Rozdział LXV

116 10 6
                                    

Yoshiko wstała od stołu i skierowała się do swojego pokoju na piętrze, by przygotować się do wyjścia. Kiedy już była u siebie i zaczęła pakować potrzebne rzeczy, usłyszała dudnienie kropel o dach. Jako że jedna ze ścian pokoju czarnowłosej była częścią spadzistego dachu, deszcz był doskonale słyszalny i dostrzegalny na ukośnym oknie. 

Dziewczyna spojrzała z niechęcią za okno, stwierdzając, że okropna pogoda utrzyma się jeszcze przez co najmniej dwie godziny, podczas gdy ona miała spotkać się z Naokim za niecałe dziesięć minut. Westchnęła, sięgając po telefon leżący na biurku i szybko znalazła numer do chłopaka.

- Halo?

- Hej, dzisiaj chyba się jednak nie spotkamy. Leje jak z cebra, po minucie na zewnątrz przemokniemy do suchej nitki.

- To może przyjdę do ciebie? Jestem praktycznie pod twoim domem.

- C-Co? Nie, t-to zły pomysł, lepiej wracaj do domu i...- zanim zdążyła skończyć chłopak się rozłączył. Niemal równocześnie z sygnałem zakończenia połączenia, rozległ się dzwonek do drzwi.

Czarnowłosa popędziła na dół, gdzie zastała swoją mamę, rozmawiającą z przemokniętym białowłosym.

- Yoshiko, kolega do ciebie przyszedł. Może zaprowadź go do kuchni i przygotuj coś ciepłego do picia, ja muszę już wychodzić.

Nastolatka wpatrywała się w chłopaka, mając nadzieję, że ten zaraz powie, że chce wracać do domu i  nie zamierza zostawać tu na dłużej. Ten jednak milczał jak zaklęty i jedynie uśmiechał się miło, najwyraźniej nieświadom, że omal nie przyprawił Yoshiko o zawał serca.

- J-Jasne...- mruknęła.

- Tata wróci za dwie godziny, a Ryuu powinien skończyć za godzinę. 

- Dobrze. Do zobaczenia.- pomachała rodzicielce na pożegnanie. Gdy ta zamknęła za sobą drzwi, spojrzała z rezygnacją w stronę białowłosego.

- Co ty tu właściwie robisz?- zapytała.- Mieliśmy się spotkać za dziesięć minut, jakim cudem, jesteś w moim domu?

- Wyszedłem wcześniej.

- I nie widziałeś tych chmur?- spytała czarnowłosa, a w jej głosie lekko pobrzmiewał sarkazm.

- No widziałem, ale skąd miałem wiedzieć, że zacznie tak padać? Zresztą, przecież możemy tu posiedzieć, przynajmniej znowu nie wydamy kasy na żadną kawiarnię.- Naoki wzruszył ramionami.

Czarnowłosa westchnęła i poprawiła okulary na nosie.

- Chodź, dam ci coś do picia.

Zaprowadziła chłopaka do kuchni, gdzie kazała mu zając miejsce przy stole, a sama zaczęła przygotowywać herbatę. Białowłosy na szczęście nie spędził zbyt dużo czasu na deszczu, więc mokre miał głównie wierzchnie odzienie no i oczywiście dżinsy. W czasie, gdy gotowała się woda na herbatę, Yoshiko wyszła z kuchni i wróciła z ręcznikiem, który podała białowłosemu. Chłopak uśmiechnął się z wdzięcznością i zaczął suszyć włosy, co nie należało do najłatwiejszych czynności, gdy jedną rękę miało się w gipsie.

- Fajną masz mamę.- odezwał się Naoki, gdy nastolatka postawiła przed nim kubek parującego napoju.

- Em.. Dzięki? Nadal nie rozumiem, czemu po prostu nie wróciłeś do domu.

- Bo stracilibyśmy okazję do ogarnięcia tych wszystkich zasad. Im szybciej to skończymy, tym lepiej, prawda? Zresztą co za różnica, tutaj, u mnie czy na zewnątrz? Tak czy siak, mamy robotę i nic nie zmienia fakt, że tym razem siedzimy u ciebie w domu.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz