~XlV~

585 24 1
                                    



-O czym?-mruknęłam starając się opanować strach w głosie,przełknęłam gulę która pojawiła się w moim gardle,nie chciałam mu zdradzać że się go boję.Wtedy miałby nade mną przewagę a ja nie mogę na to pozwolić nie chcę żeby miał mnie w garści,czasem lepiej maskować swoje uczucia.

-Możesz powtórzyć laluniu,nie słyszę co tam mruczysz pod nosem.-burknął przeszywając mnie wzrokiem na wskroś.Przewróciłam oczami.

-Pytałam tylko o czym chcesz ze mną rozmawiać-siliłam się na miły ton głosu.

-Ty już dobrze wiesz o czym-podkreślił cztery ostatnie słowa co on sobie myśli że jestem jakaś głucha lub nierozumna.

-Serio chcesz bawić się ze mną w kotka i myszkę-prychnęłam.

-Nie udawaj głupiej chwycił mnie brutalnie za ramię-dobrze wiem że jesteś szpiegiem stwórców-w jego głosie dało się wyczuć zdenerwowanie nie podobało mi się to.

-Co ty bredzisz nie jestem żadnym szpiegiem-próbowałam wyrwać się z jego uścisku.-Puszczaj mnie!-warknęłam.-słyszysz co mówię,bo zacznę krzyczeć,jak Newt się o tym dowie pożałujesz-nadal próbowałam wyrwać się z jego uścisku.Zatkał moje usta dłonią.

-Grozisz mi?-uśmiechnął się złośliwie zdejmując dłoń z moich warg.

-Nie,tylko dobrze ci radzę-próbowałam wyrwać się od niego miałam iść po mięso a znowu coś mnie zatrzymało powoli zaczynał mnie już denerwować wypuściłam powietrze z głośnym świstem z ust.Powoli ręce zaczynały cierpnąć mi o dźwigania tacy z ciężkim mięsem ważyła chyba tonę.

-Mogę już iść-siliłam się na spokojny ton głosu co niezbyt dobrze mi wychodziło,następnym razem bardziej się postaram zacisnęłam mocniej palce na metalowej tacy czując jak wyślizguje się z moich objęć.

-Posłuchaj,dobrze wiem co knujesz widziałem cię!-jego głos drżał pod wpływem silnych emocji.Co on wygaduje jak mógł mnie widzieć skoro jestem tu zaledwie pięć dni,coś musiało mu się pomylić ja go nawet nie znam,chyba spadł w dzieciństwie z huśtawki i nabawił się jakiejś głupoty lub potrafi przewidywać przeszłość.Bardziej jednak skłaniam się ku pierwszej opcji.

-Musiało ci się coś pomylić ja cię nawet nie pamiętam-westchnęłam,czułam że ta rozmowa nie ma najmniejszego sensu,ten gościu gada od rzeczy.

-A ja ciebie tak!to wszystko twoja wina!podstępna żmijo!-syknął a żyły na jego szyi uwydatniły się jeszcze bardziej.Zaczyna robić się jeszcze dziwniej a zarazem niebezpieczniej.-spróbuj tylko pisnąć coś swojemu chłoptasiowi a oboje pożałujecie-zgromił mnie wzrokiem od góry do dołu.O cholera co ja teraz zrobię,muszę ukryć to przed Newtem nie chcę aby zrobił mu krzywdę a z opinii które słyszałam o nim mogę wywnioskować że jest nie obliczalny i nie cofnie się przed niczym,na dodatek od samego początku ma do mnie jakieś uprzedzenia.Podobno skopał kiedyś Tommye'mu tyłek tak mocno że biedaczek wylądował u Plastra,oczywiście on nie wie że przez przypadek o tym usłyszałam i lepiej żeby pozostało to w tajemnicy.

-Przepraszam czy możesz mnie nie...-mój głos drżał pokazując że zaczynam się bać.

-Cieszę się że za klimatyzowałaś się w strefie-przerwał mi uśmiechając się fałszywie,o co chodzi przed chwilą groził mi i mojemu przyjacielowi a teraz udaje milutkiego,coś tu musi być na rzeczy albo jest z nim coś naprawdę nie tak.Obróciłam się w bok zamarłam widząc Thomasa,muszę coś wymyślić żeby wyglądało to na normalną rozmowę zaczęłam grać na zwłokę.

She's the last one everOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz