśmy sie dwa miesiące.
-Wejedziesz?-spytałam gdy Aron zaparkował samochód obok mojego domu.
-Um...a twoja mama?
-Moja mama pewnie się ucieszy.Chodź.
Aron po chwili wahania wyszedł z pojazdu,a ja zaraz za nim.
-Już jesteś?!-spytała mama gdy razem z Aronem weszliśmy do domu.Siedziała w kuchni pijąc herbate.Gdy podniosła na mnie wzrok i zauważyła Arona upuściła telefon i zrobiła wielkie oczy.
-A...Aron?-zapytała po chwili.
-Tak,to ja.
-Co...co ty tu robisz?-zapytała podchodząc bliżej.
-Musiałem ją odwiedzić.Dwa miesiące to jednak za długo-wzruszył ramionami i objął mnie w talii,przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Ciesze się,że przyjechałeś-odparła z szerokim uśmiechem.-idźcie do pokoju.Za chwile będzie obiad.
Chwyciłam Arona za ręke i zaprowadziłam go do pokoju.Było cicho więc w tymczasie Hannah pewnie spała.
Usiadłam na łóżku,a zaraz potem to samo zrobił Aron.Siedziałam przytulona do jego boku w ciszy.Nie była to krępująca cisza.Raczej...przyjemna.

-Nikogo nie znalazłeś przez te dwa miesiące?-odezwałam się w końcu.
-Coś ty?W życiu.A ty?
-Było paru-zachichotałam i poczułam jak wszystkie jego mięśnie się spinają więc zadarłam głowę,aby spojrzeć na jego zdenerwowaną twarz.-żartowałam-zaśmiałąm się i Aron się rozluźnił.
-Masz szczęście-odetchnął i pocałował mnie w czubek głowy.-to co?Film?
-Czytasz mi w myślach-powiedziałam.-znajdź film,a ja pójdę po coś do jedzenia.

Wyszłam z pokoju i wzięłam z szafki chipsy i dwie paczki żelek,a gdy wróciłąm Aron siedział na łóżku z laptopem na kolanach.
-Co znalazłeś?-zapytałam stając obok niego.
-Jakiś fajny film-powiedział i pociągnął mnie,a ja pisnęłam zaskoczona upadając na łóżko.Połorzyłam smakołyki obok nas,a gdy Aron objął mnie i włączył film zaczęliśmy oglądać,co chwile go komentując.

-Ten aktor gra beznadziejnie-oburzył się,a ja się odsunęłam.
-Zack Efron?Odszczekaj to-syknęłam z rozbawieniem,na co ten pokręcił głową.
-Nigdy.Gra fatalnie.I w dodatku jest brzydki.
-Zwariowałeś?!-krzyknęłam.-jest mega przystojny.A widziałeś go bez koszulki?To Bóg.
-Ja jestem lepszy-wywrócił oczami przez co uderzyłam go w ramie.
-Chciałbyś-burknęłam.
-Że niby ten fagas jest lepszy ode mnie?

-Sto razy-droczyłam się z nim z szerokim uśmiechem.

Momentalnie Aron popchnął mnie przez co pisnęłam i upadłam na łóżko,a on zawisł nade mną.
-Posuń sie-zaczęłam go bić,ale ten tylko się śmiał.-przegapie scene gdzie Zack będzie bez koszulki.Aron,noo.
-Najpierw powiedz,że jestem przystojniejszy-odparł,a ja prychnęłam.
-W życiu.Możesz pomarzyć.
Chłopak uśmiechnął się i nim się obejrzałam złączył nasze usta w czułym pocałunku.Jwgo ręce znajdowały się po bokach mojej głowy.Uśmiechnęłam się przez pocałunek i przewróciłam się tak,że to on leżał na łóżku,a ja siedziałam na nim okrakiem.
-Nieźle-skomentował.-ale to ja tu dominuje kochanie-i znów leżałam na łóżku,a on zwisał nade mną.
-Nigdy z tobą nie wygram-powiedziałam udając oburzenie,na co Aron się zaśmiał i ponownie mnie pocałował.
-Ekhem-usłyszeliśmy i odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.W drzwiach stała mama.Za rączke trzymała malutką Hanne.Dziewczynka od razu poczłapała do mnie.Wzięłam ją na ręce i posadziłam na łóżku.Mała od razu zajęła się zabawą z jakimś pluszakiem.
-Mozemy pogadać?-spytała.
-To ja może już pójdę-odparł Aron wstając.
-Nie.To się też tyczy ciebie-powiedziała,a ja troche się wystraszyłam.O co może jej chodzić.Aron z powrotem usiadł na łóżku i oboje patrzyliśmy na mamę.Jej mimika nie wyrażała nic.Nie wiedziałam czy mam się bać czy cieszyć.
-Rozmawiałam przed chwilą z Harrym-westchnęła.-myślimy nad tym bardzo długo.Przydałoby nam się większe mieszkanie,a właściwie domi od pewnego czasu myślimy nad kupnem nowego domu.
-I co związku z tym?-burknęłam.-znowu przeprowadzka,zmiana szkoły,zmiana znajomych...
-Coś w tym stylu.
-Świetnie-syknęłam ironicznie.-może od razu wyprowadźmy się do Japoni,co?Albo na Antarktyde?Tam już ko,pletnie będe odłączona od innych-nie potrafiłam ukryć złości.Mama znowu chce się przeprowadzać.
-Daj mi skończyć-powiedziała spokojnie.-chcemy się przeprowadzić już za niedługo.Może nawet i za kilka tygodni.Mamy już zarezerwowany dom.I...wiemy też jak trudno odnaleźć ci się w nowym miejscu,w szkole...
-To po cholere się przeprowadzamy!?-krzyknęłam.Aron chwycił mnie za dłoń i delikatnie ją ścisnął.
-Chcemy się przeprowadzić,ale do miejsca które znasz.Zamieszkamy w mieście co mieszkałaś poprzednio.
Siedziałam na łóżku z wielkimi oczami i z ustami które tworzyły coś na kształt "o".Nie wiedziałam co powiedzieć.Będe mieszkać obok Vanessy?I co najważniejsze...obok Arona?To żart?Może...a może to sen?Mama stała z lekkim uśmiechem na twarzy.Kątem oka widziałam,że Aron jest w podobnym szoku jak ja.
-Czyli...wracam do poprzedniego miasta?-udało mi się w końcu wykrztusić.
-Tak.Za pare tygodni-odparła.Nie mogłam w to uwierzyć.Pisnęłam jak mała dziewczynka i rzuciłam się na szyje mojemu chłopakowi który objął mnie i upadł na łóżko śmiejąc się.
-Spokojnie,bo mnie ududisz-wyszeptał.-ja też się ciesze.
Po długiej chwili puściłam go i usiadłam z powrotem na łóżku.Hannah patrzyła się na mnie z lekkim zdziwieniem,a po chwili powróciła do bawienia się pluszakiem na łóżku.
-Czyli...się cieszysz?-spytała rodzicielka,a ja wstałąm i przytuliłam ją.
-Dziękuje,to dużo dla mnie znaczy.
-Widziałam jak bardzo jesteś zżyta z Aronem.Postanowiliśmy z Harrym tego nie psuć.Za pare tygodni znowu się zobaczycie.

Uśmiechnęłam się do Arona który podszedł i przytulił mnie kolejny raz.

Za pare tygodni...znowu będe szczęśliwa.

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz