Rozdział LXXIII

99 11 3
                                    

Naoki dosyć zdenerwowany czekał na czarnowłosą, co chwila zerkając na zagarek. Mimo że do umówionej pory zostało jeszcze trochę czasu, kilka sekund później zobaczył zmierzającą w jego stronę Yoshiko. Dziewczyna zdążyła się przyzwyczaić do tego, że białowłosy pojawia się na miejscu spotkania nieco wcześniej, więc sama starała się w miarę możliwości zjawiać się kilka minut przed czasem.

- O czym chciałeś porozmawiać?- zapytała po krótkim przywitaniu, gdy ruszyli przed siebie w stronę centrum miasta.

- Właściwie to chodzi o tę sprawę z Tatsuyą. No wiesz, to, że jesteście rodzeństwem...- chłopak urwał, zastanawiając się co ma dalej mówić i czy jest w ogóle sens opowiadać o jego niedawnych planach, skoro z nich zrezygnował. Ostatecznie jednak stwierdził, że czarnowłosa zasługuje na przeprosiny.- Powiedziałem Kyoko. I chciałem powiedzieć reszcie.

- C-Co?- Yoshiko zatrzymała się, a chłopak oprócz strachu, zobaczył w jej oczach także odrobinę gniewu.- Przecież oni mi nie zaufają!

- Ale nie powiedziałem! Tylko Kyo, potem ona na mnie nawrzeszczała, że to zrobiłem.- białowłosy starał się jakoś uspokoić nastolatkę.- No i chciałem cię przeprosić...

- Czy to polecenie Kyoko?

- Noo... Tak, ale z własnej woli się zgadzam. Nie przyszedłem tylko wygłosić regułki i zapomnieć o sprawie. Źle zrobiłem, ale nikt inny nic nie wie o tobie i Tatsuyi. Przepraszam, że w ogóle ktokolwiek się dowiedział.

Czarnowłosa westchnęła, ruszając dalej drogą.

- Nic się nie stało, ostatecznie wszystko jest w porządku. Może faktycznie powinnam powiedzieć o tym reszcie zawodników. Skoro mają mi ufać, chyba powinni znać prawdę.

Naoki z niepokojem obserwował idącą obok nastolatkę. Nie był tego co prawda pewien, ale podejrzewał, że mimo wszystko sprawił jej przykrość. W końcu poprosiła go o dyskrecję, a on obiecał, że zachowa to, czego się dowiedział w tajemnicy. Fakt, że nie stało się nic złego jest bez znaczenia, w końcu zawiódł jej zaufanie, nawet o tym nie myśląc. Czuł się z tym okropnie i chciał jakoś to wynagrodzić dziewczynie.

- Możemy się przejść w jedno miejsce?- zapytał niepewnie, a Yoshiko kiwnęła lekko głową. Nie zastanawiając się dłużej białowłosy chwycił ją za rękę i pociągnął do najbliższej kawiarni.

~~~

Atsuko z zaciekawieniem i lękiem wpatrywała się w ćwiczących zawodników. Zaledwie kilka minut temu, wszyscy byli otępiali i zmęczeni, teraz jednak nie został po tym nawet najmniejszy ślad. Gdy blondynka przypomniała sobie, jak wyglądał jej ostatni mecz ze Strażnikami, uświadomiła sobie, że są znacznie lepsi niż ostatnio. Ciężko było jej uwierzyć, że to wszystko jest możliwe dzięki stosowaniu odpowiednich substancji.

Siedzący obok niej Tatsuya przez chwilę również obserwował zawodników, po czym zwrócił się do blondynki.

- Robi wrażenie, prawda? Niektórzy nie są w stanie osiągnąć naszych wyników, nieważne ile trenują, przy odpowiednio zwiększonej dawce, będziemy dużo lepsi, niż osoby trenujące od nawet kilkunastu lat.

- Kageyama nie zamierza tu przyjść?- Atsuko zignorowała słowa chłopaka, wciąż nie zaszczycając go spojrzeniem.

- Po co miałby? Masz tylko zobaczyć jak skuteczne są jego metody, nie uważa, że potrzebna jest tu jego obecność.- prychnął Tatsuya.

- W takim razie też nie widzę powodu, żeby tu siedzieć.- blondynka podniosła się z ławki i ruszyła w kierunku sporych metalowych drzwi, prowadzących do wnętrza ośrodka treningowego Strażników.

Kierowała się krętymi korytarzami, mając nadzieję, że dobrze zapamiętała drogę powrotną. Za żadne skarby nie chciała prosić nikogo o pomoc. Mimowolnie przyspieszyła, chciała jak najszybciej wydostać się z tego ciasnego korytarza na powierzchnię. Nie myślała nawet o tym, gdzie jest, gdy podbiegła do najbliższych drzwi i szarpnęła za klamkę.

Znalazłszy się w dosyć sporym pomieszczeniu odetchnęła z ulgą, jednak wciąż czuła jak przytłaczają ją znajdujące się nad jej głową tony ziemi. Rozejrzała się i stwierdziła, że to, co początkowo brała za jedną z szatni, jest nią tylko w części. Znaczną część pokoju stanowiły bowiem krzesła w skórzanym obiciu, długi stół wraz z ułożonymi na nim narzędziami oraz sprzęt szpitalny. Blondynka domyśliła się, że tutaj zawodnicy najpewniej otrzymują stworzone przez Kageyamę środki, a cały ten sprzęt jest po to, by skontrolować ich stan.

Jej wzrok przyciągnęły niewielka pudełka, wyglądające jak te, w których trzyma się lekarstwa. Podeszła bliżej i zerknęła do jednego z nich, w środku rzeczywiście znajdowały się białe tabletki, wyglądające jak najzwyklejsze w świecie lekarstwo, ale nastolatka podejrzewała, że właśnie w tych niepozornych pigułkach Kageyama umieścił wspomagające Strażników substancje.

Niewiele myśląc schowała opakowanie do kieszeni i wyszła na zewnątrz, rozgladając się wokół. Gdy szła dalej korytarzem, szukając prowadzącej na górę windy, zaczęła się zastanawiać, czy powinna pokazywać je Kidou, reszcie Królewskich i Raimonowi. Mogłoby to w jakiś sposób pomóc im w walce przeciwko Strażnikom, ale bała się, że zaczną zadawać jej pytania, a ona nie będzie mogła na nie odpowiedzieć. Bo skąd niby miała wytrzasnąć te tabletki, jeśli nie od Kageyamy?

Z drugiej strony, miała dużo czasu, mogła wymyślić jakieś usprawiedliwienie, choć nie czuła się dobrze okłamując przyjaciół. Co jednak innego mogła zrobić, kłamstwo wydawało się lepsze, niż zatrzymanie leków dla siebie. Mimo wszystko bała się, nie mogła powiedzieć prawdy, a czuła, że nie uwierzą w pierwsze lepsze kłamstwo. Dalej rozważała wszystkie opcje, gdy nagle usłyszała czyjeś kroki.

Podniosła głowę i szerzej otworzyła oczy ze strachu na widok idącej z naprzeciwka dziewczyny. Zaraz z powrotem wbiła wzrok w podłogę i skręciła w pierwszy lepszy korytarz, modląc się, by Yoshiko jej nie rozpoznała. Popędziła przed siebie, naciągając na głowę kaptur bluzy. Może nawet jej nie zauważyła? Blondynka zaraz pokręciła głową, przecież musiała ją usłyszeć. Ale skoro widziała ją tylko przez chwilę, mogła nie zauważyć z kim ma tak naprawdę do czynienia. Atsuko pozostawało mieć nadzieję, że właśnie tak jest.

Stanęła nagle jak wryta, uświadomiwszy sobie, że czarnowłosej nie powinno być tutaj, w ośrodku treningowym Strażników. Ruszyła jeszcze szybciej niż wcześniej, mając nadzieję, że jest coraz bliżej windy. Co Yoshiko tu właściwie robiła? Szpieguje dla Strażników? Jeśli tak, Atsuko powinna powiedzieć o tym Raimonowi, ale z drugiej strony, nie mogła tego zrobić, bez wyjawienia powodu obecności jej samej na treningu Strażników.

Blondynka odetchnęła z ulgą na widok metalowych drzwi windy. Wsiadła do środka i wcisnęła odpowiedni przycisk. Atsuko miała mętlik w głowie. Mogłaby pomóc obu zespołom, zarówno Królewskim, jak i Raimonowi, ale wtedy musiała by opowiedzieć również o spotkaniu z Kageyamą i odwiedzinach na treningu Strażników. A tego zrobić nie mogła. Żadne kłamstwo jakie mogłaby wymyślić, nie wydawało jej się wystarczająco przekonujące. Tabletki mogła zostawić któremuś z graczy, ale jeśli dołączy do tego informacje o oszustwie Yoshiko, gracze najpewniej uznają, że to jakiś podstęp Kageyamy, który dowiedział się o "pomocy" jakiej udziela im czarnowłosa.

Gdy winda dojechała na odpowiednie piętro, blondynka podjęła wstępną decyzję, by nie mówić nic o Yoshiko, a zdobyte substancje przekazać Kidou. Czarnowłosą postara się obserwować, na razie powinno to w zupełności wystarczyć. To wyjście nie było idealne, ale zdecydowanie najlepsze z dostępnych jej opcji.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz