-Nienawidze go-wyłkałam gdy weszliśmy do jego pokoju.Zamknęłam drzwi i usiadłam na podłodze chowając twarz w dłoniach.
-Amber,masz prawo go nienawidzić-powiedział chłopak klęcząc przede mną.-ale to nie twoja wina.To najlepsze co mnie spotkało,że tutaj zamieszkałaś.I nie pozwole tak łatwo cie z tąd zabrać.
-Dziękuje,ale...mój ojciec tak łatwo nie odpuści.
-Ja też nie.Uwierz mi-powiedział,a następnie mnie do siebie przytulił.Oparłam głowę o jego klatke piersiową mocno się do niego przytulając.
-Dziękuje.Ciesze się,że cie mam.
-Ja bardziej-szepnął mi na ucho,a mnie przeszedł dreszcz.-i uwierz mi mała,że tak łatwo nie odpuszczam.Jestem uparty.I będe walczyć do końca.-Dlaczego to robisz?-spytałam cicho pociągając nosem.-dlaczego mi pomagasz?
Chwila ciszy.Do piero po chwili powiedział:
-Bo trzeba walczyć o ludzi na których ci zależy.***
Siedziałam z Aronem oglądając film na laptopie.Dochodziła już dwudziesta,więc na polu było już całkowicie ciemno.
Siedziałam w mojej ulubionej pozycji-oparta o chłopaka który mnie obajmował.Nasza relacja jest...dziwna.Całowaliśmy się pare razy,ale...jednak nadal jesteśmy przyjaciółmi.
Chyba.-Dziękuje ci Aron?-szepnęłam unosząc głowę,aby spotkać się z jego spojrzeniem.
-Za co?-spytał z uśmiechem.
-Za wszystko.No wiesz...ratujesz mnie tyle razy przed ojcem,prawie się z nim pobiłeś.
-Daj spokój.To nic takiego.-Dla mnie to ważne,bo często mnie ratowałeś przed ojcem.I za to ci dziękuje.Jesteś moim bohaterem.
-W takim razie ty jesteś moją księżniczką-powiedział po czym złączył nasze usta w delikatnym pocałunku który szybko oddałam.
Nie całował mnie mocno,tylko delikatnie i po woli.
-Co oglądacie?-pisnęła Alis więc oderwaliśmy się od siebie.Posłaliśmy sobie rozbawione spojrzenia,bo po chwili między nami wparowała dziewczynka.Usiadła na samym środku,a Aron chyba nie był tym faktem zadowolony.Mała miała na sobie różową piżamke w jednorożce i wilgotne włosy więc pewnie wyszła spod prysznica.W ręce trzymała się jakiegoś pluszaka.
-To nie jest bajka-burknęła i spojrzała to na mnie to na Arona.-czemu nie oglądacie bajek?
-Bo jesteśmy an to za duzi-zaśmiał się Aron i poczochrał jej wilgotne,blond włosy.
-Czemuu?-dopytywała.
-Bo dzieci oglądają bajki,a starsi już filmy.
-A może włączycie bajke?-zapytała uśmiechając się,co było urocze bo nie miała jednego przedniego zęba.
-Może jutro smyku-zaśmiał się.-idź już spać.
-Nie chce mi się.Chce zostać z Amber-powiedziała i przytuliła się do mojej ręki,a ja się uśmiechnęłam.-Amber,zobacz-pokazała mi swojego pluszaka.Był to fioletowy króliczek.-nazwałam go tak jak ty.
-Oo...wspaniałe imie Alis-zachichotałam i przytuliłam ją.-ale może czas spać,hm?
-A poczytasz mi coś?-zapytała uśmiechając się.
-Jakie masz książeczki?
-Chodź,pokaże ci-pisnęła i pociągnęła mnie do swojego pokoju.Znów musiałam przywyknąć do nadmiaru różu.
Usiadłam na krzesełku,a mała zaczęła grzebać w swoich książkach,by po chwili dać mi jedną z nich.Sama wskoczyła pod kołdrę i czekała aż zaczne.Ta mała jest urocza.Chciałabym mieć taką siostre.Marze o takiej.Aby móc z nią spacerować,czytać bajki na dobranoc,bawić się z nią i oglądać wspólnie bajki.Niestety,skarał mnie fakt,że mam o rok młodsszą siostre-dziwke.
A taka malutka siostra to dla mnie marzenie.Jak widze uśmiechniętą,biegającą Alis to czasem pojawia mi się łza w oku,że ja nie mam takiego uroczego dziecka w domu.Otworzyłam książke i zaczęłam czytać akcentując słowa,aby bardziej wkręcić ją w bajke.Alis leżała na swojej poduszce-księżniczkach i słuchała uważnie.
Jak ja jej zazdroszcze takiego pokoju.Nawet nie marzyłam o takim jak byłam dzieckiem.
Gdy skończyłam odłorzyłam na swoje miejsce,ale Alis nadal mnie cuzjnie obserwowała.
-Śpij smyku-powiedziałam uśmiechając się.
-Amber,będziesz tutaj jeszcze jutro?
-Będe,a co?
-Po prostu chce,żebyś była.Mama i Aron rzadko mi czytają.
-Jutro też poczytamy jak będziesz chciała-powiedziała,a Alis wesoło zachichotała.-śpij już.Do branoc.
-Do branoc Amber.
Zgasiłam jej światło i po cichu wyszłam z pokoju.
Gdy weszłam do pokoju Arona ten leżał robiąc coś na telefoie.
-Wreszcie,jezu-jęknął.
-A tobie co?Stęskniłeś się?-zaśmiałam się.
-Bardzo.Ta mała mi ciebie odbiera.
-Oj tam.Nie fochaj się-zachichotałam siadając obok niego na łóżku.-ta mała jest urocza.
-Tsa.Urocza jeżeli nie żyjesz z nią 24 na dobe.
-Chciałabym mieć taką siostre.Jest kochana.
-Kochana diablica-dokończył,a ja pacnęłam go w ramie przez co się zaśmiał.
-Ale ją kochasz.
-Najmocniej na świecie.Czasem doprowadza mnie do szału tym płaczem,marudzeniem i rozrzucaniem zabawek po całym domu,no ale...jednak to moja siostra.
Uśmiechnęłam się tylko i spuściłam wzrok na swoje nogi gdy nagle Aron chwycił mnie za ręke i pociągnął,a ja pisnęłam upadając prosto na niego.
-Za co to było?-spytałam leżąc na nima ten wzruszył ramionami.
-Tak mi się zachciało.
-Jesteś głupi-chciałam wstać,ale znów mnie pociągnął przez co wylądowałam na jego nagim torsie.-puszczaj idioto-mówiłam przez śmiech.
-Nope-pokręcił głową i chwycił mnie mocniej przez co się zaśmiałam.
-No okey-oparłam głowę o ręce.-czego szanowny pan sobie życzy,żeby mnie puścił.
-Tylko jednego-ustawił usta w dziubek i wskazał na nie.
-Dobrze rozumiem?Mam cie pocałować,żebyś mnie puścił.
-Tak-pokiwał głową.
-Wal się.Nie ze mną takie numery.
-To w takim razie ja to zrobie-przekręcił się tak,że teraz to ja leżam pod nim.Nim zdążyłam zareagować ten musnął ustami moje,a ja szybko pogłębiłam pocałunek.
Tak.Nasza relacja jest bardzo dziwna.Nie pytajcie.

CZYTASZ
Jeden moment
Fiksyen RemajaMoje życie było dla mnie przez moment idealne.Potem było już tylko gorzej:Ojciec który się nade mną znęcał,fałszywa przyjaciółka,beznadziejny chłopak,problemy w szkole.Moje życie stało się jedną,wielką szkoła przetrwania w której musiałam radzić sob...