~XXXVl~

289 14 0
                                    

Od wczoraj udało nam się ułożyć połowę kodu, znalazłam również Minho. Wyjaśniliśmy sobie wszystko na spokojnie i jak na razie udało mi się zejść z tej wojennej ścieżki. Co bardzo mnie cieszy i satysfakcjonuje. A jeśli już chodzi o ten dziwny sen, nie rozmawiałam o tym z Newtem. Trochę się obawiam jak na to zareaguje mój irracjonalny strach doprowadza mnie do szaleństwa.

-Newt możemy pogadać?-zaczynam rozmowę widząc, że właśnie kończy posiłek.- Na osobności.- dodaję szybko ignorując złośliwe zaczepki Minho i pełne zdziwienia a zarazem zmieszania spojrzenie Thomasa.

-Jasne, chodź.-wstajemy z krzeseł, odsuwamy je niechlujnie od stołu i powoli ruszamy w stronę wyjścia ze stołówki.

-Stało się coś?-dopytuje patrząc na mnie kątem oka.

-Powiedzmy...-waham się przez chwilę nie będąc do końca pewna co do zdradzenia mu tego, po raz kolejny oblatuje mnie strach, z drugiej jednak strony nie chcę ukrywać czegoś przed moim przyjacielem.

-Zrobiłem coś nie tak?-wyraz jego twarzy zmienia się na bardziej zamyślony.

-Z tobą wszystko w porządku. Gorzej ze mną...-mówię ostatnie zdanie ciszej błagając w duchu żeby go nie usłyszał. Zatrzymuje się nagle a ja szybko wymijam go chroniąc się od zderzenia.

-Jak to gorzej z tobą?-czuję jego przeszywający wzrok na plecach.

-Chodzi o moje sny, znów wróciły mi wspomnienia.-wzdycham kątem oka dostrzegając w jego oczach przebłysk zmartwienia.- Najgorszy jednak jest ten ostatni w którym dowiedziałam się, że kiedyś byliśmy razem. Boję się, że to uczucie nie wygasło...-odwracam się w jego stronę. Po wyrazie jego twarzy łatwo stwierdzić, że jest zmieszany i nie do końca wie jak ma zareagować. Postawiłam go w trudnej sytuacji w końcu nie każdy z dnia na dzień dowiaduje się, że był w związku z najlepszą przyjaciółką.

-Chciałabyś tego?-rzuca pytanie wyrwane z kontekstu, przytomniejąc z chwilowego zamyślenia.

-Czego?-nie rozumiem jego pytania.

-Powrotu naszego związku?- jego słowa są dla mnie jak wiadro zimnej wody wylane prosto na czubek głowy. Czuję się zagubiona a samo zetknięcie z rzeczywistością do najmilszych nie należy.

-Raczej nie.-odpowiadam zgodnie z prawdą. Głęboko w środku licząc na tę samą odpowiedź. Nie chcę go stracić. Niestety nadzieja bywa często złudna.

- To świetnie się składa bo ja raczej też nie.-kamień spada mi z serca kiedy wypowiada słowa na które tak bardzo czekałam.

-Nawet nie wyobrażam sobie nas w związku.- wybucha serdecznym śmiechem a ja razem z nim. Zdecydowanie ten sen ze wspomnieniami był najbardziej pokręcony ze wszystkich które do tej pory miałam.

-Ogey.Masz...rację...-wydusiłam między oddechami nie potrafią opanować nagłego wybuchu śmiechu. Musiało minąć kilka minut zanim się opanowałam. Odetchnęłam głęboko łapiąc powietrze którego powoli mi brakowało.

-Słuchaj chciałem Ci pokazać wyjście.- szybko zmieniamy temat, wskakując w bardziej poważny.

-Czyli jesteś na sto procent pewny ?-nadzieja w moim głosie jest dobrze słyszalna.

-Ujmijmy to tak, potencjalne wyjście.-robi cudzysłów studząc tym sposobem mój zapał. Rozmawiamy jeszcze przez chwilę o wszystkim i niczym. Odszukujemy w strefie Minho przekazując mu na jeden dzień pałeczkę przywódcy. Od zawsze miał do tego predyspozycje jednak wybuchowy charakter Azjaty i brak opanowania sprawił, że wybór padł na spokojnego i rozważnego Newta który woli wszystko przemyśleć. Odpowiednie przemyślenie sprawy często jest kluczem do sukcesu.
~~~~~~~~
Będąc po raz pierwszy w labiryncie czuję się przytłoczona przez masywne mury a sama myśl o ponownym spotkaniu z bóldożercą przyprawia mnie o gęsią skórkę i mdłości. Mijam coraz to więcej zakrętów. Odkrywam kolejne zakamarki labiryntu które były wcześniej owiane tajemnicą. Niepokój podsyca brak znajomości wnętrza, ogromnej budowli.
Liczę każdy krok starając się usilnie odwrócić uwagę od pesymistycznych myśli i niezbyt kolorowych zakończeń tej wyprawy.

She's the last one everOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz