62

5.7K 283 7
                                    

Jechaliśmy na lotnisko już prawie godzine,a ja wciąż płakałam.Bałam się.Od teraz moje życie całkowicie się zmieni,a ja tego nie chciałam.Byłam przerażona.Nie mam jak uciekać.

To koniec.

I nagle...przypomniało mi się coś.Telefon!Przecież mi go nie zabrali.Jak najciszej wyciągnęłam z kieszeni telefon.Victoria słuchała muzyki,a ojciec skupiony był na drodze.Zaczęłam pisać do jednejosoby która mogłaby mi pomóc.Do Arona.Ale nie przewidziałam jednego.Że Victoria zobaczy co robie przez lusterko.
-Co ty robisz?!-ryknęła i odwróciła się,a następnie chwyciła mój telefon.
-Zostaw go!-syknęłam i zaczęłam się z nią szarpać.Nie zdązyłam dać wyślij.Muszę to jakoś zrobić teraz.
-Zabierz jej ten telefon-wycedził ojciec.
-Próbuje-fuknęła siłując się ze mną.Mój kciuk poleciał na słowo wyślij ale było to trudne,bo Victoria cały czas się ze mną szarpała.W końcu udało mi się.Odetchnęłam z ulgą.Pisałam tak szybko,że popełniłam mase błędów,ale modliłam się,żeby odczytał i zrozumiał.Victoria przywaliła mi w twarz,a sama wzięła urządzenie i schowała do swojej torebki.
-Suka-wycedziła i ułorzyła się na swoim siedzeniu.Mój drugi policzek strasznie bolał.Na dodatek z nosa zaczęła lecieć mi krew.

Zajebiście.

Oparłam się o szybe i zamknęłam oczy z których poleciały łzy.

ARON

Amber miała być tutaj jakieś półgodziny temu,a jej nadal nie ma.Byłem troche zdziwiony.I przestraszony.Napisałaby gdyby coś jej się stało.Prawda?

Gdy dostałęm SMS-a jak torpeda odczytałem go,ale nic nie rozumiałem.

AMBER-Arln,pom'c>.Ojci#c.Lotqssko...

O co może jej chodzić.Amber nigdy nie pisze takich rzeczy.Nawet gdy jest pijana.Coś musi być na rzeczy.Przez pare minut siedziałem i próbowałem rozszyfrować tego SMS-a.Nie dałem rady.Ale bałem się o nią.Napisałem jej pare SMS-ów,ale nie odpisałem.

Amber,co się dzieje?
Wiedziałem,że nie pisze tego,bo jej się nudzi.Coś się dzieje.Znam ją za długo,żeby o tym nie wiedzieć.Napisałem więc do kumpla z prośbą o rozszyfrowanie SMS-a.Wysłałem mu wiadomość,a po paru minutach dostałem odpowiedź.

CHARLIE-Stary...

JA-Co?O co chodzi?

CHARLIE-Rozszyfrowałem tego SMS-a.I...miałeś racje.Amber jest w niebezpieczeństwie.
Serce stanęło mi na pare długich sekund.

JA-Kurwa,gadaj!

Byłem wkurzony jak nigdy.Myślałem,że zaraz czymś rzuce,że zaczne biegać po mieście i jej szukać.

CHARLIE-W sms-ie napisała coś o ojcu i o lotnisku.Oraz,żebyś ją ratował.

Upuściłam z przerażeniem telefon i chwile stałem nieruchomo.Nie mogłem w to uwierzyć.Moja księżniczka jest w niebezpieczeństwie.Ten frajer chce ją wywieść na lotnisko.Po co?Nie mam zielonego pojęcia.Ale odnajdę ją.Chodźbym miał jechać na drugi koniec świata.Bo ją kocham i nie wybacze gdy coś jej się stanie.A tego frajera zabije.Zabije na miejscu.Bez litości.

Chwyciłem telefon i wybiegłem z domu.Wsiadłem do auta i z piskiem opon pojechałem na lotnisko.Miałem jakieś półtorej godziny drogi dlatego jechałem bardzo szybko i złamałem chyba połowe przepisów drogowych.Muszę ją odnaleźć.Miejmy nadzieje,że nie jest za późno.Że na tym lotnisku ona będzie.
Odnajdę cie skarbie...

AMBER

Nie wiem ile już jechaliśmy.Byłąm zbyt roztrzęsiona,aby cokolwiek zrobić.Nie funkcjonowałam.Pogodziłam się z tym,że mój ojciec i siostra chcą mnie sprzedać jakiemuś niewyrzytemu arabowi.Bałam się.Ale już nie ma odwrotu.Mogłabym uciec gdybym zdołała wyjść z auta,ale ojciec od razu by mnie dogonił.To się nie dzieje na prawdę.Dlaczego? Dlaczego to mnie spotyka? Mogłam teraz siedzieć u Arona i rozmawiać,a w tymczasie jestem w drodze na lotnisko.Zostałam porwana przez ojca który przez dwa lata mnie bił,poniżał i wykorzystywał i przez siostre która zachowywała się wobec mnie jak szmata.Teraz już wiem,że to nie jest już mój ojciec i moja siostra.

Oni już dla mnie nie istnieją.

*************

No to się porobiło :D Czekajcie na kolejny.Pojawi się może jeszcze dzisiaj....

Jeden momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz