59

5.9K 296 7
                                    

Cały dzień przesiedziałam u siebie w pokoju z Vanessą oglądając jakieś filmy,słuchając muzyki lub plotkując.Aron pare razy do mnie dzwonił,ale odrzucałam jego połączenia.Muszę mieć czas,aby się zastanowić.
O dwudziestej Vanessa poszła do domu,a ja cieszyłam się,że spędziłam z nią cały dzień.Przynajmniej się nie nudziłam.

W poniedziałek musiałam iść do szkoły.Wszyscy byli mega zdziwieni,że znowu tutaj jestem.Myślałam,że Aron mnie zaczepi,albo że go spotkam.Nie było go w szkolę.Cały czas chodziłam za Vanessą która również go nie widziała.Lekcje minęły strasznie długo.Starałam się skupić,ale nie mogłam.Nie wiedziałam gdzie jest Aron.Jestem na niego zła,ale troche się o niego martwie.Na przerwach przesiadywałam z Vanessą obserwując korytarz,ale nigdzie go nie widziałam.
A co jak coś sobie zrobił?Przeze mnie!I leży gdzieś pobity lub pijany?Tyle pytań krążyło po mojej głowie,a ja na żadne nie znałam odpowiedzi.
***

-Idziemy gdzieś dzisiaj?-spytała Van gdy wychodziłyśmy ze szkoły.
-Nie obraź się.Nie mam ochoty.Chciałabym posiedzieć sobie w domu.
-No pewnie.Rozumiem.Ale gdyby coś się działo to pisz.Zawsze przyjdę.

-Dziękuje-wyszeptałam i przytuliłam ją na pożegnanie skręcając w stronę swojego domu.

Gdy weszłam do domu zastałam karteczke.Mama napisała,że z Harrym i Hanną gdzieś wyszli i,że wrócą do piero następnego dnia.Odgrzałam sobie zapiekanke i usiadłam przed telewizorem.Po obiedzie przebrałam się w coś luźnego.Czarne legginsy i różowa bluza z kapturem.Makijaż zostawiłam,bo stwierdziłam,że wieczorem go zmyje.

W tymczasie postanowiłam się troche pouczyć.Siedziałąm na łóżku z książkami starając sobie wbić do głowy cokolwiek.Była już dwudziesta.Za oknem ciemno i zaczęło padać oraz grzmieć.

Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi niechętnie ruszyłam na dół.Kto o tej godzinie przychodzi tu w taką ulewe i burze?
Otworzyłam drzwi i mnie zatkało.W drzwiach stał Aron opierając się o framuge drzwi.
-C...co ty tu robisz?-spytałam przepuszczając go,aby wszedł do środka.
-Przyszedłem...pogadać.
-Aron,ja...
-Prosze.Wysłuchaj mnie-powiedział błagalnie.-chce ci wszystko wytłumaczyć.Jeżeli będziesz chciała wyjdę z tąd i mnie nie zobaczysz,ale mnie wysłuchaj.

Spojrzałam w jego smutne oczy i niepewnie skinęłam głową zapraszając go do pokoju.

Usiedliśmy na łóżku,a ja spojrzałam na chłopaka wyczekując odpowiedzi,Po chwili ciszy Aron się odezwał.
-Tam w tedy...na dyskotece...gdy pocałowała mnie ta dziewczyna.Ja tego nie chciałem.Uwierz mi.
-Aron.Chciałabym,ale...
-Wysłuchaj mnie-przerwał,a ja kiwnęłam głową.-gdy mnie pocałowała chciałem się wycofać,ale nie mogłem,bo byłem przyparty do ściany.Gdy widziałem jak uciekłaś odsunąłem się.Zwyzywałem ją od najgorszych,a ona nadal się uśmiechała.Wybiegłem za tobą i chciałem jechać,ale Vanessa mnie powstrzymała mówiąc,że piłem i żebym dał ci czas.Zgodziłem się.Pobiłem tego chłopaka co mi kazał to zrobić,a tą suke zwyzywałem tak,że ta uciekła płacząc.Ja tego nie chciałem.Przez te dni nie wychodziłem z domu.Piłem.Wyżywałem się u siebie w pokoju.Nawet...płakałem.Zależy mi na tobie.Am,kocham cie.Kocham jak cholera i nigdy nie chciałbym,żeby coś się między nami zepsuło.Zaufaj mi.Wybacz.
Spojrzałam w jego błagalne oczy,a potem na swoje dłonie.
-Van powiedziała mi to samo-szepnęłam przez łzy.
-To skoro dwie osoby ci to mówią to dlaczego nie chcesz mi zaufać.Ja na prawdę...przysięgam,że ją odepchnąłem,ale wyszłaś i tego nie widziałaś.Przepraszam cie.Przysięgam,że tego nie chciałem.

Znów spojrzałem w jego oczy które wyrażały tyle emocji:żal,smutek,rozpacz,nadzieje.Wstałam z łóżka i zaczęłam krążyć po pokoju.Gdy spojrzałam na Arona ten również wstał i oczekiwał mojej odpowiedzi.Cholera,to nie jego wina.Gdyby mu nie zależało nie przyszedłby tu,nie błagał o wybaczenie.Tyle myśli krążyły w mojej głowie.Zaufać mu czy nie.

Oto jest pytanie.

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz