Rozdział XVI

411 29 17
                                    

Menadżerki miały ręce pełne roboty.  Oprócz zwyczajowego podawania napojów i ręczników zmęczonym chłopakom, teraz musiały u kilkorga opatrzyć drobne urazy. Gracze, którzy w czasie ostatniego strzału Ciemności znajdowali się pod bramką, teraz byli posiniaczeni. Ale zdecydowanie w najgorszym stanie był Naoki.

- Dasz radę dalej grać?- zapytała Kyoko, przyglądając się poturbowanemu chłopakowi, któremu Aki właśnie owijała rękę w bandaż elastyczny.

- Chyba muszę.- białowłosy skrzywił się lekko.- Nie mamy innego bramkarza. Ale jest okej, to nic poważnego, parę sińców i zadrapań.

Jego słowa nie poprawiły reszcie nastrojów. Doskonale wiedzieli, że nie jest okej, a to nie są jedynie sińce i zadrapania. Chłopak był wyczerpany i obolały. Dodatkowo nabawił się lekkiego urazu lewej ręki.

Do Kyoko podeszła Otonashi ze zmartwioną miną.

- Shishido i Handa nie mogą dalej grać. To przez te techniki bliźniaków. To nie jest normalne, by hissatsu powodowało takie urazy.- powiedziała cicho granatowowłosa, wyraźnie przybita stanem graczy.

- Czyli na boisku zostają Naoki, Gouenji, Someoka, Kazemaru, Ichinose, Kurimatsu, Kabeyama, Domon i Shourin. Za Shishido wejdzie Kageno, a za Hande Max.- Kyoko spojrzała na trenera, a ten kiwnął głową, zgadzając się z jej propozycją. Teraz brunetka zwróciła się do zawodników.- Słuchajcie, nie ma się co oszukiwać, Ciemność to naprawdę potężny zespół, tak łatwo z nimi nie wygramy. Ale nadal jest szansa! Tak samo, jak wcześniej udało wam się zdobyć te dwie bramki, tak teraz musicie zdobyć trzecią i nie pozwolić, by wam strzelili!

- Łatwo ci mówić, nie grasz i nie jesteś narażona na te ich chore techniki...- mruknął pod nosem Someoka.

- Tak, wiem. Ale wiem też, że jeśli ktoś ma wygrać z Ciemnością to wy. Jesteście jednymi z najlepszych graczy jakich poznałam, nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś grał z taką pasją!

- Co mamy zrobić? Jak z nimi wygrać?- odezwał się Domon.

- Musicie uważać na braci i kapitana. Przede wszystkim nie dopuszczajcie ich do bramki. Jesteście w stanie strzelić ich bramkarzowi, więc wystarczy, że dostaniecie się pod bramkę i dobrze się zsynchronizujecie. Przygotowałam odpowiednie ustawienie w czasie ataku...- brunetka nagle przerwała, zauważając kogoś po drugiej stronie boiska.- Niemożliwe...

Wszyscy spojrzeli w stronę, w którą patrzyła dziewczyna. W ich stronę szedł czerwonowłosy chłopak, którego brązowe oczy były tak ciemne, że z daleka wydawały się czarne. Na jego twarzy malowała się pewność siebie i wyraźna pogarda względem innych. Ubrany był w strój piłkarski Ciemności.

Nastolatek zatrzymał się kilka metrów od brunetki, która patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.

- Dawno się nie widzieliśmy, co Hayami?- odezwał się chłopak.

Szok na twarzy Kyoko ustąpił miejsca złości.

- Co ty tu robisz?- warknęła, posyłając czerwonowłosemu wrogie spojrzenie.

- Gdy się dowiedziałem, że będę miał okazję po raz kolejny się z tobą zmierzyć, stwierdziłem: "Czemu nie?". Ale z tego co widzę nie grasz.

- O czym on mówi?- zapytał Endou, podchodząc bliżej.

- Co? To oni nie wiedzą?- na twarzy czerwonowłosego pojawił się wredny uśmiech.- Ile jeszcze masz przed nimi tajemnic?

- Kyo, o co tu chodzi?- odezwała się tym razem Aki.

Dziewczyna cofnęła się o krok, nadal patrząc wściekłym wzrokiem na chłopaka.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz