Następnego dnia, Kyoko ponownie zerwała się z samego rana i po szybkim śniadaniu udała się na boisko, tym razem jedno z tych położonych nieco bliżej jej domu. Nie chciała po raz kolejny spotkać kogoś z drużyny, sama nie wiedziała czemu. Dobrze zdawała sobie sprawę, że może na nich liczyć i nie do końca rozumiała, czemu nie chciała ćwiczyć wspólnie z nimi. Podejrzewała, że ma to związek z tym, że do tej pory prawie zawsze trenowała sama, podobnie jak w samotności opracowywała wszystkie strategie i hissatsu.
Chyba nie chciała obarczać pozostałych własnymi problemami, choć gdy teraz o tym myślała, zaczęła zdawać sobie sprawę, że przecież to nie jest tylko jej problem, sprawa dotyczyła całego zespołu. Mimo to, wolała jednak trenować w samotności. Może nie chciała, żeby pozostali widzieli jak sobie nie radzi. Czuła lekką presję ze strony reszty graczy, mimowolnie zaczęli na niej mocno polegać, a ona obawiała się, że nie sprosta ich oczekiwaniom, zwłaszcza, pokazując niewychodzące jej hissatsu.
Dotarła właśnie na boisko i zaczęła rozgrzewkę. Podobnie jak dnia poprzedniego, miała dwie godziny na trening i miała nadzieję na spore postępy przez ten czas, choć coraz mniej wierzyła, że uda jej się wyrobić do meczu z Ciemnością.
Zarówno wczoraj wieczorem jak i dzisiaj rano udało jej się uniknąć awantury ze strony Aiko i ojca, chociaż problem wciąż nie zniknął. Mogła jednak odpocząć i choć na chwilę zapomnieć o sytuacji w domu. Niestety pozostawała jeszcze kwestia nowego strzału.
Przygotowała się do wykonania techniki i po raz setny w ciągu ostatnich dni wykonała nowe hissatsu. Znowu zauważyła, że jest nieco lepiej, piłka teraz dopiero pod koniec dystansu jaki miała pokonać zaczynała spadać. Futbolówka upadała na ziemię dopiero po minięciu bramkarza. Było już lepiej, ale to wciąż było za mało, by zaskoczyć bramkarza Ciemności.
Westchnęła, rozpoczynając starannie przygotowany trening. Po pół godzinnych ćwiczeniach ponownie wykonała nowe hissatsu. Znowu widać było niewielki postęp, który niestety niewiele zmienił w efekcie końcowym. Brunetka rozpoczęła kolejną serię i ponownie sprawdziła skutki. I jeszcze raz. I jeszcze raz.
Czuła się już okropnie zmęczona i obolała, każda część jej ciała krzyczała z bólu, ale Kyoko wciąż z uporem wykonywała kolejne ćwiczenia. Zanim zdążyła się zorientować, zmęczona jak nigdy padła na ziemię, ciężko dysząc. Nagle sobie o czymś przypomniała. A konkretnie o tym, że lekcje rozpoczęły się jakieś piętnaście minut temu.
Zerwała się i ruszyła sprintem do szkoły.
~~~
Kazemaru zaskoczony i nieco zaniepokojony zastanawiał się, czy wszystko w porządku z Kyoko. Lekcja trwała już od dwudziesty minut, a jej wciąż nie było. Przestał się już łudzić, że może brunetka się spóźni, teraz zaczynał coraz mocniej rozmyślać nad powodem jej nieobecności.
Niemal od razu w głowie pojawiło mu się wspomnienie wczorajszej rozmowy. Może znowu pokłóciła się z ojcem i dlatego została w domu? Był coraz bardziej zdenerwowany i coraz mniej interesowało go to, co mówi nauczyciel.
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek, wciąż gorączkowo rozmyślając wyszedł z klasy i niemal wpadł na powód swojego zdenerwowania.
- Przepra...- zaczęła brunetka, ale przerwała, widząc przed sobą równie zaskoczonego niebieskowłosego. Jej policzki pokryły się delikatnym rumieńcem.- Cześć.
- Cz-Cześć... Coś się stało?- widząc niezrozumienie w oczach Kyoko, dodał.- Nie było cię na pierwszej lekcji. Zazwyczaj się tak nie spóźniasz.
Dopiero teraz rzuciły mu się w oczy lekko ubrudzone ziemią policzki i ręce. Niewiele myśląc delikatnie starł jedną z najbardziej widocznych smug na twarzy nastolatki, a jej policzki zapłonęły czerwonym rumieńcem.
CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~
FanficDo Gimnazjum Raimona przenosi się nowa uczennica Hayami Kyoko. Choć wydaje się pierwszy raz spotykać tamtejszych uczniów, jeden z nich rozpoznaje dziewczynę. Nie ma jednak zbyt wiele wspomnień o niej. Jak potoczą się losy Kyoko i jakie skrywa ona ta...