2

11.1K 502 21
                                    


Ze strachem weszłam do domu i od razu uderzył we mnie odur papierosów.
-Kto to?!-wrzasnął tata z salonu.
-Ja-odpowiedziałam nieśmiało.
-Głośniej możesz mówić?-syknął patrząc się na mnie.Mój tata miał 43 lata.Był łysy,z lekkim zarostem.Miał jednak sporą nadwage,więc gdy siedział brzuch prawie mu się wylewał.Nic dziwnego.Tylko siedzi przed telewizorem,żre chipsy i pali papierosy.
-P...pójde do siebie-wyjąkałam.Dzieci powinny chęnie przychodzić do domu.Ale nie ja.Bałam się go.Bałam się przy nim normalnie porozmawiać.
-O nie-fuknął i wstał podchodząc do mnie.Miał szarą,ubrudzoną koszulke troche opinającą przez co było widać jego tłusty brzuch.-masz tu posprzątać.
-Ale...ja mam się na jutro uczyć.
-Gówno mnie to obchodzi!-ryknął.-posprzątaj i zrób obiad.
-Ale...

W tym momencie poczułam coś piekącego na policzku.Mój tata mnie uderzył.
-Gówniaro!Jak mówie sprzątaj to sprzątaj!Gówno mnie obchodzą twoje lekcje.Marsz do sprzatania i do zrobienia obiadu!
-Głodna jestem-powiedział ten niesamowicie irytujący głos mojej siostry.Viktoria schodziła właśnie z góry i podeszła do nas.Miała piękne,pocieniowane włosy,mocny makijaż i niebieską sukienke.Wyglądała zupełnie inaczej niż ja.Tata dawał jej pieniądze na wszystko.
-Za chwile będzie obiad kochanie-powiedział mój ojciec,a jego głos momentalnie się zmienił na łagodniejszy,ale zaraz znowu spiorunował mnie wzrokiem-twoja "kochana siostrzyczka"-powiedział sarkastycznie.-za chwile zrobi obiad.Co/Ogłuchłaś?!-ryknął ojciec.
-Rób szybciej ten obiad,bo głodna jestem-warknęła Viktoria.
Stól pysk suko.

Odłorzyłam torbe w kąt i ruszyłam do kuchni.Pleśń,resztki jedzenia,brudne talerze...Ble!Zaraz zalągną się tu myszy.Zaczęłam sprzątać jednocześnie gotując jakiś obiad.Postawiłam na tradycyjny ryż z kurczakiem.

Czułam się jak kopciuszek tylko,że zamiast macochy i dwóch sióstr mam ojca tyrana i wredną,jedyną siostre.
Umyłam naczynia i pościerałam wszystko z kuchni.
Obiad był już gotowy.Nałorzyłam na talerz,a swoją porcje schowałam do pudełka do torby,aby zjeść w pokoju,bo tata nie zawsze pozwala mi jadać obiady.
-Obiad-powiedziałam nieśmiało.
-Głośniej mogłabyś mówić?-fuknął ojciec ociężale wchodząc do kuchni,a zaraz za nim Viktoria.
-Znowu ryż?-jęknęła.-idiotko,nie umiesz robić czegoś innego?

-Przepraszam,ale pomyślałam,że to wykorzystam.
-To nie myśl!-krzyknął ojciec,a mnie przeszły ciarki.-jutro masz nam zrobić coś innego,jasne?
Kiwnęłam głową i poszłam szybko do pokoju.Miałam to pare minut dla siebie.Wyciagnęłam z torebki obiad i szybko zaczęłam jeść jednocześnie troche się ucząc.
Mój pokój miał ściany w kolorach brązowym.Były jednak porysowane i zdrapane.W kącie stało stare,skrzypiące łóżko i duża szafa na ubrania oraz biurko.Chociaż...nie wiem czy kawałek stołu z książkami można nazwać biurkiem.

Zjadłam z wielką chęcią.Od rana byłam tylko na zwykłym jabłku.
-Amber!Na dół!-wrzasnął ojciec.Schowałam książki i poszłam do kuchni.-posprzatąj.
-Ale sprzątałam.
-Nie obchodzi mnie to!-krzyknął.-posprzątaj.
-Tatku,idę z moim chłopakiem do kina-powiedziała Viktoria malując się krwistoczerwoną szminką.Mimo szesnastku lat zachowywała się jak dziwka.
-Dobrze kochanie,baw się dobrze.A ty sprzątaj!
Zadrżałam,ale posłusznie chwyciłam mopa i ścierke i wzięłam się do pracy.Wiedziałam,ze specjalnie zrobili taki bałagan.Ryż i kurczak walały się wszędzie,na dodatek roztrzaskane talerze.
Tata w tymczasie siedział przed kanapą i komentował głośno mecz.Dobrze,że okna były zamknięte,bo wszyscy by usłyszeli jego wrzaski.Żaden sąsiad nie zna mojej sytuacji.Twierdzą,że jestem nieśmiała i cichutka,bo gdybym powiedziała co się dzieje tata dosłownie by mnie zabił.Każdy (nawet mama) myśli,że tata opiekuje się mną dobrze.Robie dobrą mine do złej gry.
**

-Kuchnia posprzątana-powiedziałam cicho stojąc obok taty.
-No i na co się gapisz?-warknął.-wszystko lśni?Cały dom?
-Nie.
-No to po cholere tu stoisz?!
Kiwnęłam głową i poszłam sprzatać dalej.
-Twoja matka urodziła kretynke-usłyszałam od taty.To nie nowość.Przyzwyczaiłam się.

Chwyciłam mopa i zaczęłam myć całą podłogę.Dom nie był duży,ale i tak ciężko było to wszystko posprzątać.
Mój ojciec oczywiście siedział przed telewizorem teraz z papierosem w ręku.
Gdy sprzątałam w korytarzu coś zwróciło moją uwage.Duże,białe auto z napisem Firma transportowa z wieloma pudłami i kartonami.I jakieś nowe osoby.Widziałam szczęśliwe małżeństwo,małą dziewczynke i jakiegoś chłopaka.Mówił coś do rodziców,a po chwili spojrzał na mnie.Widziałam przez okno,że mnie zauważył.Był...o matko!Nigdy nie widziałam tak przystojnego chłopaka.Miał kruczoczarne włosy które były w nieładzie,co dodawało mu uroku.Uśmiechnął się i mi pomachał,a ja zrobiłam to samo tylko trochę nieśmiało.Boże...wygląda przepięknie.

Ciesze się,że będzie moim sąsiadem.Chwile tak patrzyliśmy na siebie,aż w końcu rodzice go zawołali.Ostatni raz się uśmiechnął,wziął pudła i wszedł do domu,a ja kontynuowałam sprzątanie.W głowie cały czas miałam tego chłopaka.

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz