Kolejny dzień dla wszystkich zawodników, a także uczniów Raimona, był niezwykle ważnym wydarzeniem. W końcu był to pierwszy mecz drużyny piłkarskiej w Strefie Futbolu, którą rok temu wygrali. Nic dziwnego, że na trybunach zjawiła się większość uczniów i nauczycieli, którzy oczywiście z pełnym zaangażowaniem wspierali swój zespół.
Gdy drużyna wyszła na murawę, rozległy się głośne oklaski i wiwaty. Specjalnie przygotowana na takie okazję grupa kibiców robiła spore wrażenie zarówno na rywalach, co i kibicach przeciwnej drużyny.
Zawodnicy obu drużyn udali się do przydzielonych im miejsc, gdzie na ławkach menadżerki mogły położyć jakieś napoje, ręczniki czy inne potrzebne na mecz rzeczy. Trener zajął miejsce, patrząc po swoim graczach, którzy wykonywali szybką rozgrzewkę. Brakowało jeszcze tylko Kyoko. Albo się zwyczajnie spóźnia, albo nie może wziąć udziału w meczu przez wczorajszy uraz. Chociaż mężczyzna w to wątpił. Brunetka miała już doświadczenie z kontuzjami, a zwłaszcza z tą konkretną, więc wczoraj na pewno odpowiednio się przygotowała, żeby dzisiaj móc zagrać. A nawet gdyby jej stan nie pozwalał na grę, to i tak przyszłaby zobaczyć mecz Raimona.
Po kilku minutach do pozostałych graczy podbiegła zdyszana Kyoko, szybko zaczynając rozgrzewkę i witając się z chłopakami.
- Już się bałem, że nie przyjdziesz.- uśmiechnął się do dziewczyny Kazemaru.- Jak noga?
- Pobolewa, ale tylko przy bardzo, ale to bardzo gwałtownych ruchach. Mam stabilizator, więc nic nie powinno się stać.
Niebieskowłosy kiwnął głową, zerkając na kostkę dziewczyny. Nie wyglądało na nic poważnego, noga nie była spuchnięta ani zaczerwieniona. Tak jak mówiła niebieskooka, zamiast typowych białych skarpet, brunetka miała na stopach dwa stabilizatory w kolorze skóry.
- Po co aż dwa?
- Najpewniej podświadomie będę odciążała prawą nogę. Wtedy lewa może zacząć boleć.- Kyoko wzruszyła ramionami.
Chłopak pokiwał głową, wracając do rozgrzewki. Mecz miał się zacząć za jakieś piętnaście minut, więc mieli całkiem dużo czasu, żeby się porządnie przygotować.
Po dziesięciu minutach, trener zawołał ich do siebie.
- W zeszłym roku wygraliśmy z Shirukenem. Byliśmy w stanie wygrać z ich prędkością i zdobywać gole. Wiem, że teraz też jesteście w stanie z nimi wygrać, nawet jeśli są jeszcze szybsi. Pamiętajcie o zagrywkach, które przedstawiła wam Hayami i uważajcie na ich nowe techniki. Pewnie mają jeszcze kilka w zanadrzu, więc musicie być ostrożni.- spojrzał na Kyoko.- Gdy tylko poczujesz nawet najmniejszy ból w nodze, masz natychmiast zejść z boiska. Drużyna da radę wygrać, ale co z tego, jeśli przez uraz nie będziesz mogła wziąć udziału w kolejnych meczach? Zresztą nie chcemy, żeby nasz kolejny zawodnik wylądował w gipsie.- spojrzał znacząco na Endou, który zaśmiał się, nieco zażenowany.
- Pamiętajcie, żeby nie podawać na dużych odległościach.- przypomniała chłopakom Kyoko.- Wtedy prawie na sto procent przechwycą piłkę. Najlepiej starajcie się znaleźć tuż przy osobie, której chcecie podać. Wtedy nieco trudniej będzie im korzystać ze swojej prędkości.
- A teraz ustawcie się i dajcie z siebie wszystko.- dodał na koniec trener, a gracze z głośnym okrzykiem pobiegli na murawę.
Kyoko ustawiła się jako jeden z pomocników. Normalnie jej pozycją był napastnik, ale najpierw musiała zobaczyć jakie niespodzianki mają dla nich w zanadrzu przeciwnicy i jak jej zespół radzi sobie przeciwko poznanym wczoraj technikom Shurikena.
Kapitan ich rywali ustawił się w raz z drużyną na odpowiednich pozycjach, a zauważając i rozpoznając brunetkę, otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Spojrzał gdzieś w bok, ale niebieskooka nie zwróciła na niego większej uwagi, skoncentrowana na czekającym ich meczu.
Rozległ się gwizdek. Gouenji podał do Someoki i we dwójkę ruszyli na bramkę przeciwnika, a za nimi cała drużyna. Napastnikom podaniami udało się ominąć kilku graczy, ale później piłkę przechwycili gracze Shurikena.
Kyoko nadal trzymała się z tyłu, obserwując rywali. Biegali nawet szybciej niż na treningu, ale nawet jeśli biegli szybciej niż Raimon, to przechwycenie piłki i tak było możliwe. Futbolówka trafiła do jednego z napastników Shurikena. Ten z pomocą prędkości chciał wyminąć kilkoro pomocników Raimona, jednak jego szybkość nie robiła większego wrażenia na zawodnikach. Zgoda, naprawdę szybko biegał. Ale Raimon byli zmuszeni grać z drużyną "kosmitów". Byli w stanie wygrać z ich szybkością, więc i prędkość Shurikena pokonają.
Kazemaru ruszył do przodu, sprawnie odbierając przeciwnikowi piłkę i podając ją do Kyoko, która po kilku metrach miała przekazać ją Someoce lub Gouenjiemu, którzy z kolei mieli poprowadzić futbolówkę aż pod bramkę Shurikena.
Jednak na drodze brunetki stanął jeden z przeciwników. Przez myśl niebieskookiej przeszło, że nie tylko szybko biegają, ale i bardzo szybko reagują. Mimo to nie zamierzała tak łatwo oddać piłki. W ogóle nie zamierzała tego zrobić.
Postąpiła krok w lewo, by zaraz się cofnąć i zrobić to samo tylko, że w prawo. Oczywiście zawodnik Shuriken to przewidział, ale prędkość z jaką cała akcja została wykonana zaskoczyła go na tyle, że Kyoko mogła z łatwością go minąć.
Kiedy zostawiła skołowanego gracza z tyłu, znajdujący się niedaleko kapitan Shurikena nagle wykonał ślizg w jej stronę. Normalnie dałaby radę jakoś tego uniknąć i dalej prowadzić piłkę, ale chłopak zaskoczył ją. Musiał stać tak, że gracz z którym wcześniej walczyła go zasłaniał. Trudno, została zmuszona do przebicia się siłą.
W ostatniej chwili zauważyła, że noga Kirigakurego nie trafi w piłkę, a w jej nogę. Nieznacznie obróciła nogę, by choć w drobnym stopniu uniknąć uderzenia. Mimo to, gdy noga chłopaka trafiła w jej stopę, poczuła gwałtowny ból w rannej kostce. Tak się złożyło, że to właśnie w nią uderzył kapitan Shurikena.
Kyoko mocno się skrzywiła i zachwiała, szybko spoglądając po zawodnikach drużyny przeciwnej. Zamachnęła się zdrową nogą i kopnęła futbolówkę, nieco krzywo, w nogę jednego z nich, znajdującego się dosyć blisko krawędzi boiska. Piłka odbiła się i wypadła na aut, a niebieskooka stanęła w miejscu, po czym usiadła na ziemi, sprawdzając stan nogi.
- Co się stało?- zapytał Ichinose, który wraz z kilkoma zawodnikami Raimona podbiegł do dziewczyny.
- Drobny wypadek.- odpowiedział za nią Kirigakure, wyciągając w jej stronę rękę.- Nic ci nie jest?
Niebieskooka musiała całą siłą woli się powstrzymać, by nie wrzasnąć na chłopaka. Podniosła się o własnych siłach, jednak rwący ból w nodze sprawił, że zachwiała się. Pewnie wylądowała by na ziemi, gdyby nie Kazemaru i Gouenji, którzy ją podtrzymali. Blondyn pomachał do trenera na znak, że Kyoko musi zejść z boiska, po czym cała trójka udała się do ławki.
- Kyo, on to...- zaczął Kazemaru, ale brunetka przerwała mu, kiwając głową.
- Wiem, to nie był wypadek.- usiadła na ławce, sięgając do apteczki w poszukiwaniu jakiegoś okładu.
Po samej postawie Momochiego było widać, że był usatysfakcjonowany zejściem Kyoko z boiska. Był dobrym graczem, więc marne szanse, żeby przez przypadek zamiast w piłkę trafił w kostkę dziewczyny. Ale było to w sumie dziwne. Ich trening na pewno zakładał także opanowanie, w końcu ninja chyba nie powinien tak łatwo pozwalać sobą zawładnąć przez emocje. W takim razie kapitan Shurikena raczej nie spowodowałby urazu brunetki. Ktoś go musiał do tego namówić, a niebieskooka nawet miała pomysł kto.
- To jakiś poważny uraz?- zapytała Aki, zerkając na Kyoko, która właśnie nakładała na kostkę chłodny okład.
- Nie, przez kilka dni powinnam odpocząć i będzie dobrze. Może nawet mogłabym zagrać dalej, ale Shuriken może znowu czegoś spróbować. Uważajcie na nich. Będzie dobrze, stąd mam nawet lepszy widok na ich zagrywki.- uśmiechnęła się słabo.- Idźcie i wygrajcie.
Chłopcy pokiwali głowami i pobiegli z powrotem na boisko, wciąż martwiąc się o dziewczynę. Byli jednak gotowi w pełni skupić się na grze i wygrać mecz tak, jak powiedziała im brunetka.
CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~
FanfictionDo Gimnazjum Raimona przenosi się nowa uczennica Hayami Kyoko. Choć wydaje się pierwszy raz spotykać tamtejszych uczniów, jeden z nich rozpoznaje dziewczynę. Nie ma jednak zbyt wiele wspomnień o niej. Jak potoczą się losy Kyoko i jakie skrywa ona ta...